Sam Millar urodził się w Belfaście. Tam przeżył prawdziwe
piekło, przez ponad osiem lat odbywał karę więzienia, był przetrzymywany w
nieludzkich warunkach, bity, poniżany, szykanowany. Brał udział w tak zwanym
„proteście koców” w 1976r., kiedy to więźniowie pokazywali swoje niezadowolenie
wobec rządu brytyjskiego. W swojej na poły autobiograficznej książce
„Nieugięty” wraca do lat dzieciństwa, spędzanego na ulicach Belfastu, potem
przedstawia koszmar uwięzienia i szykan, lecz czyni to z taką dozą czarnego
humoru i ironii, że nawet najgorsze opisy zawierają w sobie elementy groteski.
Następnie opowieść Sama obejmuje jego lata życia w Stanach Zjednoczonych, gdzie
robi karierę w nowojorskich nielegalnych kasynach. Tam obejmuje funkcję
„menadżera kasetek”, bardzo odpowiedzialną i mającą ścisły związek z przepływem
gotówki w tym biznesie posadę. I być może ten bliski kontakt z forsą sprawia,
że Sam Millar zostaje pomysłodawcą i współwykonawcą największego napadu, w
którym to zrabowano siedem milionów dolarów. A w tym wszystkim najbardziej
nieprawdopodobne wydaje się być to, że sam plan napadu był tak prosty, iż
sprawiał wrażenie wręcz nierealnego do wykonania. A jednak.
Książka Millara to napisana dynamicznym językiem opowieść o
życiu człowieka, który jak sam mówi „widział piekło i wcale nie jest tam tak
strasznie, jak mówią”. W „Nieugiętym” koszmar więziennych przeżyć przeplata się
z żywym humorem, zwrotami akcji godnymi Archera lub Grishama, a także iście
sensacyjną historią napadu stulecia. W dodatku należy zdać sobie sprawę, że tej
opowieści nie stworzył autor w swojej bogatej wyobraźni, tylko napisało ją
życie.
Niezła gratka dla miłośników energetycznych opowieści z
pogranicza sensacji, z solidną podbudową i historyczną i społeczno-polityczną.
Polecam.
„Klawisze mogli nam łamać kości i rwać ciało – i robili to.
Nasza egzystencja była ekstremalnie minimalistyczna. Byliśmy nadzy jak dopiero
co narodzeni. Jedyne, czego nie mogli, to kolonizować naszych myśli. Nigdy nie
potrafili zrozumieć naszej siły z tej prostej przyczyny, że byliśmy ponad miarę
tego, co było przed nami, i nikt nie mógł nam nigdy dorównać. Byliśmy
Spartanami. Kurwa, byliśmy lepsi niż Spartanie. Byliśmy Ludźmi w Kocach.”
Bardzo ciekawe - może jak znajde czas przeczytam:)
OdpowiedzUsuńnie wiem czy dla mnie:D
OdpowiedzUsuń