piątek, 13 maja 2011

Antoinette van Heugten "Dotknąć prawdy"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Mira.

"(...) najwidoczniej nic nie jest takim, jakim się z pozoru wydaje."

Te słowa idealnie oddają treść książki Antoinette van Heugten, zatytułowaną "Dotknąć prawdy". To świetny thriller, trzymający w napięciu i nie dający zamknąć się i odłożyć na później. To także książka, która denerwuje. Irytuje. Doprowadza do pasji. Chce się krzyczeć. Chce się wiedzieć, jaki będzie finał. Oczywiście... chce się zajrzeć na ostatnią stronę, aby sprawdzić, czy przypuszczenia, okrutne przypuszczenia, które narodziły się mniej więcej na początku, okażą się prawdą. Ale zaskoczenie i tak jest.

Bohaterką powieści jest prawniczka Danielle Parkman, samotna matka dorastającego Maxa, cierpiącego na zespół Aspergera, rozwiniętą formę autyzmu. Nastolatek odznacza się wysokim ilorazem inteligencji, jest komputerowym geniuszem, ale kompletnie nie radzi sobie w kontaktach z innymi ludźmi. Gdy chłopiec zaczyna przejawiać zachowania agresywne, sięga po narkotyki, zrozpaczona Danielle zostaje skierowana przez swojego lekarza do cieszącego się ogromną renomą szpitala psychiatrycznego Maitland. Nie wie, że tym samym rozpoczyna koszmarną walkę o życie syna, a także i swoje.

Książka utrzymana jest w formie pędzącego pociągu, w której akcja rozwija się równie szybko, jak przemykające za oknem obrazy. Zaczyna się powoli, ale już czujemy, że ta jazda to jednokierunkowa pogoń ku nieznanej i jednocześnie okrutnej prawdzie.

Autorka zafundowała nam iście sensacyjny, niemal gotowy scenariusz, ale czytając doniesienia prasowe, okazuje się, że takie rzeczy naprawdę mają miejsce i to w tym wszystkim staje się jeszcze bardziej przerażające. Przyznam, że niektóre sytuacje wydawały mi się naciągane, zwłaszcza notoryczne wychodzenie cało głównej bohaterki z różnych opresji, czy sytuacji, w których oczywiste było, że powinna zostać złapana przez tych, przed którymi się ukrywała. Ale to mogę przyjąć do wiadomości, w końcu to książka sensacyjna, w której przedstawiana historia musiała trzymać w napięciu, a nieznane siły pomagały bohaterce w odkryciu makabrycznej prawdy. Ostatnie rozdziały czyta się niemal na bezdechu, a rozdział czterdziesty pierwszy przyprawił mnie o dreszcze, mdłości, wściekłość i niedowierzanie.

"Dotknąć prawdy" czyta się szybko, doskonała lektura dla miłośników przerażających historii, które piszą nie wampiry czy wilkołaki, ale ludzie, normalni na pozór ludzie, których chore umysły przejęły nad nimi władzę, doprowadzając do takich okrutnych działań. W książce nie brakuje także wątku romansowego i moją sympatię wzbudził świetny prywatny detektyw Doaks, który wspomaga bohaterkę w jej śledczych działaniach. Polecam, ale tylko czytelnikom o dość mocnych nerwach. I to nie ze względu na brutalne opisy. Tylko dlatego, iż ta książka po prostu... doprowadza do pasji. Ale czasami... fajnie jest tak się podenerowować:)

2 komentarze:

  1. no ja też się nieźle nadenerwowałam przy tej książce... chętnie omówię z tobą to i owo... bo nie chcę spoilerować :P

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie książka czeka na swoja kolej

    OdpowiedzUsuń