sobota, 26 maja 2012

Charles Cumming "Ukryty człowiek"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Enigma.

Mnogość wątków, wyraziści, ale nie przerysowani bohaterowie, powoli rozwijająca się akcja, stopniowanie napięcia, intryga, zagadka, poczucie zagrożenia. To chyba podstawowe wyróżniki dobrze skonstruowanej powieści szpiegowskiej. Ale nie mającej wiele wspólnego z gadżeciarskim Jamesem Bondem. Tutaj nie liczy się efektowne wejście bohatera, tylko tajemnica i intrygujące jej rozwiązanie.
Podobny schemat dostrzegłam w powieści Charlesa Cumminga, zatytułowanej „Ukryty człowiek”. To nowa propozycja na naszym rynku wydawniczym, którą prezentuje wydawnictwo Enigma. Autor zastosował tutaj taki sposób przedstawienia bohaterów, jaki bardzo lubię. Bo oto mamy dwóch braci, Marka i Bena Keen. Mark jest biznesmenem, pracującym w dużej międzynarodowej korporacji, Ben to artysta, który ciągle boryka się z problemami finansowymi. Ma również szereg problemów w życiu uczuciowym, bo jego żona Alice, prężna i ambitna dziennikarka pragnie luksusu, jakiego Ben nie jest jej w stanie ofiarować. Obaj bracia są ze sobą bardzo związani, ale już wkrótce pomiędzy nimi stanie ktoś, kto może być powodem rozłamu pomiędzy mężczyznami.
Christopher Keen wraca po latach i chce rozliczyć się z przeszłością. A może nawet naprawić błędy? Keen to były agent brytyjskiego wywiadu, który dwadzieścia pięć lat temu zostawił swoją żoną z dwoma synami. Czy teraz uda mu się nawiązać kontakt z dorosłymi już mężczyznami? Mark jest gotów rozmawiać z ojcem i nawet próbuje go zrozumieć. Ben nie chce słyszeć nawet o spotkaniu z kimś, kto tylko na papierze może nazywać się jego ojcem.
Ale wydarza się coś, co sprawia, że obaj bracia znajdą się w samym środku międzynarodowej zawieruchy, gdzie działania pracowników MI5 przenikają się z akcjami prowadzonymi przez rosyjską mafię. A nad tą morderczą wręcz rozgrywką widnieje tajemnica, dotycząca przeszłości Christophera. Jak bracia poradzą sobie i z uporządkowaniem przeszłości swojej i ojca? Komu naprawdę mogą ufać i czy uda im się wyjść cało z tej niebezpiecznej konfrontacji, w jakiej przyszło im uczestniczyć? Myślę, że lektura może odpowiedzieć na te pytania.
Przyznam szczerze, że niełatwo czytało mi się tę powieść. Mnogość wątków, duża liczba pojawiających się postaci, retrospekcje, wszystko to sprawiało, że czasami gubiłam się w chronologii wydarzeń. Taką lekturę należy czytać w skupieniu, a ja ostatnio miałam z tym problem, tak więc podejrzewam, że wina leży po mojej stronie. Klimat powieści przypomniał mi moje czasy licealne, kiedy zaczytywałam się w książkach Roberta Ludluma. Tak więc wielbiciele ciekawie skonstruowanych historii szpiegowskich, nie powinni czuć się zawiedzeni. Na uwagę zasługuje na pewno konstrukcja głównych postaci, których nie sposób nie lubić. I nie sposób im nie kibicować. Dla wyznawców około bondowskich historii z mocnym wątkiem szpiegowskim-lektura w sam raz.


1 komentarz:

  1. Jestem właśnie w trakcie czytania :) Z tym skupieniem to i u mnie jest czasami problem, ale jakoś daje radę :)

    OdpowiedzUsuń