środa, 30 marca 2016

Karin Slaughter "Niewidzialny"

„Niewidzialny” Karin Slaughter to kryminalny thriller z agentem Willem Trentem w roli głównej. Jest kontynuacją serii i chociaż była to moja pierwsza powieść tej autorki, to w niczym nie przeszkadzało, iż jest to kolejny tom. Autorka tak prowadzi narrację, że można się rozeznać w osobistym poczynaniach głównych bohaterów, dowiedzieć co było wcześniej i porządnie zaostrzyć sobie apetyt na poprzednie części serii.

Agnet Will Trent, który wciąż i wciąż skrywa swoją tragiczną przeszłość i makabryczne dzieciństwo, wreszcie znalazł bezpieczną przystań w ramionach doktor Sary Linton. Powoli zaczyna się przed nią otwierać, lecz jeszcze nie na tyle, aby zdradzić jej wszystko to, co stanowi jego osobistą traumę i nie na tyle, aby zdradzić, w jakiej tajnej misji w tej chwili uczestniczy.
Policjantka, szefowa grupy uderzeniowej, Lena Adams, przeżywa trudne chwile jako żona gliniarza, Jareda Longa. Po tragedii, jaka ich spotkała, Lena nie ma nawet czasu, aby zacząć się nad sobą rozczulać, gdyż dowodzi akcją ujęcia mordercy, gwałciciela i dilera narkotyków, Sida Wallera, a wszysto to jest tylko celem do ujęcia kogoś ważniejszego. Wielki Białas. To diler, szef szefów, jakaś gruba ryba, która sporo namieszała w narkotykowym światku, spędza sen z powiek wszystkich policjantów. A Lena Adams bardzo chce go ująć. 

Lecz w tej sprawie nic nie poszło tak, jak sobie zaplanowała i Adams i Branson, a także… Will Trent.
Nie mogę napisać zbyt dużo, aby nie zdradzić poszczególnych wątków, które niespodziewanie łączą się w jedną zaskakującą całość. Autorka umiejętnie plecie nici fabularne i gdy mamy wrażenie, że nic tu do siebie nie pasuje, nagle pojawia się coś, co łączy je ze sobą, a czytelnik może tylko kręcić głową z niedowierzaniem.

Oprócz intrygi kryminalnej, mamy także wątki osobiste wiodących bohaterów, które także powoli odsłaniają to, co zapewne bohaterowie chcieliby trzymać w ukryciu.
„Niewidzialny” to doskonały thriller kryminalny (albo na odwrót), od początku do końca trzymający w napięciu, miejscami brutalny i bardzo krwawy. Sugestywne opisy dopełniają obrazu, który jeszcze długo po przeczytaniu widnieje w naszych głowach.

Polecam, tymczasem ruszam na poszukiwanie wcześniejszych tomów, gdyż bardzo, ale to bardzo zafascynowała mnie postać agenta, Willa Trenta.



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza.

poniedziałek, 21 marca 2016

Kathrin Lange "Serce w kawałkach"

„Serce w kawałkach” autorstwa Kathrin Lange to kontynuacja powieści z gatunku Young Adult z wątkiem kryminalnym i nadprzyrodzonym pod tytułem „Serce ze szkła”. Pierwszy tom miałam przyjemność czytać i recenzować we wrześniu ubiegłego roku i teraz trafiła na moją półkę biblioteczną część druga.

Jeśli zapoznaliście się z tomem pierwszym, to wiecie, jak dramatycznie zakończył się pobyt nastoletniej Juli na wyspie Martha’s Vineyard, gdzie dziewczyna poznała zamkniętego w sobie, znajdującego się w głębokiej depresji Davida. Chłopak przeżywa tragiczną śmierć ukochanej Charlie, która skoczyła z klifu, a wszyscy oskarżają go o ten wypadek, który chyba wypadkiem wcale nie był. Po dramatycznych wydarzeniach na klifie, Juli i David, już jako para, wracają do Bostonu i próbują normalnie żyć. Chłopak uczęszcza na terapię i wszystko wskazuje na to, że powoli zapomni o tragicznych wydarzeniach z przeszłości, zwłaszcza że ma obok siebie kochającą i oddaną dziewczynę. Jednak, gdy dociera do nich zaproszenie na urodziny ojca Davida-Jasona, oboje chcąc nie chcąc wracają na wyspę. I to okazuje się być wielkim błędem. Juli nie wierzy w klątwę Madeleine, wie że za wszystkim stoją źli ludzie, ale znowu zaczynają się dziać dziwne rzeczy, a David oddala się coraz bardziej, wpadając w stupor, w którym był, gdy dziewczyna pierwszy raz tu przybyła. Wydaje się, że gorzej już być nie może, dopóki nie zostają odnalezione zwłoki Charlie i okazuje się, że dziewczyna, zanim spadła z klifu, została zastrzelona. David oskarża się, nic nie pamięta z tamtych wydarzeń, ale uznaje, że to on na pewno jest winny, gdyż nad jego rodem ciąży klątwa. Juli nie wierzy w te wszystkie nadprzyrodzone bzdury i cały czas walczy o chłopaka.

Pojawiają się też nowi bohaterowie, nowe tajemnice, bardzo dramatyczne, a w finale autorka zafundowała tak mocny chliffhanger, że musiałam kilkakrotnie przeczytać, żeby doszło do mnie, co właściwie się wydarzyło. Teraz z wielką ciekawością czekam na tom trzeci, gdyż takie zakończenie „Serca w kawałkach” nie tylko szokuje, ale także stawia mnóstwo znaków zapytania co do tego, jak autorka ma zamiar wyjaśnić wszystkie wątki i jakie jeszcze zwroty akcji przygotowała w finałowej części.


Zachęcam do przeczytania najpierw pierwszego tomu, aby móc się rozeznać w wydarzeniach zaprezentowanych w tej odsłonie dramatycznych losów Juli i Davida. Ciekawe, pełne zagadek Young Adult z wątkami kryminalnymi i dreszczykiem niepokoju. Bo może jednak to nie źli ludzie czynią zło, tylko duchy? Polecam. 


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza.

piątek, 18 marca 2016

Nike Farida "Żona"

Dokładnie we wrześniu 2014 roku napisałam na blogu recenzję pierwszego tomu libijskiej trylogii „Panna młoda”. Miałam tez przyjemność poznać autorkę, Nike Faridę, chociaż wcześniej przez kilka miesięcy korespondowałyśmy ze sobą. Książka zabrała mnie w świat, którego nie znałam, wzbogaciła moją wiedzę o bliskowschodnich obyczajach, kuchni arabskiej, niektórych wydarzeniach historycznych i pozostawiła w oczekiwaniu na dalsze losy Karen, Jacka, Andrzeja, Marii, Esther, Johna i wielu innych bohaterów, których losy przeplatały się w pierwszym tomie.

Teraz trafiła do mnie kontynuacja serii, zatytułowana „Żona” i zabrała mi jedynie dwa wieczory i ponownie wrzuciła w świat, który ujmuje swą egzotyką, ale i druzgoce brutalnością.
Poznajemy dalesze losy Karen, która nie jest zbyt szczęśliwa w małżeństwie z Andrzejem i wbrew sobie cały czas pamięta o tym, którego imienia nie wypowiadają na głos. Jacek nadal „rozwija” swą karierę w siatce terrorystycznej bojówek Kaddafiego, jednak kocha tylko jedną kobietę i nie może przestać o niej myśleć. 
U Esther i Johna także nie dzieje się zbyt dobrze, ten ostatni naraża się władzom sowieckim i jego los podczas pobytu w Związku Radzieckim staje się bardzo niepewny. Maria zaczyna nowe życie u boku nowo poślubionego męża, Hassana, lecz czy to małżeństwo będzie takim, jakie sobie wymarzyła? A co u Romana, ojca bliźniaków? Czy ma jeszcze szanse na miłość, uczucie, których nigdy nie zaznał od Marii? 

Losy ludzkie, różne zawirowania, dobre i złe decyzje, a to wszystko umiejscowione w świecie ogarniętym pożogą, złem, terrorem. Libia już nie jest taka jak kiedyś, teraz to Dżamahirija, czyli Państwo Ludu, które oczywiście wcale takim nie jest. To co przywódca reżimu zawarł w swojej osławionej Zielonej Książce nie jest żadną demokratyczno-socjalistyczno-islamską dyrektywą państwa dobrego dla ludu, tylko dyktatem i terrorem społecznym.  Jednak Karen wciąż kocha ten kraj, bo tutaj spędziła dzieciństwo, kiedy jeszcze byli szczęśliwi we trójkę - ona, Jacek i Andrzej.

Akcja powieści przenosi czytelnika także na Maltę, do Polski, ogarniętej zbliżającym się przewrotem władzy komunistycznej i do Związku Radzieckiego.

Nie brakuje, jak to u Nike, odniesień licznych bardzo do sztuki, do antyku, do historii, można naprawdę wzbogadzić swą wiedzę i dowiedzieć się wielu istotnych informacji z zakresu historii sztuki, poezji, historii świata. Ta książka to nie tylko uczta dla duszy, ale i dla ciała, bo nie zabrakło ponownie wielu smakowitych przepisów potraw bliskowschodnich, ale nie tylko.

Powieść kończy się takim cliffhangerem, że nie omieszkałam w nocy napisać o tym autorce. I teraz czekam na tom trzeci z jeszcze większą niecierpliwością, bo widzę, że wraz z kolejną odsłoną libijskiej trylogii, powieść jeszcze bardziej trzyma w napięciu i sprawia, że nie można się od niej oderwać. Polecam, to prawdziwa perełka literacka.

ps. Dziękuję za wspomnienie o mnie w podziękowaniach, to bardzo bardzo miłe :)



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Filia.

środa, 16 marca 2016

Anna Bednarska "Trudny mężczyzna"

A zaczęło się tak niewinnie. Jest ona, on, grupka przyjaciół, z których każdy przeżywa lepsze i gorsze chwile. Jest praca, która nieco dziwna, ale daje satysfakcję. Są chwile spędzane razem, bo przecież on jest zdolnym pisarzem, który przeniósł się do Warszawy, aby być bliżej mainstreamu i trzymać rękę na pulsie. A ona przez pięć lat jest jak ciepła i bezpieczna przystań. Co z tego, że on czasami robił skok w bok, a właściwie skoki w bok? Przecież to silniejsze od niego, poza tym robił research do książki, poza tym on nie umie inaczej, ale ją kocha. A ona wierzy. Chce wierzyć. Jeszcze trochę, jeszcze chwila, on zdobędzie uznanie i sławę i wróci do ich miasta. Zamieszkają razem. Będzie tak jak ma być.

A potem nadchodzi pewna impreza.
I pojawia się… jeszcze jeden on.
I już nic nie będzie takie jak przedtem.

W sumie dla bohaterki, Olgi, pracującej jako redaktorka w portalu Magia życia, to chyba nawet dobrze, że coś zmieni się w jej życiu. Adam, zdolny obiecujący pisarz jest ciągle zajęty, w Warszawie robi karierę, właśnie ukazała się jego pierwsza kontrowersyjna książka, bardzo dobrze przyjęta. Zaczęły się wywiady, spotkania, plany na przyszłość. Olga wie, że musi wspierać ukochanego, jednocześnie ciągle stara się w sobie dusić wątpliwości, czy to w ogóle ma przyszłość, czy Adam jest jej wierny, bo przecież wcześniej… Kobieta zostawia to, nie myśli, nie przypomina sobie, bo i po co? Cieszy się tym, co jest. Ma satysfakcjonującą pracę, przyjaciół, Rafała, Majkę, Elizę, koleżanki z pracy. Wszystko jest… jakoś. Do momentu, kiedy na imprezie u Rafała poznaje Radka. Projektanta ogrodów, przystojnego, nieco zamkniętego, palącego za dużo papierosów mężczyznę, który od pierwszej chwili patrzy na nią tak, jakby była jedyną kobietą na ziemi. Ale nie jest jedyna, w dodatku obok niej stoi jej partner, który jakby szóstym zmysłem wyczuwa konkurencję i zaczyna przysłowiowo „znaczyć teren”.

Lecz to nie tylko imprezowe zauroczenie. Olga przestaje śnić. Radek zaczyna. Pojawiają się na swoich drogach wciąż i wciąż. Napięcie, fascynacja, pożądanie rosną z godziny na godzinę, z dnia na dzień. Lecz tu nic nie będzie proste. Związek Olgi, jej wyrzeczenia, jej wiara w Adama, przeszłość Radka, jego demony, gniew, rządzący jego życiem. Do tego przyjaciele, którzy sami nie mogą poradzić sobie z własnymi decyzjami.

„Trudny mężczyzna” Anny Bednarskiej to powoli rozpędzający się rollercoaster uczuć, emocji, trudnych decyzji i budzącej się miłości, która nie powinna się zdarzyć.
Autorka gra na uczuciach czytelnikach, zaczynając swoją powieść spokojnie, niewinnie, aby potem rzucać coraz cięższe argumenty, sprawiając że z nerwów zaczynamy tupać nogami i siłą woli powstrzymujemy się, aby nie zajrzeć na ostatnią stronę.

Świetna, wciągająca, denerwująca, pełna uczuć, emocji, przemyśleń. Doskonała lektura, polecam!



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Akurat.

niedziela, 13 marca 2016

Hanna Dikta "We troje"

„Trzeba zabić tę miłość”.

Powieść Hanny Dikty zatytułowana „We troje” to historia pełna bólu, tęsknot, pragnień, a przede wszystkim dążenia do szczęścia. Już sam tytuł może sugerować, że będzie tu mowa o trójkącie miłosnym, ale tak naprawdę jest tu coś więcej. 

Bohaterami książki są ludzie, którzy stają w konfrontacji ze śmiertelną chorobą, własnymi marzeniami i pragnieniami. Agata ma o dwadzieścia lat starszego męża-Jacka, artystę, z którym prowadzi urokliwy pensjonat. Jej siostra Joanna wychodzi za mąż za Piotra, którego Agata poznaje w dramatycznych okolicznościach. Na prośbę siostry jedzie do Piekar Śląskich, gdyż Joasia ląduje w szpitalu. Tam spotyka Piotra, który oznajmia jej, że jego ukochana ma raka. To druzgoce świat Agaty, ale to dopiero początek dewastacji uporządkowanego życia bohaterki. Od pierwszej chwili coś ciągnie ją do szwagra, który teraz pogrążony w rozpaczy, także szuka bratniej duszy do porozmawiania. Po wyjeździe Agaty zaczynają się smsy, a kobieta nie może sobie poradzić z dwuznacznością uczucia, którym zaczyna obdarzać szwagra.
Jednocześnie obserwujemy powolne oddalanie się Jacka i Agaty, walkę o normalność Joanny, która odmawia leczenia i za wszelką cenę pragnie dziecka. A w tym wszystkim Piotr rozrywaną miłością do dwóch kobiet. Trudna, patowa wręcz sytuacja.

Hanna Dikta pokazuje te mroczniejsze momenty życia, ale wcale nie oderwane od rzeczywistości, bo przecież nie opisała żadnych niemożliwości, a wręcz przeciwnie-takie rzeczy zdarzają się i są prawdziwe, życiowe. Rozdarcie bohaterów pomiędzy trudnymi wyborami, pomiędzy uczciwością a pragnieniami. Pomiędzy różnymi odmianami miłości. To trudne, bolesne i wciąż budzące wiele sprzecznych odczuć. 


„We troje” to dramat obyczajowy ze sporą dawką psychologii, książka bolesna, wzruszająca, czasami ciężka w odbiorze. Nie należy do łatwych i przyjemnych, niesie przesłanie, że tak naprawdę mamy jedno życie i należy je pielęgnować i dążyć do szczęścia. Tylko czy jest ono możliwe, jeśli po drodze zostawiamy za sobą ofiary? Na to pytanie każdy z czytelników musi odpowiedzieć sobie sam.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Autorki.

czwartek, 10 marca 2016

Kendall Ryan "Jesteś wyzwaniem"

Jest wiele pozycji w romansowej literaturze, gdzie dziewczyna jest tą niewinną, nie do zdobycia, z postanowieniami zachowania czystości dla tego jedynego, właściwego, a nalepiej ślubnego. Bohaterom męskim raczej się to nie zdarza. Ale od czego pisarska wyobraźnia. W książce będącej kontynuacją "Jesteś zagadką", pojawia się właśnie taki mężczyzna. Autorka, Kendall Ryan w powieści "Jesteś wyzwaniem" przedstawia bohaterów uwikłanych w związek, który nie powinien się zdarzyć.

Liz jest znużona życiem na granicy, przypadkowymi związkami, romansem z rozwiedzionym wykładowcą. Zwłaszcza teraz, kiedy jej przyjaciółka Ashlyn żyje w szczęśliwym związku z Aidenem, ona sama zaczyna dostrzegać brak koło siebie tej przysłowiowej drugiej połówki. 
Tymczasem na poddasze domu, w którym mieszka, wprowadza się przystojniak, który trafił tam chyba wprost z wybiegu z ciuchami od Ralpha Laurena. Cohen jest zniewalający, do tego uprzejmy, uśmiechnięty i jest... prawiczkiem. Na nic przyciąganie, na nic rodzące się pragnienie pomiędzy Liz i Cohenem. Młody mężczyzna ma swoje zasady, a Liz... No cóż. Ona wie jedynie, co znaczy dobra zabawa. Jednak czy w sercu kobiety zaczyna się coś budzić? I czy będzie umiała dać Cohenowi to, czego on oczekuje? I nie chodzi tutaj o pragnienia czysto cielesne.
W dodatku pojawia się matka przystojnego sąsiada, która od razu jest bardzo nieprzychylnie nastawiona do Liz. A sama Liz też ma swoje tajemnice, których narazie nie chce ujawniać. Do tego dochodzi niebezpieczny zawód Cohena, związany z pracą w ochotniczej straży pożarnej. Nietrudno zgadnąć, że zanim bohaterowie osiągną upragniony spokój, wiele się wydarzy.

"Jesteś wyzwaniem" to romans z problemami, z gorącymi scenami miłosnymi i z zasłużonym happy endem. Jednakże mnie nie porwał, brakowało mi rozwinięcia historii Liz, a także motywacji Cohena. Zdaje się, że autorka potraktowała poszczególne wątki nieco po macoszemu, co odbiło się na całokształcie. Ot, rozrywka na jeden wieczór, jeśli ktoś czytał I tom, to zapewne II także przypadnie mu do gustu.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Pascal

poniedziałek, 7 marca 2016

Elle Kennedy "Układ"


Czasami z dziwnego układu, który ma przynieść korzyść dla obu stron, może narodzić się coś potężnego, mocnego i budującego. Jednak Hannah Wells nie wierzy w dobro, ludzi, a zwłaszcza w facetów. W wieku piętnastu lat została okrutnie skrzywdzona, jej rodzinę zepchnięto na margines w małej społeczności rodzinnego miasteczka, a ona sama do teraz nie może poradzić sobie z demonami przeszłości. Jednak, jak sama mówi, „przepracowała” wydarzenia sprzed lat, w tej chwili studiuje, robi specjalizację z muzykologii i może kiedyś w przyszłości będzie śpiewać zawodowo. Albo komponować. Uczy się dobrze i jako jedna z nielicznych zaliczyła trudny test. Jej życie uczuciowe nie jest czymś, o czym warto byłoby mówić, ale ma nadzieję, że wszystko się zmieni, gdy zbliży się do futbolisty Justina, w którym skrycie się podkochuje. Tylko jak ma to zrobić, skoro nie jest zbytnio popularna, a właściwie wcale, no i wciąż walczy z własnymi ograniczeniami?

Garrett Graham to gwiazda drużyny hokejowej. Wydaje się, że chłopak ma wszystko: urodę, tabuny chętnych dziewczyn, bogatego ojca-byłego mistrza hokeja. Drużyna odnosi sukcesy, a Garret zdaje się być dzieckiem szczęścia. W sumie brakuje mu tylko jednego-zaliczenia trudnego testu. A tak poza tym ma wszystko. Czyżby? Jednak teraz koniecznie musi poprawić oceny, jeśli chce być dopuszczony do kolejnych rozgrywek. Dlatego trafia na Hannah, która zdała rzeczony test na piątkę. Dziewczyna, jako chyba jedyna na uczelni, zdaje się być mało podatna na urok „niegrzecznego chłopca” i nie zamierza poświęcać swego cennego czasu na naukę przystojnego mięśniaka, jak postrzega Grahama. Lecz to wszystko pozory. Bo przecież tak naprawdę nie można nikogo oceniać powierzchownie. 

Hannah i Garrett wchodzą w pewien układ, w którym każdy ugra coś dla siebie. Nie przypuszczają jednak, że okażą się sobie tak bardzo potrzebni i poznają swoje największe sekrety. Książka, która zaczyna się jak typowy romans New Adult, nagle skręca w kierunku dramatu i w napięciu trzyma do samego końca. Bohaterowie wkurzają, denerwują i wciągają czytelnika w swoje zagmatwane historie. 

„Układ” czyta się błyskawicznie, jest opowieścią o miłości, ale także pokazuje jak czasami oceniamy ludzi po pozorach, a niektórzy noszą dla świata zewnętrznego pogodne maski, pod którymi ukrywają swoje mroczne drugie ja.
Polecam, doskonała lektura dla wielbicieli książek z gatunku NA, pełnych namiętności, dramatycznych zwrotów akcji, sekretów i emocji.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i S-ka.

wtorek, 1 marca 2016

Hanna Cygler "Za cudze grzechy"

Hanna Cygler mogłaby być nazwana Królową Sag, gdyby nie to, że ta nomenklatura zdaje się być już nieco wyświechtana. Ale dla mnie to właśnie ta pisarka króluje jako autorka wciągających cyklów powieściowych, gdzie z bohaterami pokonujemy dramatyczne przeszkody, obserwując jednocześnie towarzyszące im wydarzenia historyczne. 
Dokładnie dwa lata temu czytałam niesamowitą książkę "W cudzym domu", gdzie Joachim, Luiza, Rozalia i Dimitrij walczyli nie tylko o swoją przyszłość i życie, ale także o dobro własnych przekonań w ogarniętej rewolucyjnym szaleństwem Europie. 

Ucieszyłam się, gdy dzięki uprzejmości mojej koleżanki "po piórze" i wydawnictwa Rebis w moje ręce zawitała kontynuacja tamtej powieści - "Za cudze grzechy". Muszę przyznać, że powoli przypominałam sobie losy bohaterów z pierwszej części, tak, aby w całości zrozumieć to, co zafundowała nam autorka w tomie drugim. Joachim i Luiza wreszcie wyjaśnili wszelkie nieporozumienia, kochają się, wspólnie wychowują małą Hannę i zmierzają w drodze za ocean. Jednak czy będzie im dane osiąść na stałe w Ameryce? Rozalia, zrozpaczona i targana zakazaną miłością do Dimitrija Szuszkina zostaje wywieziona przez rodziców do Krakowa, do kuzynostwa i tam wiedzie jałowe, żeby nie powiedzieć ubogie życie. Dimitrij najpierw trafia do Sankt Petersburga, gdzie oskarżony jest o malwersacje finansowe, potem ląduje w ogarniętej zamachami Hiszpanii, w końcu, przypadkiem niejako, znajdzie na chwilę w Warszawie. I to wystarczy, bo spotyka tam kogoś, kogo pokochał dawno temu i od tamtej pory jego życie straciło dla niego jakikolwiek cel.

Jednak polityczno-historyczna zawierucha, spiski, oszuści, zamachy i źli ludzie wciąż i wciąż stają na drodze do szczęścia naszych bohaterów i dlatego nie liczmy na to, że ci szybko osiągną spokój, a my wraz z nimi.

Powieść "Za cudze grzechy" jest dopracowana w każdym calu, i od strony realiów historycznych, topograficznych, czy atmosfery, jaka towarzyszyła przełomowi XIX i XX wieku. Hanna Cygler dba o szczegóły, które sprawiają, że książka jest wiarygodna i pełna różnorakich smaczków.
Polecam, to doskonała lektura, jednak należy rozpocząć tę niewątpliwą ucztę od pierwszego tomu, aby rozeznać się w wydarzeniach zaprezentowanych w kontynuacji.
A ja tymczasem czekam na tom trzeci (ma być też czwarty) i mam nadzieję, że pojawi się on szybciej, niż za całe dwa lata. Warto!


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Rebis.