Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości serwisu Zbrodnia w Bibliotece.
Od pierwszych stron wiesz, że intryga
będzie miała wiele wątków. Że niejednokrotnie wejdziesz na mylny
trop. Że historia ma swój początek nie tutaj i teraz, ale to coś
w przeszłości naznaczyło tor obecnych wydarzeń. Że bohaterowie
będą mieli swoje tajemnice, których nigdy nie chcieliby ujawnić.
I wreszcie... że zło wraca a za wyrządzone krzywdy przyjdzie
kiedyś zapłacić.
Takie odczucia, a raczej przeczucia,
mogą ogarnąć was podczas lektury kryminalnej serii napisanej przez
Mari Jungstedt. "Słodkie lato" to szósta książka z
cyklu o śledztwach prowadzonych przez inspektora Andersa Knutasa i
jego zespół. Akcja dzieje się jak zawsze na Gotlandii, a główni
bohaterowie, czyli Anders, Karin, Johan, Emma, oprócz powinności
zawodowych muszą radzić sobie także z własnymi problemami i
życiowymi zawirowaniami.
W tej odsłonie Karin, pod nieobecność
swojego szefa,, który przebywa na rodzinnym urlopie, rozpoczyna
śledztwo w sprawie zagadkowej śmierci właściciela firmy
budowlanej. Peter Bovide, bo to o nim mowa, zostaje znaleziony martwy
w wodzie, niedaleko brzegu, a rodzaj odniesionych ran wskazuje na
okrutne morderstwo, a raczej egzekucję. Trop prowadzi do jego firmy,
w której zatrudniał pracowników z innych państw, między innymi i
z Polski i oczywiście pracowali oni "na czarno". Peter
miał problem z wypłacalnością i tutaj policja upatruje powodów
zabójstwa. Czy słusznie? Inspektor Knutas przerywa urlop i wraca do
zespołu, ponieważ jest coś w tym zabójstwie, co budzi jego
wątpliwości. Potem pojawia się kolejna ofiara i grupa śledcza już
wie, że rozwiązanie wcale nie jest takie proste. Co odkryją? Co
łączyło obie ofiary morderstwa? Co wydarzyło się latem 1985
roku? Pytania, wątki, szczątkowe tropy rzucane na zachętę
czytelnikowi, sprawiają że książkę czyta się wyśmienicie, w
rekordowym tempie pokonując kolejne strony, aby jak najszybciej
odkryć prawdę i przekonać się, czy osobiste śledztwo prowadzone
w głowie, szło właściwym szlakiem.
Mogę z pełną odpowiedzialnością
powiedzieć, że i tym razem Mari Jungstedt mnie nie zawiodła. I to
nie dlatego, że niejako przyzwyczaiłam się do jej prozy, do
konstrukcji jej historii, czy do głównych bohaterów. To na pewno
też ma wpływ na moje osobiste przywiązanie do tego cyklu, ale nie
znaczący. I w tej historii autorka pokazała swój kryminalny kunszt
tworzenia historii składnych, intrygujących i trzymających w
napięciu. Dlatego też zachęcam wszystkim do sięgnięcia po całą
serię, którą najlepiej czytać w kolejności ukazywania się
poszczególnych książek. Wprawdzie w każdej odsłonie bohaterowie
prowadzą odrębne śledztwo, ale ich osobiste losy tworzą pewien
ciąg, który warto śledzić na bieżąco.
Zachęcam i polecam, dla
"kryminalniaków" nie lada gratka.
Czytałam i zgadzam sie z Twoją recenzją :)
OdpowiedzUsuńa ja wciąż czekam i czekam... na tę pozycję... a tu już kolejna na rynku...
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na swojej półce. Niestety wydawnictwo nie zachowało chronologii i "Słodkie lato" jest tak naprawdę częścią piątą, a właściwą część szóstą - "Upadłego anioła" - już mam za sobą. Obawiam się, że będzie to miało niemały wpływ na mój odbiór lektury, niemniej jednak się nie zrażam zawczasu :)
OdpowiedzUsuń