Jesteś młoda, pełna życia, masz ukochanego mężczyznę, pracę,
która sprawia ci przyjemność, przyjaciółki, dobre układy z rodzicami. Wydaje ci
się, że świat i los ci sprzyja. Nie wiesz jednak, że czasami właśnie los może
zadecydować i sprawić, że to co do tej pory zbudowałaś, nagle legnie w gruzach.
Bo ślepy zdecydował o tym, że na drodze Julii, bohaterki najnowszej powieści
Olgi Rudnickiej, pojawił się ON. „Cichy wielbiciel”.
A wszystko zaczęło się od bukietu kwiatów, przyniesionego
przez posłańca do salonu telefonii komórkowej, w którym pracuje Julia Rogacka.
Oczywiście, wszystko zaczęło się nieco wcześniej, kiedy złośliwy los sprawił,
że Julia znalazła się właśnie w tym miejscu, w tym momencie, gdzie był także i
ON. Ale to uzmysłowiła sobie dużo później. Tak więc dziewczyna zaczyna dostawać
kwiaty, potem rozpoczynają się głuche telefony na służbowy numer komórki. Po
głuchych telefonach zaczynają się esemesy pełne miłosnych wyznań. Romantyczny
wielbiciel? Czyż nie marzy o tym każda kobieta? Jasne, miło czytać o tym w romansach,
ale gdy telefon dzwoni niemal nieprzerwanie, w dzień i w nocy, a miłosne
wyznania zastępowane są często przez wyzwiska i wyrzuty, to już przestaje być
romantyczne. Julia na początku nikomu o tym nie mówi, ale wkrótce problem
zaczyna ją przerastać, o nękającym wielbicielu dowiadują się przyjaciółki,
rodzice, koleżanka z pracy i wreszcie pracujący w innym mieście ukochany
Robert. Nikt nie zdaje sobie sprawy, że to dopiero początek tragicznych
wydarzeń, które doprowadzą Julię na skraj wyczerpania nerwowego i zmienią jej
życie o sto osiemdziesiąt stopni. Jak zakończy się ta mrożąca krew w żyłach
historia? Czy w Polsce prawo chroni ofiary stalkera?
Gdy rozgrywa się akcja książki, w polskim ustawodawstwie jeszcze nie było
takiego paragrafu. Jak zatem Julia i jej rodzina uwolnią się od chorego
mężczyzny?
Książka Olgi Rudnickiej to na pozór opowieść o dziewczynie,
którą prześladuje zakochany facet. Ale dla mnie to horror z prawdziwego
wrażenia. Autorka w tak umiejętny sposób ukazała pętlę zacieśniającą się wokół
bohaterki, pokazała macki, jakie prześladowca umiejętnie rozpościera w życiu
Julii, że niemal czułam ściskanie w gardle, za każdym razem, gdy w opisanych
scenach dzwonił do bohaterki telefon. W powieści poruszony jest oczywiście
problem stalkingu i pokazane metody,
jak należy radzić sobie w przypadku, gdy stajemy się ofiarami uporczywego
nękania.
„Cichy wielbiciel” to powieść na poły sensacyjna, na poły
psychologiczna ze świetnym rysem postaci będącej ofiarą nękania i z opisem
zmian i fizycznych i psychosomatycznych jakie zachodzą u takiej osoby. Powieść
napisana jest wciągającym językiem, a akcja rozwija się w sposób przypominający
świetnie skonstruowany thriller psychologiczny. Polecam, kawał porywającej
lektury.
U mnie książka czeka na półce, po tej recenzji przesunę ją na początek kolejki!
OdpowiedzUsuńSzalenie mi się podobała !!! Najlepsza powieść Rudnickiej obok Lilith.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale jakoś ta pozycja mnie nie pociaga, być moze tematyka. Wiele filmów tego pokroju widziałam, więc raczej nie byłaby to dla mnie gratka ( aczkolwiek moge sie mylić )...ogólnie cenie sobie Olgę Rudnicką za inne powieści np CZY TEN RUDY KOT TO PIES? oraz LILITH...mam nadzieję, ze napisze znów jakaś czarną komedię z kryminałem w tle...
OdpowiedzUsuń