piątek, 10 czerwca 2011

Los czasami jest bardzo kręty, ale prawdziwa miłość pokona wszystko...


(przynajmniej warto w to wierzyć) A ja... a ja lubię o tym pisać.
Dwóch braci. Jeden z nich zostaje adwokatem, drugi... działa w zorganizowanych grupach przestępczych. Dlaczego? Co go do tego skłoniło. Tego jeszcze nie wiecie, ale i te karty zostaną odkryte.
Ona, Kasia, zakochuje się w chłopaku swej przybranej siostry. Potem, po latach, Katarzyna zostaje prokuratorem.
Walczy z przestępcami, takimi jak brat jej byłego ukochanego. I nie wie jeszcze, że znajdzie się na sali sądowej razem ze swoją byłą i jedyną miłością. A ludzie, dla których życie ludzkie jest mniej warte niż paczka prochów, postanowią usunąć ze swej drogi wszelkich przeciwników.

Książka "Zakręty losu" jest wprowadzeniem do trylogii o rodzinie Borowskich, o Krzyśku i Łukaszu, zwanym "Lukasem". Jest moją ukochaną historią, akcja rozgrywa się na przestrzeni kilkunastu lat w moim mieście, czyli we Wrocławiu.
Pod koniec 2011 roku ukaże się druga część "Zakręty losu-Braterstwo krwi", w której więcej do powiedzenia będzie miał Łukasz Borowski, a Krzysiek znajdzie się w sytuacji nie do pozazdroszczenia.

- Nie uciekam. To nie tak. Wiem, że się boisz, ja też się boję. Każdego dnia. Każdej nocy. Że znowu coś się stanie. Ale nie boję się o siebie. Ciągle mam przed oczami twój obraz, wtedy gdy znalazłem cię w tej piwnicy. - Jęknął cicho, trzymając ją tak mocno, że prawie nie mogła oddychać. - Chciałbym, żeby ktoś skasował mi moją pieprzoną pamięć, żeby wytarł te cholerne wspomnienia, które ciągle we mnie siedzą i wracają, wracają... I męczą mnie. Te obrazy... Ty pobita, w szpitalu... Nasze dziecko... Boże... Już by chodziło, mówiłoby mamo, tato... - wbił silne palce w jej ramiona, na pewno sprawiając jej ból, ale ona nie zwracała na to uwagi, tylko gniotła w dłoniach jego marynarkę i wtulała w nią mokrą od łez twarz.

- Dlaczego mi tego nie mówisz? Krzysiu? Dlaczego ciągle dusisz to w sobie? Nie możesz tego robić... Nie możesz... - szlochała, a on trzymał ją w mocnych objęciach, ale jego twarz przypominała maskę.
- Katka. Nie chcę do tego wracać. To, że siedzi to we mnie... to nie może zaważyć na naszym wspólnym życiu.
- Ale we mnie też to siedzi. I zawsze będzie.
- Wiem. Dlatego musimy to zdusić. I nie pozwolić na to, żeby kiedykolwiek się wydostało. Bo to tak, jakbyśmy ciągle żyli z tymi wszystkimi chorymi rzeczami. Jakby cała ta pierdolona mafia rozlokowała się w naszym domu i nie miała zamiaru go opuścić. Jeśli nazywasz to ucieczką... to może tak jest. Bo nie chcę, żeby te gnoje zawładnęły twoim życiem. - Krzysiek odsunął Kaśkę i spojrzał w jej zapłakane oczy.
- A twoim mogą? - szepnęła.
Mężczyzna zacisnął szczęki i spojrzał gdzieś ponad jej głową.
- Chcę tylko żyć normalnie. Chcę, żebyś była bezpieczna. Żebyś była szczęśliwa.
- Jestem szczęśliwa. Jeśli tylko ty jesteś przy mnie. - Powiedziała już spokojniejszym głosem,
obejmując jego twarz dłońmi.
Rzucił jej szybkie spojrzenie, ale dostrzegła w jego oczach coś na kształt bólu i żalu.
- Będę przy tobie. Zawsze. Ale nie pozwolę, żeby znowu dotknęło cię to całe gówno. Już nigdy do tego nie dopuszczę. - Powiedział tak zimnym i twardym tonem, że Kaśka miała wrażenie, że nie rozmawia z nim, tylko z jego bratem, który właśnie w taki sposób zawsze zwracał się do ludzi.
- A ja nie pozwolę, żebyśmy znowu przechodzili przez to osobno. - Ona też powiedziała to twardym tonem, pocałowała go, wytarła policzki i wyszła, nie patrząc na ściągniętą twarz męża.

A zły brat? Lukas? Czy naprawdę jest taki zły? Z gruntu? Z natury? Czy Lukas ma serce? I czy to serce potrafi kogolwiek kochać?

Gdy wszedł do mieszkania, po cichu otwierając drzwi, żeby ich nie obudzić, zobaczył lekką poświatę dochodzącą z salonu. Zajrzał do środka i dostrzegł Magdalenę, śpiącą na jego sofie. Leżała na boku, dłonie ułożyła pod lewym policzkiem i oddychała cicho i spokojnie.
Czekała na niego...
Zrzucił kurtkę, okulary, poszedł do łazienki, wyjął szkła kontaktowe, umył twarz i dłonie i wszedł do salonu. Od razu napotkał jej spojrzenie.

Oczekujące.

Ciepłe.

Pragnące.

Wiedział, że teraz... nadeszła pora spowiedzi.

Ona będzie jedyną osobą, która pozna prawdziwego Łukasza Borowskiego.

A potem... wszystko będzie zależeć tylko i wyłącznie od niej.

- Czekałam na ciebie, ale zasnęłam - uśmiechnęła się niepewnie.
- Miałem spotkanie. Ale urwałem się - usiadł w fotelu i patrzył na nią bez uśmiechu.
- Spotkanie w twoim klubie?
- To nie jest mój klub - westchnął.
- Łukasz - wstała i podeszła do niego. - Jeśli... jeśli to jest dla ciebie trudne... rozumiem. Sama wiem jak ciężko jest mówić o strasznych rzeczach, o sprawach, o których chciałoby się zapomnieć. Ale... chciałabym zrozumieć. - Stała i patrzyła na niego z góry.
- To jest trudne. Ale zrobię to. Pierwszy raz życiu. A potem... - Zacisnął szczęki. - Potem... znienawidzisz mnie...
- Kim jesteś, Łukasz? - Spytała cicho, siadając na sofie i patrząc na mężczyznę, który oddychał ciężko i zaciskał szczęki, miotany wewnętrznymi rozterkami.
Jak zacząć?
Co powiedzieć?
Wreszcie, wziął głęboki wdech i zaczął mówić.
- Jestem przestępcą. Od siedemnastego roku życia działam w zorganizowanych grupach przestępczych. Zacząłem już w liceum, handlując prochami. Potem zaliczyłem dwa lata studiów, cały czas dilując i w końcu przerwałem studia, bo miałem już tyle kasy, że uznałem, że to będzie mój sposób na życie. - Łukasz mówił obojętnym tonem, patrząc jej prosto w oczy. - I tak się zaczęło. Wyprowadziłem się z domu, doprowadzając moich rodziców do rozpaczy. Rzuciłem się w wir nocnego życia. Wiesz... łatwa kasa, łatwe dziewczyny, wieczne imprezy. Zadymy, bójki, potem doszły większe sprawy, pobicia na zlecenie, porwania, wymuszenia, zbieranie haraczy z dyskotek. Piąłem się coraz wyżej, przejmowałem knajpy, kluby, rynek dilerki. Odnalazł mnie jeden człowiek, który działał na wschodzie kraju, jeden z ludzi Siergieja, szefa bułgarskiej mafii. Zaprosił do Rzeszowa, poznałem głównego bossa. Zaproponował mi przejęcie interesów w zachodniej części Polski. I tak zostałem szefem. Stałem się Lukasem. Zimnym skurwielem. - Spojrzał na nią uważnie. - Nadal chcesz słuchać?

Jeśli porwała Was historia Krzyśka, Kaśki i Łukasza, to możecie być pewni, że w "Zakrętach losu-Braterstwie krwi" będzie się działo jeszcze więcej. Będzie dużo rozgrywek mafijnych, Lukas niczym romantyczny bohater przejdzie przemianę (ale nie szalejmy, nie do końca), będzie też występował jako agent pod przykrywką.
Tak będzie wyglądała okładka tej drugiej odsłony o braciach Borowskich:



22 komentarze:

  1. To jest śmieszne, bo ja nie lubię takich książek. Ot taki typ. Problem w tym, że lubię dobrze napisane powieści, z tą fabułą co wciąga, z chorobliwą konsekwencją, no i scenami, które są naturalne... a Ty niestety tak piszesz... No i muszę zdradzać moje wiedźmy, smoki i magię i czytać :) Ale jakby co! Nie przyznam się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja już nie mogę się doczekać momentu, w którym będę miała BK w ręku. Aż mnie dreszczyk przechodzi na samą myśl o tym. Ale czekam wytrwale :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wronko, to jeden z najzajebistszych komplementów, jakie miałam przyjemność słyszeć/czytać. Mogę Ci obiecać, że postaram się nadal tak pisać, aby Twoje zdrady były permanentne;)
    Sil, siostro kochana, cieszę się, że czekasz wytrwale, ale dobrze wiesz, że gdyby nie Ty i reszta szalonego Teamu, to nie wiem, czy powstałyby kolejne części naszych Hot-Braci:)

    OdpowiedzUsuń
  4. heheh na pewno by powstały.. tylko nie byliby tacy hot :P

    OdpowiedzUsuń
  5. jeśli nie hot, byliby cold, a to już pod wampiriadę podchodzi;)

    OdpowiedzUsuń
  6. otóż to kochana :P no i to nazwisko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Agnieszko! W końcu przez Ciebie zwariuje !

    OdpowiedzUsuń
  8. To może ja powiem tak: Poczekam aż będą wszystkie trzy części i wtedy przeczytam, bo jak będę musiała czekać na kontynuację, to nie dam rady:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Aga, robisz dokładnie tak jak i ja. Nie jestem za bardzo cierpliwą osobą i też nie lubię oczekiwać na kontynuację. Pamiętam, że gdy zaczęłam czytać "Jeźdźca miedzianego" Pauliny Simons, to cieszyłam się, że wszystkie trzy części są dostępne w sprzedaży, bo byłabym baaaardzo zła, gdybym musiała czekać na kolejny tom:)

    OdpowiedzUsuń
  10. :)Właśnie cierpliwości mi brakuje, a ostatnio czuje niedostatek tego składnika w moim życiu:) W takim razie nie pozostaje mi nic innego jak trzymać kciuki za powstanie całej trylogii w szybkim tempie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aga, trylogia już gotowa, teraz tylko prace redaktorskie i korekty drugiej i trzeciej części:) Ale dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  12. No to tym bardziej się cieszę:) znaczy się, że niedługo będę miała okazję przeczytać. W takim razie gratuluję tempa i skończenia:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję:) Tę trylogię zaczęłam pisać w 2009 roku, kawał czasu jej poświęciłam:) Ale teraz po wakacjach ukaże się taka moja "nadprogramowa" książka, poza tym tryptykiem. Jak tylko dostanę okładkę, wrzucę na bloga.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurczę:) Podziwiam ludzi, którzy tworzą a potem publikują swoje dzieła:)
    Hmm kurczę, to zagłodzę dziecko, ale przeczytam nawet tę nadprogramową:)

    OdpowiedzUsuń
  15. ojej, coś Ty, nie chcę mieć dziecięcia na sumieniu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hehe, no to albo pozbędę się nałogu czytania, albo drodzy pisarze nie twórzcie. Heh i jedno i drugie niemożliwe:P

    OdpowiedzUsuń
  17. podejrzewam, ba!, jestem pewna, że mało prawdopodobne:D

    OdpowiedzUsuń
  18. Czyli pozostaje mi głodne dziecko, chyba że nafaszeruję je na zapas:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kurcze, dlaczego na końcu roku ma się ukazać druga część? Zagryzam wargi z niecierpliwości, a oczywiście ksiązkę wydana "pomiędzy" chętnie i szybko przeczytam:)

    dziękuję
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Fragment cudowny, wprowadzający w ten charakterystyczny nastrój. Uwielbiam historie łączące w sobie tak odmienne uczucia i wątki. Z jednej strony miłość, rodzina, z drugiej mafia, walka o swoich najbliższych... i siebie. To piękne, a przede wszystkim życiowe.
    Pani książki są czymś, na co niewątpliwie warto czekać, gdyż czytanie ich to wielka przyjemność. Potwierdza to zresztą grono moich przyjaciółek, które wraz ze mną wyczekuje drugiej części historii o braciach Borowskich. Pozdrawiam i życzę kolejnych sukcesów;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Beatko, takie założenia wydawcy, ja tu tylko piszę;)
    Silvio, nawet nie wiesz jakie to miłe, niezmiernie się cieszę i przesyłam pozdrowienia dla przyjaciółek:)
    Z kolei moje przyjaciółki szykują zapowiedź filmową do Braterstwa krwi, mam nadzieję że Wam się spodoba:)

    OdpowiedzUsuń