piątek, 18 marca 2016

Nike Farida "Żona"

Dokładnie we wrześniu 2014 roku napisałam na blogu recenzję pierwszego tomu libijskiej trylogii „Panna młoda”. Miałam tez przyjemność poznać autorkę, Nike Faridę, chociaż wcześniej przez kilka miesięcy korespondowałyśmy ze sobą. Książka zabrała mnie w świat, którego nie znałam, wzbogaciła moją wiedzę o bliskowschodnich obyczajach, kuchni arabskiej, niektórych wydarzeniach historycznych i pozostawiła w oczekiwaniu na dalsze losy Karen, Jacka, Andrzeja, Marii, Esther, Johna i wielu innych bohaterów, których losy przeplatały się w pierwszym tomie.

Teraz trafiła do mnie kontynuacja serii, zatytułowana „Żona” i zabrała mi jedynie dwa wieczory i ponownie wrzuciła w świat, który ujmuje swą egzotyką, ale i druzgoce brutalnością.
Poznajemy dalesze losy Karen, która nie jest zbyt szczęśliwa w małżeństwie z Andrzejem i wbrew sobie cały czas pamięta o tym, którego imienia nie wypowiadają na głos. Jacek nadal „rozwija” swą karierę w siatce terrorystycznej bojówek Kaddafiego, jednak kocha tylko jedną kobietę i nie może przestać o niej myśleć. 
U Esther i Johna także nie dzieje się zbyt dobrze, ten ostatni naraża się władzom sowieckim i jego los podczas pobytu w Związku Radzieckim staje się bardzo niepewny. Maria zaczyna nowe życie u boku nowo poślubionego męża, Hassana, lecz czy to małżeństwo będzie takim, jakie sobie wymarzyła? A co u Romana, ojca bliźniaków? Czy ma jeszcze szanse na miłość, uczucie, których nigdy nie zaznał od Marii? 

Losy ludzkie, różne zawirowania, dobre i złe decyzje, a to wszystko umiejscowione w świecie ogarniętym pożogą, złem, terrorem. Libia już nie jest taka jak kiedyś, teraz to Dżamahirija, czyli Państwo Ludu, które oczywiście wcale takim nie jest. To co przywódca reżimu zawarł w swojej osławionej Zielonej Książce nie jest żadną demokratyczno-socjalistyczno-islamską dyrektywą państwa dobrego dla ludu, tylko dyktatem i terrorem społecznym.  Jednak Karen wciąż kocha ten kraj, bo tutaj spędziła dzieciństwo, kiedy jeszcze byli szczęśliwi we trójkę - ona, Jacek i Andrzej.

Akcja powieści przenosi czytelnika także na Maltę, do Polski, ogarniętej zbliżającym się przewrotem władzy komunistycznej i do Związku Radzieckiego.

Nie brakuje, jak to u Nike, odniesień licznych bardzo do sztuki, do antyku, do historii, można naprawdę wzbogadzić swą wiedzę i dowiedzieć się wielu istotnych informacji z zakresu historii sztuki, poezji, historii świata. Ta książka to nie tylko uczta dla duszy, ale i dla ciała, bo nie zabrakło ponownie wielu smakowitych przepisów potraw bliskowschodnich, ale nie tylko.

Powieść kończy się takim cliffhangerem, że nie omieszkałam w nocy napisać o tym autorce. I teraz czekam na tom trzeci z jeszcze większą niecierpliwością, bo widzę, że wraz z kolejną odsłoną libijskiej trylogii, powieść jeszcze bardziej trzyma w napięciu i sprawia, że nie można się od niej oderwać. Polecam, to prawdziwa perełka literacka.

ps. Dziękuję za wspomnienie o mnie w podziękowaniach, to bardzo bardzo miłe :)



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Filia.

1 komentarz:

  1. Koniecznie muszę zapoznać się z tą pozycją. Autorka wydaje się pisać w sposób jaki lubię :) Na pewno zapoznam się z jej serią :)

    OdpowiedzUsuń