Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Bellona.
"Podwójna cisza" Mari
Jungstedt to ostatnia z siedmiu książek o śledztwach prowadzonych
przez inspektora Andersa Knutasa, Karin Jacobsson i resztę zespołu
policjantów z Gotlandii. Akcja rozgrywa się dwa lata po zakończeniu
ostatniej historii.
W tej odsłonie autorka naprawdę mnie
zaskoczyła. W poprzednich częściach zawsze gdzieś w połowie,
albo po przeczytaniu dwóch trzecich tekstu zaczynałam domyślać
się kto jest mordercą. Tutaj, w "Podwójnej ciszy", było
tak dużo wątków, krętych ścieżek, zagadek, że niemal do
ostatnich stron nie byłam w stanie ułożyć sobie w głowie
intrygi, jaką tym razem miałam przyjemność śledzić.
Akcja
książki toczy się wokół Ingmara Bergmana i imprez kulturalnych
poświęconych jego twórczości. Grupa przyjaciół z jednej z
bogatszych dzielnic Visby przybywa na wyspę Fårö,
wyspę, na której niegdyś mieszkał sławny reżyser i gdzieś, w
ukryciu, znajduje się jego dom. Przyjaciele z Visby są ze sobą
bardzo zżyci, każdą chwilę spędzają razem, organizują wspólne
wyjazdy, razem świętują. Są sobie bliżsi niż niejedna rodzina.
Andrea i Sam, Stina i Håkan,
Beata i John. Co tak naprawdę ich łączy?
Przyjaźń?
Być może. Ale tym razem na pewno koszmar wspólnego wyjazdu. Bo po
kolei znikają z grupy wycieczkowiczów: najpierw Sam, a potem
okazuje się, że zaginęła także Stina.
Gdy
okazuje się, że zostało popełnione morderstwo, Karin Jacobsson
rozpoczyna śledztwo. W międzyczasie próbuje wyprostować swoje
sprawy osobiste i raz na zawsze rozliczyć z przeszłością. Potem
pojawia się kolejna ofiara morderstwa, ściśle związana z wyspą
Bergmana i okazuje się, że ta sprawa ma bardzo wiele płaszczyzn.
Gliniarze z Visby próbują odkryć, co tak naprawdę łączyło
grupę przyjaciół, którzy są sobie tak bliscy.
Poznajemy także
dalsze losy dziennikarza Johana Berga, który został odstawiony
troszkę na boczny tor, zajmując się dwójką swoich dzieci. Autorka
świetnie pokazała prywatne problemy głównych bohaterów, a także
przygotowała Czytelnikom niezłą kryminalną zagadkę.
Jungstedt
naprawdę urzekła mnie swoją serią, świetnymi intrygami, rysem
charakterologicznym głównych postaci, obrazowymi opisami pięknej
Gotlandii i niekiedy zaskakującymi zakończeniami. Czy żałuję, że
to już koniec? Oczywiście, że tak. Ale... czy na pewno? Aby się o
tym przekonać... należy na pewno sięgnąć po tę książkę. A
najlepiej po całą serię. Polecam i zachęcam. Świetne kryminalne
przygody z surowym gotlandzkim krajobrazem w tle. To musi być pokusa
dla prawdziwego kryminalnego maniaka. Takiego jak ja.
no non no.... i kolejna do listy życzeń...
OdpowiedzUsuńCzytałam na razie tylko 1 tom z jej serii, ale bardzo mi się podobał :)Pewnie kiedyś dojdę w końcu do Podwójnej Ciszy - tym bardziej, że zachęciła mnie Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńMam sześć książek tej autorce na półce (wszystkie tomy poza tym, ostatnim) i jeszcze ani jednej nie przeczytałam! Muszę wkrótce się za to zabrać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Polecam, świetna seria! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam "Podwójną ciszę"...Nie wiem jaki jest dzień tygodnia, która godzina...Książka totalnie mnie pochłonęła...
OdpowiedzUsuń