Trzy kobiety. Trzy różne charaktery. Trzy małe i większe
dramaty, które napisało życie. Trzy odmienne spojrzenia na świat. A jednak coś
połączyło te trzy dziewczyny i sprawiło, że trafiły do tego samego miejsca na
ziemi. Czasami los płata dziwnego figla, albo inaczej, sami go prowokujemy, aby
wystawił nas na próbę, dał wskazówkę, innym razem popochnął w odpowiednim
kierunku. Czy w najnowszej powieści Iwony J. Walczak, zatytułowanej „Złocista
dolina” wszystko będzie takie proste, miłe i łagodne, jak może wskazywać na to
okładka książki?
No cóż. Nie odpowiem na wszystkie pytania, bo nie byłoby to
fair i w stosunku do czytelników i w stosunku do autorki. Niemniej jednak
postaram się być takim palcem losu, który pokaże Wam, czy powieść znajduje się
w kręgu Waszych zainteresowań.
Majka, Dorota i Katarzyna. Trzy przyjaciółki, które
wzmiankowany wyżej los rzucił w różne strony świata. Kiedyś się przyjaźniły,
było bardzo blisko, teraz każda żyje swoim życiem, starając się pokonywać
przeszkody, jakie pojawiają się na ich drodze.
Majka to trochę zapatrzona w siebie malarka-amatorka, której
mąż traci pracę. Czy poradzi sobie z kolejną kłodą rzucaną pod nogi?
Dorota, wraz z córką mieszka w Niemczech i jest pod
wrażeniem zasad panujących w tym kraju. Fascynuje ją porządek, bo przecież „ordnung
muss sein”. Czy ułatwi jej to przyszłe życie w naszym kraju?
Kasia, poznanianka, wychowuje syna i pasjonuje się
fotografią. Jest dla mnie najsympatyczniejszą bohaterką z tej całej „babskiej”
trójki.
Kasia, wraz z Dorotą i Majką postanawiają wyjechać na
pojezierze ełckie i otworzyć tam pensjonat. Niby prozaiczny zabieg, tak obecnie
popularny, jeśli chodzi o różnej maści powieści. Ale to tylko powłoka, pod
którą kryje się znacznie więcej. Bo opowieść o Złocistej dolinie to nie jest przewidywalną
opowiastką o próbie zmiany własnego życia. To świetny rys psychologiczny
postaci, ukazanie trzech różnych charakterów i próba pokazania, że wcale nie
jest tak prosto, łatwo i przyjemnie rzucić swój los na jedną kartę i zmienić
całe swoje dotychczasowe życie. Dodatkowym atutem powieści jest umiejętność
budowania przez autorkę klimatu, poprzez obrazowe opisy przyrody, natury
otaczającej bohaterów, a także miast, w których rozgrywają się poszczególne
wydarzenia.
Iwona J. Walczak to sprawna obserwatorka i życia i ludzi,
analizująca umiejętnie postępki bohaterów i tworząca wyraziste postaci o
niekiedy trudnych do zniesienia charakterach. „Złocista dolina” to z jednej
strony malownicza opowieść o pięknie natury, urokach przyrody, a z drugiej o
meandrach życia i wszelkich cieniach, jakie się w czasie tej życiowej drogi
pojawiają. Refleksyjna, miejscami urokliwa, innym razem irytująca. Pozbawiona
wyraźnego podziału na czarno-biały świat. Bo przecież nie należy zapominać o
wszelkich odcieniach szarości. I autorka nie zapomina. Polecam.
Myślę, że to lektura dla mnie; okładka prześliczna:)
OdpowiedzUsuń