czwartek, 30 listopada 2017

Moja Jagoda daje do wiwatu :)

Dawno nie było fragmentu książki, którą piszę. A więc proszę... spotkanie mojej Jagody z przyjaciółmi: Maćkiem, Asią i Darią :)

To sami sobie gadajcie! Nie będę mówić o niezrównoważonym facecie, który jednego wieczora wysyła mi oficjalnego esemesa, w którym przypomina, że łączy nas tylko praca, a tymczasem następnego dnia całuje mnie jak napalony Antonio Banderas w składziku.
- Co robi?
- Gdzie?
- Kto?!
Wszystkie te pytania wypowiedzieli niemal jednocześnie, wgapiając się we mnie, jakby wyrastały mi właśnie włosy z twarzy. Dla pewności potarłam policzki. Zawsze mi takie idiotyczne analogie przychodziły do głowy, w najmniej odpowiednim momencie.
- Czekaj, czekaj, Borówko Jagódko. - Maciek swoim zwyczajem zaprowadził porządek. - Znowu się całowaliście?
- Znowu? - Aśka wpatrywała się we mnie z miną pod tytułem „co mnie ominęło??”. 
Chcąc nie chcąc, opowiedziałam wszystko, co przytrafiło się w ciągu ostatnich tygodni i widziałam jak zmieniają się twarze moich przyjaciół. Od ich idiotycznych uśmiechów, naprawdę robiło mi się słabo.
- Wyglądacie jak po terapii marihuaną. Wyszczerz do potęgi entej. - Pokręciłam głową z krytyką.
- Wyglądamy jak zaciekawieni przyjaciele, którym trafił się bonusowy odcinek "Seksu w wielkim mieście". - Maciej podniósł szklankę z brunatnym trunkiem i zachęcił nas do zajęcia się swoimi drinkami. - Za spotkanie i za to, żeby Hugo Bosy znalazł drogę do majteczek, znaczy do serca naszej Boróweczki.
- Żeby odnalazł jej Jagódkę, chciałeś powiedzieć? - Aśka z trudem panowała nad szerokim uśmiechem.
- Żeby owocnie zakończyli swoje swady. - Daria także trzęsła się ze śmiechu.
Nie czekając na nich, wychyliłam jednym haustem szklanicę.
- Jesteście świnie.
- Nieprawda. Kochamy cię. I szczerze: nie widziałam, żeby przy Janie Andrzeju Kosie tak błyszczały ci się oczy.
- Przy nim nie błyszczałoby się nawet lodowisko po dobowej froterce. - Parsknął Maciek.
- Przy nim nawet kryształki Svarovskiego pokryłyby się mgłą nudy.
- Aśka, ty poetko! - Daria klepnęła Asię w ramię i utkwiła wzrok we mnie. - Wiesz, że cię kochamy. I cieszymy się, że pan Kos poszedł w zapomnienie.
- No tak właśnie chyba nie do końca. - mruknęłam. - Zaprosił mnie na imprezę jako osobę towarzyszącą.



Czy będziecie mieć ochotę na zapoznanie się z Jagodą i jej pokręconą historią? Jeśli tak, to musicie uzbroić się w cierpliwość :) Bo to dopiero w 2019 roku :) Ale obiecuję, że będzie na co czekać!

piątek, 24 listopada 2017

Paulina Świst "Komisarz"

Połączenie romansu, sensacji i wątków nasyconych erotyką? Kto zna moją twórczość, dobrze wie, że to moja ulubiona mieszanka gatunkowa. Ale nie tylko od strony twórczej lubię takie klimaty. To także moja ulubiona tematyka, po którą często sięgam. Właściwie wystarczy, że będzie sensacja kub kryminał, już książka znajdzie się w sferze mojego zainteresowania. Gdy do tego dojdzie hot romans, jeszcze lepiej. Nie pogardzę też sprawnie napisanymi wątkami erotycznymi. 

W najnowszej książce Pauliny Świst, pod tytułem „Komisarz”. dostałam co chciałam. Jestem tak samo usatysfakcjonowana, jak Zuzanna po nocy z Wyrwą.

Właśnie komisarz Wyrwa, który drugoplanowo pojawiał się w pierwszej części, czyli w „Prokuratorze”, jest głównym bohaterem tej książki. Od lat działa undercover, rozpracowując od wewnątrz zorganizowane grupy przestępcze. Teraz także pracuje nad dużą sprawą, oczywiście wraz z prokuratorem, Łukaszem Zimnickim. Radek Wyrwa zmienia skórę i staje się ułożonym korpoludkiem, który zaczyna spotykać się z Zuzanną Kadziewicz. Skromną dziewczyną, która poświęca się pracy z trudną młodzieżą. Zuzanna jest córką znanego biznesmena, który zamieszany jest w działalność gangu specjalizującego się w handlu kobietami. Dziewczyna nic nie wie o działalności ojca, ale już wkrótce druzgocąca prawda wychodzi na jaw, a Zuza dostaje policyjnego ochroniarza, którym okazuje się łagodny i szarmancki… Radosław. Jednak wraz z odkryciem prawdziwej twarzy, znika mężczyzna, przy którym czuła się bezpiecznie. Pojawia się wkurzający, czasami chamski, bezpardonowy, nieokrzesany i cholernie seksowny komisarz Wyrwa, któremu dziewczyna strasznie działa na nerwy. Tak bardzo, że nie potrafi przestać o niej myśleć. A przecież musi ją chronić, to tylko kolejne zadanie, nic więcej. Jednak los przygotował dla tej dwójki coś innego.


„Komisarz” to sprawnie napisany romans sensacyjny, z wyrazistymi bohaterami, szybką akcją, sugestywnie napisanymi scenami seksu i zgrabnymi zawirowaniami fabularnymi. Jeśli lubicie dobrą rozrywkę, ostre dialogi i świetnie skrojonych bohaterów, polecam „Komisarza”. Tymczasem jestem ciekawa o kim napisze teraz pani Świst. Stawiam na Daniela i oczywiście czekam na kolejny tom. 


czwartek, 23 listopada 2017

W. Bruce Cameron "Psiego najlepszego, czyli Był sobie Pies na Święta"

Wszelkie książki, gdzie bohaterowie są zwierzętami, zawsze wzbudzały we mnie szereg emocji i wzruszeń. Powieścią, na której wylałam morze łez, był „Biały Bim, Czarne Ucho”. Historia, która zdruzgotała moje dziecięce serce, bardzo wyczulone na niedolę zwierząt.
Gdy w moje ręce trafiła książka „Psiego najlepszego” z takim samym przyspieszonym biciem serca przystąpiłam do jej lektury. Może i lat mi przybyło, ale wrażliwość i miłość do zwierzaków pozostała.

Mamy tutaj pieska, który okazuje się suczką o imieniu Lucy. I to suczką w zaawansowanej ciąży. Mamy nieodpowiedzialnych właścicieli. Mamy zimę i radosny świąteczny czas. Jest też bohater, Josh, który kompletnie nie wie jak opiekować się psem, a co dopiero szczeniaczkami. I jest Kerri, pracownica schroniska, która sporo namiesza w życiu mężczyzny. Może nawet bardziej jak i Lucy.

„Psiego najlepszego” to świąteczna historia o wrażliwości, miłości, odpowiedzialności i… zwariowanych, słodkich szczeniaczkach. Opowieść o tym, że zwierzęta czują, że cierpią, tęsknią. Kochają bezwarunkowo, a ludzie czasami na taką miłość wcale nie zasługują. Oprócz kwestii prozwierzęcych, opieki nad zwierzętami, książka opowiada o miłości, przyjaźni, wartościach rodzinnych i szukaniu szczęścia w życiu. 


Książka przeznaczona jest zarówno dla starszych dzieci, jak i dla dorosłych. Traktuje o prostych prawdach, o tym co w życiu jest ważne, a wszystko ukazane zostało w magicznej atmosferze świąt. Dodatkowo w opowieści znajdą się praktyczne rady na temat opieki nad czworonogiem, które na pewno niejednemu obecnemu lub przyszłemu właścicielowi pieska się przydadzą. Polecam, ciekawa i wzruszająca historia dla wszystkich zwierzolubów.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Kobiecego.

poniedziałek, 13 listopada 2017

Francesca Zappia "Eliza i jej potwory"

Eliza Mirk ma osiemnaście lat i kończy znienawidzone liceum. Jest introwertyczką nie posiadającą żadnych przyjaciół, przynajmniej w świecie realnym. Chowa się pod workowatymi spodniami i obszernymi bluzami, prawie z nikim nie rozmawia. Do momentu, kiedy do jej szkoły przybywa nowy uczeń. Wallace samą swoją posturą wzbudza respekt, wygląda jak zawodnik drużyny futbolowej. Jednak chłopak jest bardzo milczący, ciągle coś pisze i nie lubi rozmawiać z ludźmi. Okazuje się też, że Wallace jest wielkim fanem modnego, mającego milionowe odsłony, webkomiksu, zatytułowanego „Morze potworne”, prowadzonego przez tajemniczą Lady Konstelację, który bije rekordy popularności w internecie.

Eliza i Wallace zbliżają się do siebie, zaczynają się czuć swobodnie w swoim towarzystwie, zaczynają czuć coś do siebie. Coś prawdziwego, szczerego, mocnego. Pierwsze pocałunki, dotyk rąk, uśmiechy, przytulenia. Eliza nie rozumiana ani przez rówieśników, ani przez rodziców wreszcie znajduje kogoś, przy kim może być sobą. Lecz czy tak do końca? Dziewczyna ukrywa przed światem, ale i przed ukochanym Wallacem jedną, niezwykle ważną informację. O której wiedzą tylko jej najbliżsi, ale nawet oni nie zdają sobie sprawy z wagi problemu i ogromnej popularności… Tak, Eliza to Lady Konstelacja. Która teraz zupełnie nie wie, jak ma o tym powiedzieć Wallace’owi. Który sam otworzył się przed nią całkowicie i wyznał prawdę o własnych tajemnicach, planach, marzeniach i o tragedii, którą przeżył.

Kiedy wszystko wychodzi na jaw, za pośrednictwem tych, którzy powinni Elizę chronić, cały jej świat ulega destrukcji. Czy prawda o jej podwójnej tożsamości stanie się błogosławieństwem czy przekleństwem? Czy dziewczyna będzie umiała żyć w tym nowym realnym świecie, do którego przeniknie jako bohaterka świata online? Czy Wallace będzie potrafił… wybaczyć?

„Eliza i jej potwory” autorstwa Fransceski Zappia, to wciągająca od pierwszych stron przepiękna opowieść o młodości, miłości, namiętności. O pasjach, marzeniach, dorastaniu i pragnieniu bycia sobą. Książkę przeczytałam w jedną noc, jest wzruszająca, daje do myślenia i przypomina cudowne wspomnienia pierwszych fascynacji i miłości. Polecam gorąco, bez względu na wiek.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Feeria Young.





niedziela, 12 listopada 2017

Kobieta awaria :) Nowa książka pisze się :D

Kolejny fragment mojej nowej powieści, nad którą pracuję:

Czekaj, nie możesz się dostać do mieszkania?
- Tak właśnie powiedziałam.
- Podaj adres. - W jego głosie pojawiło się zniecierpliwienie.
- Ale naprawdę…
- Jagoda, będę jak najszybciej. No już, adres.
Zrezygnowana podałam mu ulicę i numer domu, powiedziałam, żeby podzwonił po sąsiadach, ktoś na pewno go wpuści. Sama nie miałam zamiaru zbiegać z trzeciego piętra w gaciach. I pończoszkach. O psie z różą nie wspomnę.
- Będę za pół godziny.
- Hugo?
- Tak? - Słyszałam, że chyba biegnie. - Posłuchaj, ja jestem… nieubrana. -Gdy tylko wypowiedziałam te słowa, zaczerwieniłam się, niczym pensjonarka.
- Wyszłaś do zsypu nago?
- Nie… Ale prawie.
- Oj, Jagoda. Coraz bardziej mnie zadziwiasz. Staraj się nie rzucać w oczy, zaraz będę! - Cholernik chyba się śmiał. Ale już nie słyszałam dalszego ciągu, bo się rozłączył. A ja oparłam się o ścianę, mając nadzieję, że Maciek przybędzie jednak nieco szybciej.
Nagle doszedł mnie jakiś dźwięk, ktoś szedł po schodach. Po chwili ujrzałam siwą głowę, całą w lokach. To była sąsiadka z piętra, pani Klaps. Naprawdę się tak nazywała, zresztą, co ja tam wiedziałam na temat nazwisk.
- Ojej, a kto tutaj? - Spojrzała na mnie i jej bystre niebieskie oczy zatrzymały się na mojej przykrótkiej koszulce. - A cóż to, moje dziecko? Zgubiłaś spódnicę?
- Zapomniałam kluczy. - Odpowiedziałam nieco bez sensu, ale byłam już całkowicie zrezygnowana.
- I ubrania?
- Szkoda mówić. 
- Oj, ta młodzież.  - Kobieta pokręciła głową z krytyką i wyjęła klucze ze skórzanego eleganckiego, być może przedwojennego, neseserka. - Może dam ci coś do ubrania?
- Nie, ja… - chciałam zaoponować, lecz nagle usłyszałam, że ktoś zmierza po dwa stopnie do góry. Oczywiście, że wiedziałam, kto tak gna. Hugo wparował na korytarz i objął mnie spojrzeniem. W jego oczach coś błysnęło. A mnie brakło tchu. Jak tak dalej pójdzie, będę w jego towarzystwie tachać butlę z tlenem.




Trasa autorska: Pomorze, Kaszuby, Kociewie

Za mną sześć spotkań autorskich po Pomorzu, Kaszubach i Kociewiu. Znowu zwiedziłam mnóstwo wspaniałych miejsc, spotkałam fantastycznych ludzi i zebrałam cały bagażnik karmy dla zwierząt. Zrobiłam 1500 km i podpisałam wagon książek!

Dziękuję wszystkim za liczne przychodzenie na spotkania ze mną, za wspaniałe upominki, ciepłe słowa i nieopisaną baterię życzliwych uśmiechów.
Mam cudownych czytelników, to mogę napisać z pełną odpowiedzialnością :))))

Poniżej kilka fotografii z tej podróży, ze spotkań w: Gniewie, Mikołajkach Pomorskich, Rytlu, Gdańsku, Lęborku i Rumi.













sobota, 11 listopada 2017

Abbi Glines "Uwiedź mnie"

Seria Sea Breeze autorstwa Abbi Glines zawsze obfituje w zaskakujące zwroty akcji, denerwujących bohaterów, namiętne sceny miłosne i dynamiczną fabułę.
Nie inaczej jest w jej najnowszej książce z tego cyklu, zatytułowanej „Uwiedź mnie”.

Tym razem poznajemy losy Jasona Stone’a, brata Jaxa, gwiazdy rocka.
Jason studiuje na Harvardzie, ma bardzo konkretne plany na przyszłość, a jego matka upatruje w nim przyszłego senatora Stanów Zjednoczonych.
Jess jest postrzegana jako zepsuta flirciara i zdecydowanie zasłużyła sobie na takie określenie. Nie wiedzie się jej dobrze, jej matka pracuje jako striptizerka, a dziewczyna ma określony wizerunek związków i mężczyzn. Sama boryka się ze swoją nastoletnią miłością, Hankiem, który nie rozumie słowa „nie” i często zdarza mu się nie panować nad złością i nad rękami.
Gdy Jess spotyka Jasona, wie, że to nie „jej liga”. Chłopak reprezentuje świat, który dziewczyna może co najwyżej oglądać na ekranie telewizora, bądź czytając plotkarskie serwisy. Jednak wkrótce okazuje się, że nie można panować nad własnymi uczuciami, bo jeśli spotka się drugą osobę, bez której nie można normalnie funkcjonować, myśleć, żyć, to nieistotne jest, z jakiego środowiska ta osoba pochodzi. Lecz czy samo środowisko jest w stanie się z tym pogodzić?

Przed Jess i Jasonem wielka próba, której nie przejścia nie ułatwią im ani najbliżsi, ani byli partnerzy, ani oni sami. I w końcu złośliwy los także stanie im na drodze. Czy zdołają pokonać wszelkie przeciwności, aby odnaleźć drogę do szczęścia? Przekonajcie się, sięgając po kolejny dynamiczny romans Abbi Glines.

W finale bardzo się wzruszyłam, a to świadczy o tym, że autorka miała świetny pomysł na podkręcenie atmosfery tuż przed końcem historii. Polecam.


Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Pascal.

piątek, 3 listopada 2017

"Pensjonat pod świerkiem" - antologia świątecznych opowiadań :)

Już są! Pięknie wydane, w twardej aksamitnej oprawie, pachnące i od razu robi się cieplej na sercu!
Nasza świąteczna antologia. Znajdziecie w niej moje dwa opowiadania, zatytułowane: "Ostatni koncert" i "Świt".
Pierwsze z nich to opowiadanie o Joachimie, rozpuszczonej gwieździe symfonicznego rocka. Drugie, "Świt", przedstawia tragiczne losy Mariusza, który nie wierzy w to, że jeszcze zastanie go pogodny świt poranka.

OPIS KSIĄŻKI:

Do ukrytego w Tatrach, zasypanego śniegiem Pensjonatu pod Świerkiem przybywają na święta kolejni goście. Każdy z nich przywozi własną historię. Na miejscu wita ich para właścicieli, którzy – niczym anioły – przyjmują pod swoje skrzydła życiowych rozbitków. Czy ich dobroć i życzliwość wystarczy, by wydobyć z człowieka to, co w nim najlepsze i jednocześnie uchronić od tego, co złe?

"Pensjonat pod Świerkiem" to zbiór nastrojowych opowiadań stworzonych specjalnie na magiczny czas świąt Bożego Narodzenia przez lubianych autorów – Ninę Reichter, Jolantę Kosowską, Agnieszkę Lingas-Łoniewską, Magdalenę Knedler, Annę Kasiuk, Daniela Koziarskiego i Annę Szafrańską. Do czytania nie tylko przy kominku, z kubkiem aromatycznej herbaty w dłoni, w towarzystwie bliskich osób i… pierniczków.



Już można zamawiać na empik.com: KLIK!





środa, 1 listopada 2017

Już niedługo...

"Przeszłość zawsze nas dopada. Bo tak naprawdę nigdy nas nie opuszcza."


SZÓSTY PO LATACH

Po latach od pierwszego wydania kryminalnej powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej książka o seryjnym mordercy ponownie trafia do Czytelników – w wersji poprawionej i rozszerzonej o dodatkowe, trzymające w napięciu, zakończenie. Nowe postaci, nowe wątki i godny uwielbianej autorki suspens.
Gdy w grę wchodzi miłość, żadna siła nie jest w stanie powstrzymać inspektora Marcina Langera przed nadludzkim wysiłkiem i odnalezieniem oprawcy zielonookich blondynek, do których zalicza się jego ukochana. Gdy gra toczy się o zbawienie – psychopatyczny zabójca nie respektuje żadnych granic. Nawet jeśli zbawienie jest wyimaginowane, a motorem działania – obłęd. A może zwłaszcza wtedy.

Fragment:
[…] gdy ujrzała ten wzrok, zadrżała. Bo wszystko wróciło z podwójną mocą, cała okrutna i drastyczna przeszłość. Od dawna wiedziała, że chwila ponownego spotkania jej koszmaru sprzed lat nadchodzi, dlatego nie zdziwiła się, gdy po wyjściu ze swojego małego mieszkanka na Krzykach ujrzała jego wysoką postać. Nie próbował jej siłą wrzucać do swojego samochodu, po prostu pokazał jej zdjęcie syna. To wystarczyło. Posłusznie sama z nim pojechała. Musiała. Nie mogła ponownie stracić dziecka.