Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu Duże Ka. Recenzja ta pojawiła się wcześniej właśnie TAM
Czy można przewidzieć przyszłość? Przewidzieć przyszłe
wydarzenia, w właściwie wynik pewnych działań? Zapewne nie. Przynajmniej
w zdroworozsądkowym rozumieniu. A czy można zatem wykreować przyszłość?
Aby uzyskać zamierzony cel? Do którego dąży się bezwzględnie, nie
patrząc na nic i na nikogo? Nie licząc się z nikim. Nie licząc... ofiar?
Taką
właśnie nieprawdopodobną, a jednocześnie zupełnie realną historię
serwuje nam Graham Masterton w pasjonującym thrillerze "Krzywa
Sweetmana". W którym wątki sensacyjne, obyczajowe bardzo mocno splatają
się z wątkami politycznymi i społecznymi.
Akcja rozpoczyna się w
momencie, gdy niedoszły architekt, obecnie zajmujący się wyprowadzaniem
psów bogatych pań i myciem samochodów, John Cullen, wraz ze swoją
dziewczyną jedzie na lotnisko po ojca, który przylatuje do niego w
odwiedziny. Jednocześnie obserwujemy poczynania pewnego dziwnego
mężczyzny, który rusza tą samą nitką autostrady, co główny bohater.
Tragiczne wydarzenia, które wkrótce nastąpią, zakończą życie bliskiej
Cullenowi osoby, a jednocześnie stanowić będą spoiwo pomiędzy szeregiem
zagadkowych morderstw popełnianych właśnie na amerykańskich
autostradach. Ktoś strzela do przypadkowych ludzi, którzy zdają się nie
mieć ze sobą nic wspólnego. Gdy Johna dotyka kolejna tragedia i ponownie
ktoś do niego strzela, postanawia przeprowadzić śledztwo, bo nie wierzy
w skuteczność stróżów prawa. Cullen i jego przyjaciel Mel, odkrywają
mrożący krew w żyłach spisek, w który zamieszane są osoby stojące na
politycznym świeczniku.
W powieści pojawia się mnóstwo wątków, postaci,
które na pierwszy rzut oka nie łączy nic. Jednakże autor zadbał o to,
aby wszystkie elementy układanki doskonale do siebie pasowały. Akcja w
powieści obfituje w szybkie sceny akcji, szaleńcze pościgi, ostre sceny
seksu i dynamicznie prowadzone śledztwo przez głównego bohatera.
Niekiedy niektóre wątki były dla mnie niewystarczające, za mało w nich
było realizmu, jak na przykład zachowanie Johna po śmierci swojej
dziewczyny, to jednak należy przyznać, że thriller wciąga i nie pozwala
się odłożyć na później, gdyż czytelnik chce jak najszybciej poznać
rozwiązanie zagadki. Nie jest to horror, jednakże wydarzenia, które
autor przedstawił, śmiało mogą zasługiwać na miano tych okrutnych i jak z
horroru właśnie. Myślę, że wielbiciele prozy Mastertona będą zadowoleni
z lektury, a jeśli ktoś ceni sobie dynamiczną akcję z zagadką i ciekawą
intrygą, to również ta powieść powinna znaleźć się na jego półce.
Polecam.
"Każdego dnia na wydrukach, wypuszczanych przez
komputery Sweetmana, pojawiało się coraz więcej cienkich niebieskich
kresek. Przecięcie takiej kreski z grubą, jaskrawoczerwoną linią
oznaczało śmierć."
najlepszy pisarz horrorów moim zdaniem, książka natomiast dodana do mojego notesiku z tymi wartymi przeczytania:)
OdpowiedzUsuń