Czasami z dziwnego układu, który ma przynieść korzyść dla obu stron, może narodzić się coś potężnego, mocnego i budującego. Jednak Hannah Wells nie wierzy w dobro, ludzi, a zwłaszcza w facetów. W wieku piętnastu lat została okrutnie skrzywdzona, jej rodzinę zepchnięto na margines w małej społeczności rodzinnego miasteczka, a ona sama do teraz nie może poradzić sobie z demonami przeszłości. Jednak, jak sama mówi, „przepracowała” wydarzenia sprzed lat, w tej chwili studiuje, robi specjalizację z muzykologii i może kiedyś w przyszłości będzie śpiewać zawodowo. Albo komponować. Uczy się dobrze i jako jedna z nielicznych zaliczyła trudny test. Jej życie uczuciowe nie jest czymś, o czym warto byłoby mówić, ale ma nadzieję, że wszystko się zmieni, gdy zbliży się do futbolisty Justina, w którym skrycie się podkochuje. Tylko jak ma to zrobić, skoro nie jest zbytnio popularna, a właściwie wcale, no i wciąż walczy z własnymi ograniczeniami?
Garrett Graham to gwiazda drużyny hokejowej. Wydaje się, że chłopak ma wszystko: urodę, tabuny chętnych dziewczyn, bogatego ojca-byłego mistrza hokeja. Drużyna odnosi sukcesy, a Garret zdaje się być dzieckiem szczęścia. W sumie brakuje mu tylko jednego-zaliczenia trudnego testu. A tak poza tym ma wszystko. Czyżby? Jednak teraz koniecznie musi poprawić oceny, jeśli chce być dopuszczony do kolejnych rozgrywek. Dlatego trafia na Hannah, która zdała rzeczony test na piątkę. Dziewczyna, jako chyba jedyna na uczelni, zdaje się być mało podatna na urok „niegrzecznego chłopca” i nie zamierza poświęcać swego cennego czasu na naukę przystojnego mięśniaka, jak postrzega Grahama. Lecz to wszystko pozory. Bo przecież tak naprawdę nie można nikogo oceniać powierzchownie.
Hannah i Garrett wchodzą w pewien układ, w którym każdy ugra coś dla siebie. Nie przypuszczają jednak, że okażą się sobie tak bardzo potrzebni i poznają swoje największe sekrety. Książka, która zaczyna się jak typowy romans New Adult, nagle skręca w kierunku dramatu i w napięciu trzyma do samego końca. Bohaterowie wkurzają, denerwują i wciągają czytelnika w swoje zagmatwane historie.
„Układ” czyta się błyskawicznie, jest opowieścią o miłości, ale także pokazuje jak czasami oceniamy ludzi po pozorach, a niektórzy noszą dla świata zewnętrznego pogodne maski, pod którymi ukrywają swoje mroczne drugie ja.
Polecam, doskonała lektura dla wielbicieli książek z gatunku NA, pełnych namiętności, dramatycznych zwrotów akcji, sekretów i emocji.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i S-ka.
Ależ czuję się zachęcona. I to tak strasznie, że mam ochotę biec go księgarni.
OdpowiedzUsuńRewelacja. Polecam a autorce bloga dziękuję za polecenie
OdpowiedzUsuń