Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Skrzat.
Podobno z dobrych książek się nie
wyrasta. Jest kilka pozycji, należących do kanonów literatury dla
dzieci i młodzieży, które ukształtowały setki a nawet tysiące
młodych czytelników, przetrwały dekady i nadal są obecne w naszym
życiu, pełniąc swą i dydaktyczną i rozrywkową funkcję. Do
takich książek na pewno należy powieść młodzieżowa Roberta
Louisa Stevensona "Wyspa skarbów".
Akcja rozgrywa się w XVIII wieku a
głównym bohaterem i jednocześnie narratorem powieści jest Jim
Hawkins, syn karczmarza. Jego morska przygoda rozpoczyna się w
momencie, gdy znajduje tajemniczą mapę z zaznaczonym ukrytym
pirackim skarbem, który należał do sławnego kapitana Flinta. Gdy
Jim pokazuje mapę dziedzicowi-panu Trelawneyowi, ten postanawia
zorganizować morską wyprawę i odnaleźć ukryty skarb. Dziedzic
finansuje zakup szkunera, zatrudnia załogę, nie wiedząc
jednocześnie, że tym samym sprowadza na siebie wielkie
niebezpieczeństwo. Otóż na statek zaciągają się groźni piraci,
byli kompani legendarnego Flinta, którzy skuszeni wizją bogactwa
nie zawahają się przed niczym, aby skarb trafił w ich ręce.
Rozpoczyna się wielka przygoda, pełna niebezpieczeństw i zagrożeń.
"Wyspa skarbów" to z
pewnością klasyka gatunku, powieść przygodowa w każdym calu,
której akcja wciąga i powieść ta na pewno stała się doskonałym
pierwowzorem dla kolejnych obrazów z piratami w roli głównej.
Książka, którą miałam przyjemność
przeczytać, została wydana przez wydawnictwo Skrzat i wzbogacona
przez piękne ilustracje autorstwa pana Łukasza Ryłko. Myślę, że
ta właśnie pozycja ujmuje swoją ponadczasowością i stanowi
doskonałą lekturę zarówno dla młodszego, jak i starszego
czytelnika. Na końcu książki znajduje się Słowniczek pojęć
żeglarskich i pirackich, który wzbogaci zakres pojęć i czysto
marinistycznych a także i pirackich. Wielbiciele serii Piraci z
Karaibów powinni być zachwyceni, bo właśnie tutaj wszystko się
zaczęło.
ilustracje rzeczywiście przepiękne. Powieść każdy pewnie miał okazję mieć w ręku jako dziecko... albo przynajmniej wysłuchał jej treści czytanej przez jedno z rodziców, dziadków bądź nianię. Masz rację, są książki z których się nie wyrasta. Ta jest jedną z nich :)
OdpowiedzUsuńDo tej książki się wraca, na tej książce się wychowałem i z przyjemnością nabędę takie piękne wydanie.
OdpowiedzUsuńŚliczne wydanie.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się - mam w domu "Wyspę skarbów" już od dawna ale jej jeszcze nie czytałam...
A ja w ogóle nie miałam do czynienia nigdy z tą książką, więc chyba muszę poznać skoro tak wychwalacie.
OdpowiedzUsuń