piątek, 16 września 2011

Danuta Noszczyńska "Pod dwiema kosami czyli przedśmiertne zapiski Żywotnego Mariana"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa SOL.


"(...) roku tegoż pańskiego Anno Domini kończył będę lat siedemdziesiąt i siedem, znaczy się, jak to z dawien dawna mawiają, dwie kosy na mnie idą. Druga rzecz: podług kalendarza i podług pogody styczeń mamy. Do marca, jak w sam raz, niecałe dwa miesiące. A przecie stare, a toi znaczy się mądre przysłowie powiada: Szczęśliwy starzec, któren przeżył marzec".


To jedna z wielu mądrości życiowych bohatera najnowszej książki Danuty Noszczyńskiej, zatytułowanej "Pod dwiema kosami czyli przedśmiertne zapiski Żywotnego Mariana". Tytułowy Marian to zbliżający się do siedemdziesiątych siódmych urodzin mieszkaniec wsi Mużyny, który z powodu nadchodzącego jubileuszu z nieco groźną legendą w tle, postanawia spisać swoje dotychczasowe życie. Oczywiście najpierw ustala to z księdzem, a po jego akceptacji, przystępuje do działania. Dzięki temu poznajemy przeszłość Mariana Żywotnego, jego nieszczęśliwe dzieciństwo, ojca alkoholika i wiecznie zahukaną i bitą matkę. Bohater w sposób prostolinijny ukazuje swoją młodość, swoje zakochanie w obecnej żonie Apolonii i opisuje marzenia co do przyszłości własnej i swoich dzieci. Nie wszystko udało mu się osiągnąć i zrealizować, tak jak planował, ale nadal żyje w przekonaniu, że pędził swój żywot zgodnie z boskimi przykazaniami i skoro stało się tak jak się stało, to znaczy, że Bóg tak chciał.  

Historia Mariana Żywotnego na pewno może niejednokrotnie bawić, bo napisana jest językiem, charakterystycznym dla mieszkańców wiosek z ubiegłego wieku. Prostych, żyjących wedle przykazań, dla których liczyła się modlitwa i praca. Autorka świetnie oddała te realia, dzięki temu bohater jest autentyczny i wyrazisty. Lecz powieść pani Noszczyńskiej wiele razy wzbudziła we mnie dziwną tęsknotę, wzruszenie, refleksje. Czyż takie proste życie nie byłoby łatwiejsze? Czyż nie byłoby zgodne z naturą człowieka? Zawsze fascynowała mnie wieś, jedną z moich ulubionych lektur w szkole byli "Chłopi" Władysława Reymonta, stąd może takie luźne nawiązania.

"Pod dwiema kosami" to refleksyjna przypowieść o życiu prostego człowieka z akcentami humorystycznymi i dramatycznymi. Napisana żywym dynamicznym językiem, tworząca obraz człowieka na podobieństwo każdego. Bo takiego Mariana można spotkać wszędzie, niemal w każdej społeczności.

Zachęcam do lektury tej książki, niewątpliwie będzie ona stanowić niezłą rozrywkę, odpoczynek po trudach dnia codziennego a także pobudzi być może nutkę refleksji i spojrzenia na swoje życie z pewnym dystansem. Bo czasami warto zerknąć wstecz i dokonać swoistego rachunku sumienia. Polecam.

1 komentarz: