Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości serwisu Zbrodnia w Bibliotece.
„Poszedłem jeszcze raz
na miejsce zbrodni, żeby zorientować się, czy czegoś nie przeoczyłem, a raczej
nie wywęszyłem. Pachniało strachem, zgniłą słodyczą i malutkimi zwierzątkami
bobrującymi w swoich podziemnych jamkach. Pachniało psami-widać nie tylko ludzie
lubią zażywać wycieczek do miejsc upiornych, w poszukiwaniu katharsis albo
chociaż spłachetka zieleni, na której można zjeść piknikową kanapkę z jajkiem
na twardo. Ciał bliźniaczek już nie było, ale słaba trawa nie mogła się
podnieść w miejscach, gdzie je złożono. Złożono, bo byłem pewien, że nie tu
zostały zamordowane”.
To myśli głównego bohatera książki Izabeli Szolc,
zatytułowanej „Strzeż się psa. Psi kryminał”, wydanej przez wydawnictwo Oficynka.
Pełna zagadek i pytań bez odpowiedzi akcja, wyraziści bohaterowie, liczne
metafory i porównania, bogaty język, zaskakujące puenty. To wszystko
znajdziecie w tej powieści. Ale nie tylko. Zaskoczy was coś jeszcze. Bo
detektywem, o którym była mowa powyżej nie jest człowiek. To Albrecht, pies
rasy bloodhound. Uszczypliwy, ironiczny, inteligentny, czasami dający się
ponieść emocjom. Żyje w spokoju u boku ukochanej Laury, którą darzy uczuciem
bezwarunkowym, dzielnie znosząc kolejnych dwunożnych samców, pojawiających się
w jej łóżku. Gdzie nawiasem mówiąc jest jego miejsce. Jest trochę leniwy, woli
Schopenhauera od Freuda i powoli przygotowuje się do nadchodzącej starości. Ale
gdy na jego osiedlu zaczynając ginąć psy, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce,
to znaczy łapy. Al odkrywa w sobie detektywistyczne zalążki i twardo prowadzi
żmudne śledztwo. Czy czworonożny inteligent poradzi sobie i odkryje szokującą
prawdę? Przekonajcie się sami. Bo tę lekturę naprawdę warto przeczytać. Jest
zabawna, ale to bardzo inteligentna rozrywka. Bohater jest ujmujący i
przypomina ironicznego detektywa po przejściach i z romantycznymi rysami na
duszy. Który, kiedy trzeba, potrafi być odważny i zawsze reaguje jak prawdziwy
facet… prawdziwy samiec.
Warto też sięgnąć po tę książkę z innych powodów. Całość
dochodu ze sprzedaży Autorka przeznaczyła na fundację Viva! Jest oddaną
wojowniczką o prawa zwierząt, ambasadorką wegetarianizmu w Polsce, w
przyszłości chce założyć azyl dla zwierząt.
Tak więc gorąco zachęcam do zakupu i lektury tej powieści,
trochę dla duszy i trochę dla biednych zwierzaków, taki cel powinien być silnym
motorem do tego, aby udać się do najbliższej księgarni.
Czeka na półce ten tytuł ... ;)
OdpowiedzUsuń