poniedziałek, 9 stycznia 2012

Graham Masterton "Krzywa Sweetmana"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu Duże Ka. Recenzja ta pojawiła się wcześniej właśnie TAM
 

Czy można przewidzieć przyszłość? Przewidzieć przyszłe wydarzenia, w właściwie wynik pewnych działań? Zapewne nie. Przynajmniej w zdroworozsądkowym rozumieniu. A czy można zatem wykreować przyszłość? Aby uzyskać zamierzony cel? Do którego dąży się bezwzględnie, nie patrząc na nic i na nikogo? Nie licząc się z nikim. Nie licząc... ofiar?

Taką właśnie nieprawdopodobną, a jednocześnie zupełnie realną historię serwuje nam Graham Masterton w pasjonującym thrillerze "Krzywa Sweetmana".  W którym wątki sensacyjne, obyczajowe bardzo mocno splatają się z wątkami politycznymi i społecznymi. 
Akcja rozpoczyna się w momencie, gdy niedoszły architekt, obecnie zajmujący się wyprowadzaniem psów bogatych pań i myciem samochodów, John Cullen, wraz ze swoją dziewczyną jedzie na lotnisko po ojca, który przylatuje do niego w odwiedziny. Jednocześnie obserwujemy poczynania pewnego dziwnego mężczyzny, który rusza tą samą nitką autostrady, co główny bohater. Tragiczne wydarzenia, które wkrótce nastąpią, zakończą życie bliskiej Cullenowi osoby, a jednocześnie stanowić będą spoiwo pomiędzy szeregiem zagadkowych morderstw popełnianych właśnie na amerykańskich autostradach. Ktoś strzela do przypadkowych ludzi, którzy zdają się nie mieć ze sobą nic wspólnego. Gdy Johna dotyka kolejna tragedia i ponownie ktoś do niego strzela, postanawia przeprowadzić śledztwo, bo nie wierzy w skuteczność stróżów prawa. Cullen i jego przyjaciel Mel, odkrywają mrożący krew w żyłach spisek, w który zamieszane są osoby stojące na politycznym świeczniku. 
W powieści pojawia się mnóstwo wątków, postaci, które na pierwszy rzut oka nie łączy nic. Jednakże autor zadbał o to, aby wszystkie elementy układanki doskonale do siebie pasowały. Akcja w powieści obfituje w szybkie sceny akcji, szaleńcze pościgi, ostre sceny seksu i dynamicznie prowadzone śledztwo przez głównego bohatera. Niekiedy niektóre wątki były dla mnie niewystarczające, za mało w nich było realizmu, jak na przykład zachowanie Johna po śmierci swojej dziewczyny, to jednak należy przyznać, że thriller wciąga i nie pozwala się odłożyć na później, gdyż czytelnik chce jak najszybciej poznać rozwiązanie zagadki. Nie jest to horror, jednakże wydarzenia, które autor przedstawił, śmiało mogą zasługiwać na miano tych okrutnych i jak z horroru właśnie. Myślę, że wielbiciele prozy Mastertona będą zadowoleni z lektury, a jeśli ktoś ceni sobie dynamiczną akcję z zagadką i ciekawą intrygą, to również ta powieść powinna znaleźć się na jego półce. Polecam.
 
"Każdego dnia na wydrukach, wypuszczanych przez komputery Sweetmana, pojawiało się coraz więcej cienkich niebieskich kresek. Przecięcie takiej kreski z grubą, jaskrawoczerwoną linią oznaczało śmierć."

1 komentarz:

  1. najlepszy pisarz horrorów moim zdaniem, książka natomiast dodana do mojego notesiku z tymi wartymi przeczytania:)

    OdpowiedzUsuń