Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa SOL.
"(...) roku tegoż pańskiego
Anno Domini kończył będę lat siedemdziesiąt i siedem, znaczy
się, jak to z dawien dawna mawiają, dwie kosy na mnie idą. Druga
rzecz: podług kalendarza i podług pogody styczeń mamy. Do marca,
jak w sam raz, niecałe dwa miesiące. A przecie stare, a toi znaczy
się mądre przysłowie powiada: Szczęśliwy starzec, któren
przeżył marzec".
To jedna z wielu mądrości życiowych
bohatera najnowszej książki Danuty Noszczyńskiej, zatytułowanej
"Pod dwiema kosami czyli przedśmiertne zapiski Żywotnego
Mariana". Tytułowy Marian to zbliżający się do
siedemdziesiątych siódmych urodzin mieszkaniec wsi Mużyny, który
z powodu nadchodzącego jubileuszu z nieco groźną legendą w tle,
postanawia spisać swoje dotychczasowe życie. Oczywiście najpierw
ustala to z księdzem, a po jego akceptacji, przystępuje do
działania. Dzięki temu poznajemy przeszłość Mariana Żywotnego,
jego nieszczęśliwe dzieciństwo, ojca alkoholika i wiecznie
zahukaną i bitą matkę. Bohater w sposób prostolinijny ukazuje
swoją młodość, swoje zakochanie w obecnej żonie Apolonii i
opisuje marzenia co do przyszłości własnej i swoich dzieci. Nie
wszystko udało mu się osiągnąć i zrealizować, tak jak planował,
ale nadal żyje w przekonaniu, że pędził swój żywot zgodnie z
boskimi przykazaniami i skoro stało się tak jak się stało, to
znaczy, że Bóg tak chciał.
Historia Mariana Żywotnego na pewno
może niejednokrotnie bawić, bo napisana jest językiem,
charakterystycznym dla mieszkańców wiosek z ubiegłego wieku.
Prostych, żyjących wedle przykazań, dla których liczyła się
modlitwa i praca. Autorka świetnie oddała te realia, dzięki temu
bohater jest autentyczny i wyrazisty. Lecz powieść pani
Noszczyńskiej wiele razy wzbudziła we mnie dziwną tęsknotę,
wzruszenie, refleksje. Czyż takie proste życie nie byłoby
łatwiejsze? Czyż nie byłoby zgodne z naturą człowieka? Zawsze
fascynowała mnie wieś, jedną z moich ulubionych lektur w szkole
byli "Chłopi" Władysława Reymonta, stąd może takie
luźne nawiązania.
"Pod dwiema kosami" to
refleksyjna przypowieść o życiu prostego człowieka z akcentami
humorystycznymi i dramatycznymi. Napisana żywym dynamicznym
językiem, tworząca obraz człowieka na podobieństwo każdego. Bo
takiego Mariana można spotkać wszędzie, niemal w każdej
społeczności.
Zachęcam do lektury tej książki,
niewątpliwie będzie ona stanowić niezłą rozrywkę, odpoczynek po
trudach dnia codziennego a także pobudzi być może nutkę refleksji
i spojrzenia na swoje życie z pewnym dystansem. Bo czasami warto
zerknąć wstecz i dokonać swoistego rachunku sumienia. Polecam.
Świetna recenzja :) A Marianów jest wielu ;)
OdpowiedzUsuń