Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości serwisu Zbrodnia w Bibliotece.
Życie w państwie pokrętnego prawa. Wszyscy „biorą” i „piorą”.
U władzy siedzą ludzie, którzy mają więcej na sumieniu niż niejeden stały
bywalec zakładu karnego. Nie ma żadnych granic w szerzeniu się przekupstwa, łapówkarstwa
i szantażu. Porządni ludzie padają jak muchy,
uwikłani we własne, niezbyt czyste sprawki, zaszantażowani muszą grać, tak jak
im „szara strefa” każe.
Gdzie jest taki świat?
To Polska, wchodząca w nowe
tysiąclecie. Taką wizję przedstawił Jan Mostowik w swojej debiutanckiej książce
„Amatorka”, wydanej przez Wydawnictwo Bliskie.
Główną bohaterką tej niewątpliwie sensacyjnej powieści, jest
zdolna chirurg plastyczna, doktor Maria Piech. Młoda, zdolna, szczęśliwa. Jest
żoną wspaniałego faceta, Marka Piecha, który działa w strukturach obronnych
kraju. Dostaje atrakcyjną ofertę pracy w znanej klinice chirurgii plastycznej „Primum
non nocere”, należącej do jej wykładowcy z akademii. Jednocześnie Marek zostaje
wdrożony do specjalnej tajnej jednostki, która ma na celu uniemożliwienie największego
mafijnego przekrętu, o jakim słyszała historia. Wszystko wydaje się idealnie
układać młodym małżonkom. Ale licho nie śpi, a pomysłowość zorganizowanych grup
przestępczych zdaje się nie mieć granic. Bo oto mafia wpada na iście diabelski
plan. Bo przecież idealnie by było, gdyby boss i jego ludzie znaleźli swoje
dyskretne miejsce, nigdzie indziej, jak na Wiejskiej. Wówczas mieliby i
najwyższą władzę i dalej mogliby działać na granicy prawa, a nawet poza prawem,
kryjąc wszystko pod płaszczykiem immunitetu poselskiego. Problemem może być
jedynie wizerunek niektórych poszukiwanych członków mafii. Ale od czego są cuda
chirurgii plastycznej? I tak oto los przyszłych posłów zbiegnie się z ambitną i
wszędobylską doktor Piech. Która pozna znaczenie słów „znaleźć się w
niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze”. A także z losem oficera wywiadu,
Marka Piecha, który zostanie uwikłany w toczące się śledztwo i postawiony na
granicy wiary. Bo komu właściwie ma wierzyć: swojemu przełożonemu, czy żonie?
Która nawiasem mówiąc, znajdzie się w samym środku mafijno-politycznej
rozgrywki.
Akcja toczy się błyskawicznie, doktor Maria Piech niczym
Mata Hari jest szpiegiem, agentką, aktorką w jednym. Działa lepiej niż niejeden
wyszkolony agent, czasami zaskakując odwagą, innym razem niesamowitym łutem szczęścia.
Debiut Jana Mostowika to całkiem udana powieść sensacyjna z elementami
political fiction, które wcale nie muszą być tak bardzo fiction. Chociaż
czasami mało prawdopodobna, ale czyż nie takie czyta się i ogląda najlepiej?
Kiedy bohater zawsze wychodzi cało z opresji, vide James Bond?
„Amatorka” to współczesna powieść łącząca elementy, o
których wspomniałam wcześniej. To także dobra rozrywka, napisana wciągającym
językiem. Chociaż czasami pewne wątki raziły, a dialogi były nie do końca
prawdziwe, to historię przyswaja się błyskawicznie i tak samo wciąga w jej
zawiłe ścieżki. Polecam, kolejna warta przeczytania powieść polskiego autora.
Nie przepadam za książkami polskich autorów, ale uważam, że ta jest godna uwagi.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i zapraszam do mnie.
Trochę przykro mi to czytać, gdyż sama jestem autorką książek i czytam książki polskich autorów. I uważam, że warto:)
OdpowiedzUsuńaaa, ja też ją wkrótce dostanę :) I uważam że warto czytać polskich autorów!!!!
OdpowiedzUsuńPopieram!
UsuńPolscy autorzy są tacy sami jak zagraniczni, tylko reklama ich twórczości o wiele gorsza
OdpowiedzUsuńBo nie ma to jak stereotypy... Żal, ale walczyć z tym trudno, taki kraj, taki obyczaj ;-)
UsuńAnka
Przeczytałam. I nie mogę ocenić pozytywnie. Fabuła naiwniutka, mafie gangi, wielka scena polityczna, ba, nawet CIA i dyrektor tejże osobiście! Język godzien egzaltowanej licealistki z aspiracjami do tworzenia powieści typu Harlekin. Bohaterka i bohater , zdolna lekarka sama z siebie superagentka, lepsza od jej wspaniale wyszkolonego, członka elitarnej grupy agentów- no nie są przekonywujący i wiarygodni. Wiele szczegółów wykluczających się nawzajem, niedopracowanych, niespójnych. Z przykrością stwierdzam, że zmarnowałam czas.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam. i nie mogę ocenić pozytywnie. Fabuła naiwniutka, gangi, mafie, wielka polityka, ba , sam dyrektor CIA! Brakowało mi tylko kosmitów! Język na poziomie egzaltowanej licealistki piszącej dla Harlekinów. Genialna samouk-agentka , mądrzejsza od swego super wyszkolonego męża, członka elitarnej jednostki agentów - bohaterzy mało wiarygodni, i wręcz śmieszni. Mąż przedstawiony jako naiwniutki i głupiutki, ona super bohaterka. Wiele szczegółów niedopracowanych, niespójnych, czasami wręcz wykluczających się . Ogólnie: czas jaki straciłam na tę książkę jest czasem zmarnowanym. Nie było warto.
OdpowiedzUsuń