sobota, 17 września 2011

Simon Beckett "Zapisane w kościach"


Suspens, jest to, jak podaje Wikipedia, chwyt narracyjny, stosowany w filmach lub powieściach polegający na okresowym wstrzymaniu (zawieszeniu) biegu akcji i jej emocjonalnym wyciszeniu, używany w celu wzmożenia napięcia albo zaskoczenia widza lub czytelnika niespodziewanym zwrotem akcji lub poprzedzający moment grozy. Pozwala on osiągnąć zwielokrotniony efekt dramaturgii.

Wszyscy znamy mistrza filmowego suspensu, natomiast po lekturze thrillera "Zapisane w kościach" Simona Becketta, myślę że tego autora można również nazwać mistrzem suspensu, tym razem literackiego.

Akcja tej pasjonującej i mrożącej krew w żyłach powieści rozpoczyna się w momencie, gdy doktor David Hunter zostaje poproszony o pomoc przy śledztwie w sprawie znalezionych nadpalonych zwłok. Zamiast wracać do domu i do czekającej nań ukochanej, płynie na wyspę Runa, na której to dokonano makabrycznego odkrycia. Okazuje się, że zabawi na wyspie dłużej, niż pierwotnie zamierzał. Sztorm odetnie Runę od świata, połączenia telefoniczne zostaną zerwane, a ofiar zacznie pojawiać się coraz więcej. Sam Hunter również wielokrotnie cudem uniknie śmierci, ale nadal będzie prowadził swoje czynności, jako antropolog sądowy. W zagmatwanym śledztwie pomagać mu będą emerytowany inspektor policji Brody, sierżant Fraser i młody policjant Duncan. Lecz w pewnym momencie Hunter nie będzie pewien już niczego i wszędzie będzie wietrzył zło. Bo skoro na odciętej od świata wyspie giną ludzie, to znaczy, że morderca jest kimś znajomym, jest mieszkańcem wysepki, być może jest sąsiadem lub kolegą.

Czy David Hunter znajdzie winnego lub winnych? Jak zakończy się ta makabryczna historia? Jeśli macie silne nerwy i jesteście przygotowani na wszystko... zachęcam do sięgnięcia po tę książkę.
Dodam tylko, że zakończenie zbija z nóg. Podzielone jest właściwie na trzy etapy i każdy po kolei sprawia, że czytelnik siedzi z przysłowiową "opadniętą szczęką".

Zafascynowałam się prozą Becketta i już wiem, że to będzie moja kolejna czytelnicza faza, gdyż książek z serii o doktorze Hunterze jest już kilka.
Zachęcam i polecam, miłośnicy thrillerów z dynamiczną akcją, wyrazistymi bohaterami i zaskakującym zakończeniem będą czuć się usatysfakcjonowani.

7 komentarzy:

  1. Mam już za sobą całą serię o Doktorze Hunterze i jest mój ulubiony cykl.

    OdpowiedzUsuń
  2. o, coś czuję że i ja będę miała teraz "nową fazę"

    OdpowiedzUsuń
  3. Okropnie mnie zachęciłaś. No kurczę - i czy ja mam czas na pisanie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Cyrysiu zazdroszczę! Sil, Rysiu trzeba to przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba też muszę to przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja przeczytałem.. i racja...szczeke trzy razy podnosiłem z podłogi, jak nie wiecej :D :)

    OdpowiedzUsuń