Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Videograf II.
Bractwo Czarnego Sztyletu - tajna
organizacja mistrzów sztuk walki, której zadaniem jest obrona rasy
wampirów przed Korporacją Reduktorów. Dzięki właściwemu
doborowi genetycznemu członkowie Bractwa obdarzeni są potężnym
ciałem i umysłem oraz niecodzienną zdolnością regeneracji.
Bratcwo wyławia kandydatów na swoich członków, którzy zazwyczaj
nie są rodzonymi braćmi. Agresywni, pewni siebie, a przy tym
tajemniczy, trzymają się z dala od cywilów i nie utrzymują
kontaktów z członkami pozostałych kast, o ile nie potrzebują się
dokrwić. W świecie wampirów bracia cieszą się wielkim
poważaniem. O ich wyczynach krążą legendy. Giną tylko od bardzo
poważnych urazów, takich jak rany postrzałowe, cios w serce, itp.
"Droga przeznaczenia"
J.R.Ward to dziewiąta odsłona przygód Ghroma i jego bractwa.
Miałam przyjemność zapoznać się z wszystkimi częściami tej
serii, a "Drogę przeznaczenia" otrzymałam do recenzji od
wydawnictwa Videograf, za co oczywiście dziękuję. O czym jest ta
książka? O walce dobra ze złem, gdzie wampiry należą do tych
dobrych, a reduktorzy stanowią uosobienie wszelkiego zła. W tym
tomie poznajemy dalsze losy bractwa, a w szczególności walkę Johna
o odzyskanie porwanej w poprzedniej części Xhex, symphatkę, w
której niemy John kocha się od dawna. "Droga przeznaczenia"
nie daje jednak czytelnikowi odpowiedzi na wszystkie pytania, gdyż
historia Johna i Xhex została podzielona i czekać teraz trzeba na
tom dziesiąty, aby dowiedzieć się, jak potoczyły się ich losy.
J.R.Ward stworzyła wielowątkową opowieść, w której w każdym
tomie poznajemy dzieje jednego z braci i walkę nie tylko z
odwiecznym wrogiem, ale także walkę o miłość. Każda odsłona
ukazuje kolejnego wampira i jego drogę ku znalezieniu swojej
Wybranki. Muszę przyznać, że wciągnęłam się w tę
nadprzyrodzoną historię, może dlatego, że oprócz wątków
miłosnych jest tutaj bardzo dobrze zarysowany główny temat cyklu,
z dopracowanymi wszelkimi szczegółami. Książkę tę, tak jak i
poprzednie, czyta się jak dobrą sensację i choć niektórzy
nazywają tę serię romansem paranormalnym, ja zastosowałabym inną
nazwę. Sensacja paranormalna z romansem w tle. Według mnie to
byłoby idealne określenie na cykl autorstwa J.R.Ward. Uprzedzam
także, że książka obfituje w dosyć drastyczne sceny, nie brakuje
w niej także ostrego i wulgarnego języka, jakim posługują się
postaci, a także znajdziemy w tekście bardzo sugestywnie opisane
sceny seksu, pragnień, żądzy.
Poza tym warto zwrócić uwagę na coś
innego. Prawie w każdej odsłonie pojawia się bohater, który ma,
nazwijmy to, jakiś uszczerbek, wadę, przywarę, skłonność.
Domyślam się, ża autorka chciała pokazać przez to, że wszyscy
ludzie są równi i nawet takie maszyny do zabijania, jak umięśnieni
wojownicy Bractwa mają swoje wady, grzeszki, ubytki. A mimo to są
świetni w tym co robią i zasługują na sprawiedliwe traktowanie.
Polecam, szczególnie czytelnikom
lubującym się w tego typu literaturze, lecz proponuję zacząć
lekturę od tomu pierwszego, na pewno będzie wówczas łatwiej
zrozumieć i śledzić losy bohaterów. A mi nie pozostaje nic
innego, jak czekać na tom dziesiąty, który zakończy losy Johna
Matthew i Xhex i rozpocznie kolejny wątek, bo taka jest zawsze
struktura powieści J.R.Ward.
Seria jest niesamowita, wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. Już nie mogę doczekać się kolejnej częście i nowej serii tej autorki:D
OdpowiedzUsuńCzytałam wcześniejsze części, tę też przeczytam, a recenzja jak zawsze doskonała :)
OdpowiedzUsuńcóż czyli kolejna książka do poczytania? A tak Anonimowo ci powiem - ładny blog :P
OdpowiedzUsuń