wtorek, 27 marca 2012

Bill Bass, Jon Jefferson "Trupia farma"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak literanova.

Bill Bass to profesor antropologii sądowej, wieloletni wykładowca, promotor i konsultant wszelkich służb śledczych funkcjonujących w Stanach Zjednoczonych. Jest założycielem ośrodka badań nad ciałami zmarłych, zwanym potocznie „trupią farmą”. Ta nieco makabryczna farma działa w Knoxville, w stanie Tennesee i jest miejscem niejednokrotnie wykorzystywanym w różnego rodzaju powieściach kryminalnych. Sama spotkałam się z tym ośrodkiem w thrillerach autorstwa Simona Becketta. Inna autorka kryminałów, Patricia Cornwell, wiele razy konsultowała się z Billem Bassem, aż w końcu napisała pasjonujący bestsellerowy kryminał o przewrotnym (a może nie?) tytule... „Trupia farma”. Lecz to nie tę lekturę chciałam wam dzisiaj zaprezentować.
Otóż dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak miałam okazję przeczytać na wpół autobiograficzną, na wpół dokumentalną książkę o wiele mówiącym tytule „Trupia farma”. Jest to opowieść o życiu i pracy naukowej wspomnianego wcześniej Billa Bassa, zarządzającego przez wiele dekad tym nieco mrożącym krew w żyłach ośrodkiem badań. Dzięki tym zapiskom poznajemy i życie tego uzdolnionego człowieka, ale co ważniejsze, mamy okazję zapoznać się ze specyfiką pracy antropologa sądowego. Bill opowiada jak doszło do założenia owej farmy, jakie pierwsze badania były tam wykonywane, jakiego rodzaju przestępstwa dzięki tym analizom zostały wykryte. Narrator prezentuje nam kilka historii z własnej zawodowej przeszłości, makabrycznych opowieści o jeszcze bardziej makabrycznych morderstwach i o żmudnej pracy antropologów, która pozwoliła ustalić kim były zamordowane osoby, a także pozwoliła niejednokrotnie ująć winnych popełnionych zbrodni. Poznajemy także osobiste rozterki Billa, jego życiowe i zawodowe porażki, również osobiste tragedie.
Dla osoby zafascynowanej kryminalnymi historiami, tego typu lektura jest niewątpliwą gratką, a także niezłą lekcją antropologii dla początkujących. Na ostatnich stronach powieści są ryciny przedstawiające kościec człowieka i budowę czaszki ze szczegółowymi opisami. Nieco makabryczne? Ależ skąd! Dla mnie ta książka to kopalnia wiedzy i nader pouczająca lektura. Oczywiście, dla tych bardziej wrażliwych i nieodpornych na szczegółowe opisy różnego rodzaju rozkładu ludzkich zwłok, może to być książka nieco kłopotliwa w odbiorze. Lecz dla „kryminalniaków” historia jak najbardziej godna polecenia. Co też czynię i zachęcam, bo napisana jest ujmującym językiem, nie nuży, a za to pobudza wyobraźnię. I nie wmawiajcie mi, że to chora wyobraźnia. Warto.

Ciało się rozkłada, kości pozostają. Ciało zapomina i wybacza dawne urazy; kość może się zagoić, ale zawsze pamięta: upadek z dzieciństwa, bijatykę w barze, uderzenie rękojeścią pistoletu w skroń, ostrze wbite między żebra. Kości zatrzymują takie chwile, utrwalają i pokazują każdemu, kto ma dość wiedzy i doświadczenia, by dojrzeć to bogactwo danych, by usłyszeć cichy szept zmarłych.”1


1Str. 50, Trupia farma, Bill Bass, Jon Jefferson, Znak literanova, Kraków 2012


3 komentarze:

  1. Z pewnością po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przeczytaniu dwóch książek Becketta, gdzie pojawiła się Trupia Farma, na pewno sięgnę po tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń