„Dobrze, że nikt nie wie, o czym
myślisz – zahuczało mu w głowie. – Z miejsca wywieźliby
cię daleko stąd…
Potarł oczy. Szczypały, jakby ktoś
potraktował je gazem.
- Może i tak – wyszeptał. Może i
tak. Powiedz, ten cały… klimat… to twoja sprawka?
Klimat?
- Właśnie.
Być może.
Galiński zwilżył językiem spieczone
wargi. Zorientował się, że kilku uczniów bacznie mu się
przypatruje. Zlekceważył ich.
- Co to jest? – zapytał najciszej
jak tylko potrafił.
Coś, co odmieni świat, człowieku.”
1
Zgadzam się. Świat już nigdy nie
będzie taki sam, a Poznań to na pewno. Siła, która zawładnęła
tym miastem i żyjącymi w nim ludźmi, jest potężna, bezwzględna
i zdeterminowana.
Dawid Galiński to nauczyciel biologii
w jednym z poznańskich liceów. Jeździ wiekową Omegą, przeklina
stojąc w korku i czasami na zajęcia przychodzi na kacu. Zakochany
jest w Kasi, również nauczycielce, nie trawi jej matki, za to
uwielbia bujne piersi swojej dziewczyny. Nie jest „siłaczką”,
ma liczne wady, czasami nie lubi swojej pracy. Ale to, co wkrótce
wydarzy się na jego lekcji, w szkole, a niebawem w całym mieście,
postawi jego i nie tylko jego świat na głowie i to na bardzo
szalonej głowie.
Podczas
odpytywania jednego z uczniów na zajęciach biologii, ten nagle
zaczyna krwawić, jego oczy przybierają kolor szkarłatu, a z ust
wydobywa się niepokojący bełkot. Potem chłopak zaczyna recytować
jakieś zdania, które zdają się nie mieć sensu. A jednak mają
sens i to duży. To tylko preludium nadchodzącego kataklizmu i
zapowiedź wiekowej mocy, która już wkrótce weźmie ludzi w swoje
władanie. Czy to możliwe, aby duchy Azteków wróciły i rozpoczęły
krwawą wendettę? Czy przepowiednia sprzed tysięcy lat teraz
właśnie zaczyna się spełniać? Co robi piramida w centrum miasta?
Dlaczego Daniel nie pamięta tego, co robił w ciągu dnia lub nocy?
I jakie znaczenie dla tych nieprawdopodobnych wydarzeń ma właśnie
nauczyciel biologii?
Zapewniam, zagadek będzie mnóstwo, a
rozwiązanie krwawe i nie pozostawiające złudzeń.
„Szósta era” to rasowy horror, z
wyrazistymi postaciami, ciekawym wątkiem i zakończeniem godnym
miana wspomnianego wcześniej gatunku. Książkę czyta się szybko,
akcja rozwija się w błyskawicznym tempie, a napięcie utrzymuje
równy poziom. Robert Cichowlas stworzył kawał dobrej prozy-grozy i
ja, wychowana na Kingu, wcale nie czułam się rozczarowana czy
oszukana. Polecam, czasami warto zaznać trochę koszmaru i strachu i
to z rodzinnego podwórka.
------------------------------------------------------------------------------
1Str.
121, Szósta era, Robert Cichowlas, Replika, 2012
Brzmi naprawdę interesująco:)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przyznam, że brzmi ciekawie. Lubię czytać horrory, dają dużo więcej wrażeń aniżeli te filmowe. Wydaje mi się, że gdybym natknęła się gdzieś na tę książkę, z chęcią bym ją przeczytała
OdpowiedzUsuń