czwartek, 28 maja 2015

Justyna Wydra "Esesman i Żydówka. Wojna i miłość" (Zysk i S-ka)

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i S-ka.

Jednym z moich ulubionych tematów wykorzystywanych w literaturze jest wszystko to, co wiąże się z II wojną światową. Przedstawiane jako tło fabularne, nieodmiennie wywołuje ogromne emocje, głównie ze względu na tragizm opisywanych wydarzeń. A jeśli głównym wątkiem staje się miłość, to tym bardziej taka historia jest dla mnie interesująca, bo przecież wiadomo, że uwielbiam powieści o uczuciach. Lecz jeszcze bardziej lubię kontrowersje i zderzanie się dwóch przeciwstawnych osobowości, żyjących w różnych światach. To mój konik, a teraz tym bardziej jestem w tym temacie. Dlatego też sięgnęłam po powieść Justyny Wydry „Esesman i Żydówka. Wojna i miłość”. Nie musiałam nawet czytać opisu książki, sam tytuł sprawił, że zapragnęłam ją mieć.

Główna bohaterka to delikatna młoda Żydówka, Debora Singer, którą poznajemy w bardzo dramatycznych okolicznościach. Zmierza bydlęcym wagonem do Auschwitz i cudem tylko udaje się jej zbiec z transportu. Jednak jest ranna. Chowa się w lesie i tam znajduje ją ponury, wysoki i groźnie wyglądający esesman, Bruno Kramer. Okazuje się, że na początku wojny los zbliżył tych dwoje do siebie w równie tragicznych chwilach. Lecz wtedy role były odwrócone. Ale teraz… sytuacja Debory jest zgoła inna, a esesman w czarnym mundurze wygląda mało przyjaźnie. Od tego momentu rozpoczyna się dziwna znajomość pomiędzy katem a ofiarą. Debora zostaje objęta opieką przez swego oczywistego wroga i niemal przez całą wojnę losy tej dwójki przenikają się, ocierają, aż wreszcie prowadzą do oczywistego faktu, że oboje się pokochali. Wbrew światu, przekonaniom, wierze i rozkazom. Wojna i miłość, podtytuł adekwatny do treści. Wydawać by się mogło, że koniec wojny zwieńczy tę opowieść spodziewanym happy endem, jednak nic tutaj nie jest oczywiste. Do ostatniej chwili śledzimy zagmatwane losy Debory i Bruna i nie tylko ich. Auschwitz, Gliwice, Berlin, Schwarzwald. Podróż w poszukiwaniu bezpiecznego miejsca, a także w poszukiwaniu siebie nawzajem. Czy okrucieństwa wojny pozwolą im spokojnie żyć? Czy Debora będzie umiała wybaczyć i na nowo pokochać ponurego Niemca? Jak Bruno poradzi sobie ze świadomością, że ideały, które wyznawał i to w co wierzył upadają, jak Tysiącletnia Rzesza?

Pytań jest mnóstwo, a wszystko dąży do zaskakującego i wzruszającego finału w epilogu.


„Esesman i Żydówka” to pełna zawirowań opowieść o dwójce ludzi, których los postawił na swojej drodze, nie zważając na to, że nigdy nie powinni się spotkać, a tym bardziej pokochać. Bo to miłość jest siłą sprawczą, która pokonuje wszelkie bariery, nawet te niemożliwe do przekroczenia. Polecam, bardzo wciągająca lektura. Na uwagę zasługują także oddane realia historyczne i opowieści o losach ludzi, rzuconych w wojenną pożogę. Wszystko to stanowi idealne tło do historii o miłości silniejszej niż nienawiść.