Ostatnio moja półka biblioteczna ugina się od książek z
gatunku szeroko rozumianej sensacji, kryminału, powieści szpiegowskich i
thrillerów. Pozycja, z którą miałam właśnie okazję się zapoznać, to opowieść z
pogranicza sensacji i historii szpiegowskiej. „Consul” autorstwa A.B.
Międzyrzeckiego śmiało może stawiać obok pasjonujących powieści, w których
dynamiczna akcja, bezlitosne czarne charaktery i wyraziści bohaterowie stanowią
jeden z głównych atrybutów książki.
Powieść została podzielona na trzy części, w których
poznajemy nowe postaci, na początku nie mające ze sobą wiele wspólnego. Ale już
wkrótce okazuje się, że to wspólne elementy tej samej układanki. A jej głównym,
powiedzmy klockiem, jest Artur Cisek „Cis”, od lata parający się przemytem
kokainy z Kolumbii do Polski. Jest dobrze zorganizowany, ostrożny, ma też dla
kogo żyć i o kogo dbać. Lecz okazuje się, że macki sprawiedliwości mogą
dosięgnąć nawet jego. Nie ma ludzi nieomylnych, a stróże prawa już długo
pracują nad rozpracowaniem tego wybitnie sprytnego i uzdolnionego przestępcy.
Artur postanawia zmienić swoją tożsamość, poddaje się operacji plastycznej i
już wkrótce znika niebezpieczny Cis. Za to w jednym z miast Ameryki Południowej
pojawia się tajemniczy Eligo Consul, który próbuje rozpocząć nowe życie. Jednak
okazuje się, że nie zawsze nowa tożsamość może być tą właściwą i bezpieczną.
Consul trafia do jednego z cięższych więzień, San Cristobal, gdzie przyjdzie mu
zmierzyć się z nieludzkim traktowaniem, ciągłym zagrożeniem życia i
sprzedajnymi strażnikami. To tylko jedna z przeszkód, jakie pojawią się na
drodze Consula. Jak zakończy się jego gra o drugie życie? Na to na pewno nie
odpowiem. Mogę jedynie zachęcić do sięgnięcia po tę powieść.
„Consul” to sprawnie napisana książka sensacyjna, w której
akcja goni akcję, a intryga plecie swoje sprytne sieci, w które nieuważny
czytelnik może łatwo wpaść. Świetne postaci, obrazowo przedstawione realia
wenezuelskiego więzienia San Cristobal, dynamiczne i wciągające sceny, to
wszystko jest niewątpliwym atutem tej książki. Świetna lektura dla twardych
facetów i mocnych babek. Polecam.
To coś dla mnie, recenzja brzmi zachęcająco. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń