wtorek, 21 października 2014

Targi, konkurs i super nagroda :)

Na tegorocznych targach książki w Krakowie, będzie się można ze mną spotkać 25 października na stoisku wydawnictwa Novae Res, a także na stoisku portalu Duże Ka.

Tutaj szczegóły:



Poza tym zachęcam was do udziału w konkursie, zorganizowanym przez wydawnictwo Novae Res i SPA Lawendowe termy, szczegóły na fanpage wydawcy, tutaj: Fanpage Novae Res
Do wygrania pobyt weekendowy dla dwóch osób w SPA Lawendowe Termy!


Zapraszam i do zobaczenia!


piątek, 17 października 2014

Lawendowe patronaty :)

Magazyn Zwierciadło i Sens objęły patronatami medialnymi moją najnowszą książkę "Szukaj mnie wśród lawendy. Zuzanna".

W numerze listopadowym ukazał się w nich krótki wywiad i zapowiedź trylogii, oto on:



Pozostałe patronaty to:

Radio Gdańsk (gdzie będzie czytana "Zuzanna")

Lawendowe Termy http://www.lawendowetermy.pl  (Tutaj będzie mega konkurs dla moich Czytelników)

Stylowi http://stylowi.pl

Portal Czytajmy Polskich Autorów http://www.polscyautorzy.pl

Organizacja PNGiSAM https://www.facebook.com/PNGiSAM

Blog Pisaninka http://asymaka.blogspot.com

Kuźnia Literacka http://kuznia.art.pl

Portal DlaLejdis http://dlalejdis.pl

środa, 15 października 2014

Sylvain Reynard "Pokuta Gabriela"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Akurat (Muza).


Pokuta Gabriela” autorstwa Kanadyjczyka, Sylvaina Reynarda to trzeci tom trylogii, zwanej piekielnym erotykiem. Czy ja wiem, czy to naprawdę erotyk? Oczywiście, są tam sceny namiętnego seksu, ale to nie on stanowi trzon fabuły i nie on jest najważniejszy. O czym jest ta seria? Ano o miłości, która nie powinna się zdarzyć. On, zniewalający profesor italianistyki, Gabriel Emerson, ona to jego studentka, trochę zagubiona, z nieciekawą przeszłością, Julia Mitchell, ale za to zafascynowana, tak jak i jej mentor, Dantem. Trzeci tom, który miałam okazję czytać, przedstawia dalsze perypetie tej namiętnej i poharatanej przez życie pary, która teraz wchodzi na nową drogę, już jako małżeństwo i próbuje odnaleźć się w świecie pełnym podłości, zamierzchłych spraw i przeszłości, która w jakiś sposób uformowała zarówno jego, jak i ją.

Aby mieć jasny obraz, o czym jest ta książka, przeczytałam także tom I i od razu rzuciły mi się w oczy pewne znajome rysy, zarówno fabularne, jak i bohaterów. Tak jak przypuszczałam, ta historia była niegdyś fan fiction głośnego „Zmierzchu” i ma tam swoją genezę, podobnie jak równie głośny Grey. Jednakże uważam, że zarówno warstwa fabularna, jak i kreacje bohaterów są o wiele lepsze i na wyższym poziomie, niż te dwie książki, o których wspominam.
Widać, że autor jest zafascynowany Florencją, Dantem, posiada wiedzę na ten temat i zgrabnie wplata to w fabułę. Bohaterowie nie są papierowi, naiwni, chociaż pewne konotacje z Meyerowską Bellą są, (przygryzanie wargi, usilnie karmienie Julii przez Gabriela), jednakże nie odbiera to przyjemności czytania i gdybym niegdyś nie czytała wielu fan fiction, pewnie te nawiązania nie rzuciłyby mi się w oczy.

Książka naszpikowana jest zwrotami akcji i widać, że autor uwielbia swoim bohaterom rzucać kłody pod nogi. Zakończenie trylogii może doprowadzić do niezłej nerwowości, ale nie będę zdradzać dlaczego. Jednakże ukłon w stronę Reynarda, że umiał do końca podtrzymać napięcie i fabularnie nieźle zakręcić czytelnikiem.

Jeśli chodzi o erotyczną stronę książki, to jest sporo scen miłosnych, ale są bardzo zgrabnie i niewulgarnie napisane, chociaż akurat w tym tomie jest ich zatrzęsienie. No, ale profesor Emerson i jego młoda żona niedawno mają siebie do woli, więc dajmy im się sobą nacieszyć.
Komu mogę polecić tę książkę i całą serię? Na pewno zwolenniczkom gorących romansów z bolesnymi tajemnicami przeszłości w tle i z ciągłymi zwrotami akcji, od których zęby ze złości czasami same się zaciskały. Zdecydowanie lektura dla kobiet, z serii tych lżejszych. Romans, niekiedy wzruszający i denerwujący. Najlepiej rozpocząć od tomu pierwszego, czyli „Piekła Gabriela”.

niedziela, 12 października 2014

Frederick D'onaglia "Dom nad lazurowym urwiskiem"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Amber.


Frederick D'onaglia kocha Prowansję, którą zawsze w malowniczy i nawet magiczny sposób przedstawia w swoich powieściach. Zadebiutował w 2004 roku, od tej pory napisał i wydał dziewięć książek. Ostatnia z nich, "Dom nad lazurowym urwiskiem" trafiła do mojej biblioteczki i jest to moje pierwsze spotkanie z tym autorem.

Bohaterką powieści jest czterdziestoletnia Laura, ilustratorka książek, matka dwójki nastolatków, która po separacji z mężem postanawia zamieszkać w domu swojego ojca. Ukochanego taty, który zaginął w tajemniczych okolicznościach w morskiej toni. Ojciec był dla niej jedynym rodzicem, gdyż matka odeszła dawno temu i nie utrzymywała kontaktów z dziewczynką. Od śmierci Gilberta opiekował się nią jego jedyny przyjaciel, Joel, dla którego Laura też stała się córką. Teraz oboje zmagają się z problemem, jakim okazał się kłopotliwy i zagadkowy spadek po nieprzyjaznym sąsiedzie, Marcelu Soubeyranie. Laura nie ma pojęcia dlaczego właśnie jej przepisał tereny leżące na szczycie Przylądku Admirała, gdzie znajdował się także jej rodzinny dom? Okazuje się, że zagadka związana z tajemniczym spadkiem, a także ze śmiercią jej ojca sięga daleko wstecz i już wkrótce wstrząśnie życiem kobiety. Na jej losy będzie miał także ogromny wpływ przystojny i młodszy restaurator Raphael, który od pierwszego spotkania nie będzie mógł zapomnieć o ślicznej i wysportowanej, ale trochę nieprzystępnej kobiecie. Czy Laura przeżyje drugą miłość? Czy wciąż pamięta co to znaczy kochać? Czy rozwiązanie zagadki z przeszłości pozwoli jej normalnie żyć?

Książka utrzymana jest w tonie swobodnej opowieści umiejscowionej w przepięknej i groźnej scenerii skalistych zatoczek Lazurowego Wybrzeża. Rozpoczyna się niczym łagodna opowieść obyczajowa z delikatnym powiewem romansu, by powoli, ale zdecydowanie zmieniać się w historię pełną namiętności, zdrady, morderstwa i ludzkich pragnień. Autor łączy nieco poetycką opisowość z szybką rozwijającą się akcją, prowadzącą czytelnika do dynamicznego finału.

"Dom nad lazurowym urwiskiem" czyta się szybko, nie jest to książka zbyt obszerna i na pewno jest pozbawiona napychających objętość opisów. Wprowadza czytelnika w klimat malowniczych widoków i zachęca do odwiedzenia tych miejsc. Interesująca lektura z wątkiem kryminalnym, umiejscowiona w pięknych klimatach. Polecam.

piątek, 10 października 2014

Lars Bill Lundholm "Dobra dziewczyna"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Filia.


Uwielbiam detektywów. Dziwne wyznanie? Być może. Ale ostatnio zafascynowałam się serialem "True detective" z Matthew McConaughey i Woody Harrelsonem. Faceci z krwi i kości, nie żadne tam wypomadowane metroseksualne nie wiadomo co. I teraz właśnie oto taki gliniarz z prawdziwego zdarzenia pojawił się w nowej serii kryminalnej szwedzkiego scenarzysty (m.in. pisał scenariusz do serialu "Wallander" i "Inspektor Irene Huss"), a obecnie i pisarza, Larsa Billa Lundholma.

Ten gliniarz to komisarz Axel Hake, zapalony gracz na wyścigach konnych, silny, dobrze zbudowany, poruszający się o lasce mężczyzna, którego przeszłość (nie do końca wyjaśniona) w jakiś sposób go ukształtowała i nauczyła bezkompromisowości i nieustępliwości. Jedynie jego żona, Hanna i córeczka Siri potrafią zmiękczyć jego twarde i pozbawione współczucia serce. Poza tym z żoną łączy go dziwny układ, nie mieszkają razem, co sprawia, że Axel raz po raz pada ofiarą dzikiej zazdrości.

Gdy w brutalny sposób zostaje zamordowana córka szwedzkich milionerów, Cathrine Haldeman-Spegel, komisarz Hake czuje, że będzie to żmudne śledztwo. I od początku się nie myli, tropów jest wiele, a poruszanie się wśród przedstawicieli szwedzkiej elity nie jest prostą sprawą. Rozmowy z tymi ludźmi wymagają delikatności, o czym notorycznie przypomina Axelowi jego przełożony, komendant Rilke. Jednak pewne rzeczy są dla komisarza nie do przyjęcia. Najważniejsze jest dobro śledztwa i szczerze to ujmując, Hake ma w nosie politykę i podchody, chce tylko wykryć sprawcę. Nie przysparza mu to zwolenników, niebawem znajduje się na świeczniku i pod obstrzałem, zwłaszcza, że pojawia się kolejna ofiara, a morderca nadal chodzi na wolności. W międzyczasie śledzimy małżeńskie problemy Axela, a także poznajemy jego siostrę, Julię, panią weterynarz, otoczoną zwierzakami, żonatymi przystojniakami i nienawidzącą ojca. Tutaj historia dzieciństwa Axela i Julii na pewno także będzie miała swój dalszy ciąg w kolejnych odsłonach serii.

Jeśli chodzi o warstwę kryminalną, to faktycznie tropów było mnóstwo i w sumie do końca fabuła utrzymywała poziom, jeśli chodzi o zagadkę "kto zabił?". 
"Dobra dziewczyna" to zgrabnie napisany kryminał, z wyrazistym bohaterem, dwuznacznym, ale wzbudzającym sympatię. Na uwagę zasługuje także plastyczność opisów, dotyczących zwłaszcza Sztokholmu, poszczególnych miejsc, dzielnic, zabytków. To taki kryminał miejski, zahaczający także o historię miasta.

Dla wszystkich wielbicieli kryminałów (nie tylko szwedzkich) na pewno smakowity kąsek i zapowiedź przyszłych, mam nadzieję, równie pasjonujących tomów. Polecam.

czwartek, 9 października 2014

Wiele dobrych wieści, serce me radujących :)

Zacznę od tego, że przedpremierowo moja "Zuzanna" wciąż utrzymuje się w czołówce listy bestsellerów empik.com
Dzisiaj jest na 3 :)



Poza tym zostałam członkinią Stowarzyszenia Autorów Polskich, oddział Wrocław. Będę także wdrażać nowy projekt, zwany "Kawiarenką Literacką", ściśle związany z moim portalem http://www.polscyautorzy.pl
A o tym niebawem więcej.

I co jeszcze? Brałam udział w rekrutacji do Warszawskiej Szkoły Filmowej na kierunek "scenariopisarstwo". Konkurencja była ogromna, dodatkowe zadania i oto w poniedziałek otrzymałam maila, że znalazłam się w dwudziestce wybrańców!

Tak więc od listopada rozpoczynam zajęcia w WSF :) Trzymajcie kciuki!


Tymczasem wracam do pisania III tomu "Szukaj mnie wśród lawendy" i opisuję losy Gabrieli.


A! I do zobaczenia na targach książki w Krakowie i na licznych spotkaniach autorskich.



niedziela, 5 października 2014

Gayle Forman "Zostań, jeśli kochasz"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Nasza Księgarnia.


Są pewne schematy w literaturze, które występują często, powielają się, ale na swój sposób nigdy się nie nudzą. Zwłaszcza, jeśli podane są w sposób zaskakujący, porywający, wzruszający. Nie mamy wówczas wrażenia czytania odgrzewanego kotleta po raz enty, znamy konwencję, ale przyjmujemy ten znajomy motyw z zaciekawieniem, przewidując pozytywne zakończenie. Czy w przypadku bohaterów powieści "Zostań, jeśli kochasz" autorstwa Gayle Forman, także możemy na to liczyć?

W tej powieści mamy dwoje przeciwstawnych bohaterów, żyjących w innym świecie: Mia to uzdolniona młoda wiolonczelistka, dla której muzyka poważna to sens życia. Pragnie dostać się do prestiżowej szkoły Julliard w Nowym Jorku, nieustannie ćwiczy i ma problem z nawiązywaniem kontaktów. Jak sama twierdzi, pewnie rozczarowuje swoich rodziców, byłych rockmanów, mających dosyć swobodne podejście do życia. Nawet jej młodszy brat, Teddy, świetnie gra na perkusji i słucha starego dobrego rocka. A Mia? Ona uwielbia Beethovena.
Adam to wokalista modnego i znanego w Portland zespołu rockowego. Wszystkie dziewczyny w szkole wodzą za nim wzrokiem i nie opuszczają żadnego koncertu. Jednak młody rockman zwraca uwagę właśnie na nią. Nieśmiałą dziewczynę z wiolonczelą. Znamy ten schemat, prawda?

Jednak tutaj jest inaczej. Wszystkie wydarzenia, pierwsze zauroczenie, miłość pomiędzy tą dwójką, pierwsze kłótnie, niesnaski, próby szukania własnych dróg w ich młodym życiu poznajemy za pomocą retrospekcji. Myśli i obrazów Mii, która przebywa w... szpitalu. Leży na intensywnej terapii i lekarze próbują uratować jej życie. Co się stało z jej rodzicami, braciszkiem i nią samą, gdy w pewien mroźny dzień postanowili pojechać w odwiedziny do dziadków? Czy dziewczyna ma po co żyć? Czy ma do kogo wracać? Czy Adamowi uda się dostać do leżącej na OIOM-ie ukochanej? Czu uda mu się ją zatrzymać i przekonać, że naprawdę ją kocha?

Zapewniam, że wzruszeń będzie co niemiara. Powieść pokazuje także siłę prawdziwej miłości, ale nie tylko partnerskiej, lecz również miłości rodziców, którzy zrobią wszystko, aby zrealizować marzenia dziecka. Książka nie jest zbyt obszerna, czyta się ją błyskawicznie i niecierpliwie wyczekuje finału, aby dowiedzieć się w końcu, w którą stronę Mia zrobi krok. Do tego świata, czy do tamtego.

Zaraz po przeczytaniu "Zostań, jeśli kochasz" poszłam do kina na film, który akurat grają na dużych ekranach w całej Polsce. Muszę powiedzieć, że bardzo podobała mi się ta adaptacja, niemal idealnie oddaje to, co zostało przekazane w książce, świetnie też zostali dobrani młodzi aktorzy, grający główne role.
Na uwagę także zasługuje idealnie dobrana ścieżka dźwiękowa do filmu, niesamowicie wzmacniająca odbiór i wywołująca mnóstwo wzruszeń.

Polecam i książkę i film, ciekawa, ładnie nakreślona historia o miłości, marzeniach, tragediach i o tym, jak ulotne jest nasze życie. I dlaczego warto wierzyć w siebie i korzystać z każdej chwili, jaka została nam ofiarowana.


środa, 1 października 2014

Alice Clayton "Nie dajesz mi spać"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Pascal.


Jeśli jest się ładną babką zbliżającą powoli do trzydziestki, pracuje się w wymarzonym zawodzie, posiada się przyjaciółki w liczbie sztuk trzy, ukochanego kocurka i miłych sąsiadów gejów, to chyba powinno się być zadowolonym z życia? Caroline na pewno jest, chociaż brakuje jej czegoś jeszcze. I tu nie chodzi nawet o ukochanego faceta, jeden taki był, ale na siłę próbował ją zmieniać, formować wedle własnych upodobań i dziewczyna w końcu otrzeźwiała i zgłosiła stanowcze veto. Potem były nieliczne i niezbyt udane przygody, a jedna z nich skończyła się tak, że od Caroline z krzykiem uciekł nie facet, lecz ten na O, który przecież lubiany jest przez każdą kobietę. Nie pomagały filmy z Georgem Clooneyem, wyobraźnia też nie dawała rady, dziewczyna popadała w coraz większą frustrację i w końcu poddała się, wierząc, że już nigdy nie osiągnie tego na O. 

Aż pewnego razu… a właściwie pewnej nocy obudziło ją… walenie. I nie mowa tutaj o ssakach pływających w oceanach, ale o sąsiedzie poczynającym sobie nieźle tuż za ścianą sypialni Caroline. Jego łóżko rytmicznie uderzało w cienkie (jak się okazało) przepierzenie dzielące oba mieszkania i dziewczyna miała okazję zapoznać się z wszystkimi damami (raczej nie serca), odwiedzającymi nieposkromionego sąsiada. Którejś nocy, doprowadzona do ostateczności bohaterka też dopuściła się walenia, tym razem w drzwi „pukacza” zza ściany. I od tego wszystko się zaczęło. Simon, oczywiście okazał się być bardzo dorodnym egzemplarzem gatunku, a w połączeniu z niewątpliwymi umiejętnościami, o których na razie Caroline przekonywała się za pomocą percepcji dźwiękowych, stał się obsesją dziewczyny i śmiało zastępował w nocnych marzeniach Clooneya. Jak się potem okazało, Dziewczynka w Różowej Piżamce (bo w takim właśnie stroju Caroline pojawiła się sławetnej nocy przed drzwiami Simona) również stała się obsesją mężczyzny, któremu do tej pory związki nie wychodziły i wolał stosować zasadę friends with benefits. 

Czy dalej będzie wierny tym przekonaniom, czy odważy się uwierzyć, że czasami zdarza się miłość taka, jak u jego rodziców? Czy Caroline, kilka razy zraniona, będzie umiała zaufać mężczyźnie, który miał swój osobisty „haremik”. Czy złośliwiec na O wreszcie powróci i porwie dziewczynę falą szaleństw i namiętności? 

Oczywiście na wszystkie pytania znajdziecie odpowiedzi, bo to książka, która ma bawić, a nie stawiać egzystencjalne zagadnienia. Jest to typowy chick-lit, mamy tutaj młodą kobietę,  aktywną zawodowo, przyjaciółki, kota, gejów i ostrego zawodnika. Wszystko okraszone sporą dawką humoru, mniej lub bardziej subtelnego i kilkoma gorącymi scenami seksu. Akcja toczy się dynamicznie, a opisy miłosnych zmagań są napisane na zmianę humorystycznie i nawet nieco poetycko. Dlatego uważam, iż „Nie dajesz mi spać” Alice Clayton to udana komedia romantyczno-erotyczna, przy której można się całkiem nieźle bawić. Polecam, typowa rozrywkowa lektura.