wtorek, 8 maja 2012

Piotr C "Pokolenie IKEA"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res.

Ma trzydzieści pięć lat, pracuje w jednej z większych korporacji prawniczych w Warszawie, niedawno kupił mieszkanie (w kredycie), jeździ nową Hondą, nieźle zarabia, umie gotować i jest stałym bywalcem klubów nocnej „warszawki”. Tam zajmuje się głównie wyhaczaniem „ciał”, czyli kobiet, z którymi udaje się na jednorazowy numerek. To robi w weekendy, natomiast od poniedziałku do piątku jest radcą prawnym, który zamknięty w szklanym domu czasami pracuje, innym razem udaje, że pracuje. Takie życie młodego japiszona opisał Piotr C w książce „Pokolenie IKEA”. Z autorem spotkałam się już dużo wcześniej, gdyż od jakiegoś czasu podczytuję jego blog  o takim samym tytule, jak wydana teraz książka. Temat jest mi bliski, gdyż przez dziewięć lat pracowałam właśnie w takim „szklanym domu” i uwierzcie, z Cezarym Baryką i jego ojcem niewiele ma to wspólnego.
Piotr C w ironiczno-cyniczny sposób pokazuje obecne życie pokolenia lat siedemdziesiątych i ich pęd za lepszym życiem, niż mieli ich rodzice. To też jest mi bliskie, bo autor wspomina czasy swojego dzieciństwa, które były także i moimi czasami. Jak to się stało, że daliśmy się wciągnąć w ten wyścig szczurów? Mi wprawdzie udało się z niego wyrwać, ale setki zawodników nadal tkwią w tej ułudzie, zwanej życiem. Aby się odstresować, sięgają po używki, alkohol i przypadkowy seks. Tak też żyje Czarny, bohater opowieści. Szanuje tylko siebie i swoje upodobania. Jest cyniczny, aż do bólu, a to wszystko podaje nam z wielką dawką równie cynicznego humoru.
Co do samej warstwy językowej książki, to całość przekazu jest swobodna, ale zachowuje pewien stylowy smaczek, który sprawia, że książkę czyta się błyskawicznie.
Tak więc jeśli macie ochotę na coś zabawnego, ale niepozbawionego gorzkiej prawdy, jeśli panie nie są aż tak bardzo sfeminizowane, żeby nie mogły przełknąć szowinistycznych przemyśleń autora, zachęcam do sięgnięcia po „Pokolenie IKEA”.
A także zapraszam do lektury bloga, który cały czas się tworzy: http://generationikea.blox.pl/html

Z ciałem umówiłem się przez internet. Poznałem ją na chacie w pokoju:>>Miłośnicy czarnych kotów<<. Zaczepiła mnie dwa dni temu, żądając spotkania i obiecując między słowami szalony seks w ubikacji.
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem komputer, nie przypuszczałem, że to automat do wydawania prezerwatyw.
Spóźniłem się piętnaście minut, aby mogła poprawić materiał na twarzy i skruszeć. Ciało miało wyrabiać w sobie odpowiednią dawkę zaangażowania. Ona jest psem, ja kotem. Ona ma sierść, ja futro. Ona się łasi, ja pozwalam głaskać. Ona daje, ja korzystam. I odchodzę własną drogą. Czysty układ. Nie twierdzę, że sprawiedliwy”.[1]


[1]    Str. 8, Piotr C, Pokolenie IKEA, Novae Res, 2012



7 komentarzy:

  1. Zostałaś oTAGowana:) Szczegóły zabawy na:
    http://takijestswiat.blogspot.com/2012/05/otagowanie.html

    OdpowiedzUsuń
  2. O coś dla mnie. Cytat mnie zachęcił;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez rok mieszkałem w Warszawie i miałem okazję poznać ludzi z rożnych środowisk, również młodych prawników. Czytając Twoją recenzję myślałem o konkretnej osobie. Muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekałam na recenzję. Z reguły nie czytuję książek li tylko o tak zwanej szarej rzeczywistości, bo sama żyję w różowej, więc po co się dołować. ;)
    Ale trzeba przyznać, że zapowiada się interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Patrycjo, zajrzę na Twojego bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  6. I fajne to i smutne... Chyba też jestem z tego pokolenia, albo nawet starszego bo 40.na karku...
    Podobają mi się Twoje recenzje - rzeczowe, rozsądne, zdystansowane.
    Zapraszam do siebie: czytajcie.blogspot.com
    Ale nawet jeśli nie zajrzysz - ja i tak zaglądam do ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Magdaleno, z chęcią zajrzę na Twojego bloga:) A 40-stkę witam w tym roku, w listopadzie:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń