Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości serwisu Zbrodnia w Bibliotece.
To moje kolejne spotkanie w Inspektorem Morsem i po raz kolejny się nie zawiodłam. Niesamowita intuicja, uszczypliwe poczucie humoru, przysłowiowy szósty zmysł i detektywistyczny nos, a także pokazanie swoich wad, przywar i słabości, sprawiają że Morse'a traktujemy jak normalnego człowieka. Obdarzonego wprawdzie przenikliwością i błyskotliwością, ale mającego wady jak każdy z nas. W książce Colina Dextera "Ostatni autobus do Woodstock", Morse musi się zmierzyć i ze sprytnym i kłamliwym mordercą, a także z własnymi słabościami i ukrytymi pragnieniami.
Zostaje zamordowana piękna młoda dziewczyna, Sylwia Kaye. Jej ciało znaleziono nieopodal baru, ofiara miała rozstrzaskaną czaszkę, a stan jej odzieży wskazywał także na to, że została zgwałcona. Sylwia pracowała w firmie ubezpieczeniowej, w której zatrudniona była także Jennifer Coleby. Czy dziewczyna mogła mieć coś wspólnego z zabójstwem koleżanki? A może coś więcej będzie miał do powiedzenia profesor uniwersytetu, Bernard Crowther? Lub jego żona Margaret? Są jeszcze współlokatorki Jennifer, Sue i Mary. No i jakie znaczenie dla całej sprawy ma tajemniczy list z licznymi błędami i ortograficznymi i stylistycznymi?
Pytania, intrygi, zagadki i kłamstwa mnożą się na każdym kroku. A inspektor Morse i sierżant Lewis muszą odnaleźć się w tej pełnej mylnych tropów historii i co najważniejsze, muszą znaleźć mordercę. Co stanowi zresztą największe zaskoczenie w tej kryminalnej opowieści i tym samym spełnia wszelkie życzenia i oczekiwania, jakie ma czytelnik co do dobrego kryminału.
Oczywiście niesamowitego smaczku dodaje sposób prowadzenia śledztwa przez Morse'a, jego zagadkowe zadania, które przydziela swoim ludziom, zupełnie nie mające jakby sensu, a niosące ukrytą odpowiedź na zadawane pytania. W tej odsłonie jesteśmy także świadkami uczuciowych porywów inspektora, który zakochuje się w pewnej przepięknej dziewczynie. Jak skończy się śledztwo i jak skończy się miłosna przygoda Morse'a przekonacie się, gdy sięgniecie po książkę Colina Dextera.
Zachęcam do zagłębienia się w opowieści o angielskim inspektorze, gdyż historie te są pełne typowego angielskiego humoru, ukazują żmudne aspekty śledztwa i fantastyczne umiejętności dedukcji, przypominające metody działania najsłynniejszego z detektywów. A w tym wszystkim główny bohater ujmuje swoją prostotą i wrodzoną inteligencją. "Ostatni autobus do Woodstock" uważam za zgrabny i ciekawie poprowadzony kryminał, pełen zawirowań, niedopowiedzeń i zaskakujących zwrotów akcji. Bo czasami... jedna decyzja, jeden spóźniony autobus... mogą zmienić ludzki los. Albo go zakończyć. Polecam.
Książek jak na razie nie czytałam, ale za to mam za sobą serial o insp. Morse`ie - więc wszystko przede mną. Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńchyba będę musiała wziąć się za tę serię... masakra, kolejne książki. Ale ty mnie zawsze kusisz na nowe pozycje :P
OdpowiedzUsuńMoże i ja kiedyś po nią sięgnę?Niczego nie wykluczam :-)
OdpowiedzUsuńOjoj, kolejna pozycja warta przeczytania. Chyba znienawidzę wszystkie dobre blogi (bez urazy):)
OdpowiedzUsuń