Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Filia.
Uwielbiam detektywów. Dziwne wyznanie? Być może. Ale ostatnio zafascynowałam się serialem "True detective" z Matthew McConaughey i Woody Harrelsonem. Faceci z krwi i kości, nie żadne tam wypomadowane metroseksualne nie wiadomo co. I teraz właśnie oto taki gliniarz z prawdziwego zdarzenia pojawił się w nowej serii kryminalnej szwedzkiego scenarzysty (m.in. pisał scenariusz do serialu "Wallander" i "Inspektor Irene Huss"), a obecnie i pisarza, Larsa Billa Lundholma.
Ten gliniarz to komisarz Axel Hake, zapalony gracz na wyścigach konnych, silny, dobrze zbudowany, poruszający się o lasce mężczyzna, którego przeszłość (nie do końca wyjaśniona) w jakiś sposób go ukształtowała i nauczyła bezkompromisowości i nieustępliwości. Jedynie jego żona, Hanna i córeczka Siri potrafią zmiękczyć jego twarde i pozbawione współczucia serce. Poza tym z żoną łączy go dziwny układ, nie mieszkają razem, co sprawia, że Axel raz po raz pada ofiarą dzikiej zazdrości.
Gdy w brutalny sposób zostaje zamordowana córka szwedzkich milionerów, Cathrine Haldeman-Spegel, komisarz Hake czuje, że będzie to żmudne śledztwo. I od początku się nie myli, tropów jest wiele, a poruszanie się wśród przedstawicieli szwedzkiej elity nie jest prostą sprawą. Rozmowy z tymi ludźmi wymagają delikatności, o czym notorycznie przypomina Axelowi jego przełożony, komendant Rilke. Jednak pewne rzeczy są dla komisarza nie do przyjęcia. Najważniejsze jest dobro śledztwa i szczerze to ujmując, Hake ma w nosie politykę i podchody, chce tylko wykryć sprawcę. Nie przysparza mu to zwolenników, niebawem znajduje się na świeczniku i pod obstrzałem, zwłaszcza, że pojawia się kolejna ofiara, a morderca nadal chodzi na wolności. W międzyczasie śledzimy małżeńskie problemy Axela, a także poznajemy jego siostrę, Julię, panią weterynarz, otoczoną zwierzakami, żonatymi przystojniakami i nienawidzącą ojca. Tutaj historia dzieciństwa Axela i Julii na pewno także będzie miała swój dalszy ciąg w kolejnych odsłonach serii.
Jeśli chodzi o warstwę kryminalną, to faktycznie tropów było mnóstwo i w sumie do końca fabuła utrzymywała poziom, jeśli chodzi o zagadkę "kto zabił?".
"Dobra dziewczyna" to zgrabnie napisany kryminał, z wyrazistym bohaterem, dwuznacznym, ale wzbudzającym sympatię. Na uwagę zasługuje także plastyczność opisów, dotyczących zwłaszcza Sztokholmu, poszczególnych miejsc, dzielnic, zabytków. To taki kryminał miejski, zahaczający także o historię miasta.
Dla wszystkich wielbicieli kryminałów (nie tylko szwedzkich) na pewno smakowity kąsek i zapowiedź przyszłych, mam nadzieję, równie pasjonujących tomów. Polecam.
To coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuń