Zgodnie z obietnicą publikuję nagrodzone prace w moim "miłosnym" konkursie.
Pierwszy tekst jest autorstwa Sylwii Marszał, która została Zwyciężczynią konkursu, druga praca została nadesłana przez Dorotę Pansewicz-Laureatkę II Miejsca.
Pozostałe prace także były niezwykłe i ujmujące i cieszy mnie, że tak wiele osób potrafi pisać tak pięknie:)
Wszystkim Uczestniczkom serdecznie dziękuję i życzę wielu wspaniałych napisanych tekstów.
A teraz... miłej lektury:)
Sylwia Marszał
WYZNANIE
Powiedz
mi, co czujesz.
Nie bój
się.
Wysłucham.
Powiedz
mi.
Proszę.
Szepnij do
ucha.
Nikt słów
tych nie zgadnie.
Schowam je
do serca.
Zamknę
jak szkatułę.
Do morza
wrzucę klucz.
I niech
zatonie.
Pieśń
tych, co kochali.
Samotną
miłością.
Niedomówienia,
brak odwagi, a nawet zwykłe tchórzostwo mogą sprawić wiele złego.
Choć nasze zamiary są całkowicie słuszne i tak obracają się
przeciwko nam.
Powód
jest jeden.
Głupota.
Zwykła
ludzka głupota wpycha nas samych w ślepą uliczkę, z której nie
potrafimy się wydostać.
To
wręcz żenujące, ale tak właśnie jest.
Gdy
chcemy dobrze, sądzimy, iż wiemy lepiej, zawsze wychodzi na odwrót.
Dlaczego?
Cóż,
każdy z nas powinien znać prawdę, niezależnie, czy jest ona
korzystna, czy nie.
NIEWYPOWIEDZIANE
Gdy
tak patrzysz na mnie,
Nie wiem, co powiedzieć.
Choć tysiąc słów
Mam na końcu języka.
Gdy tak patrzysz na mnie,
To myślę,
że nie pamiętasz tego,
co było między nami.
Gdy tak patrzysz na mnie,
Serce ściska mi żal
Tęsknota
Za utraconą przeszłością
Gdy tak patrzę na ciebie
Nie widzę już blasku w twych oczach
Ani nadziei
Że wszystko będzie dobrze
Gdy tak patrzysz na mnie,
Wiem,
Że obudzę się wkrótce
Cicho łkając.
Nie wiem, co powiedzieć.
Choć tysiąc słów
Mam na końcu języka.
Gdy tak patrzysz na mnie,
To myślę,
że nie pamiętasz tego,
co było między nami.
Gdy tak patrzysz na mnie,
Serce ściska mi żal
Tęsknota
Za utraconą przeszłością
Gdy tak patrzę na ciebie
Nie widzę już blasku w twych oczach
Ani nadziei
Że wszystko będzie dobrze
Gdy tak patrzysz na mnie,
Wiem,
Że obudzę się wkrótce
Cicho łkając.
Zaufanie,
oprócz miłości jest podstawą związku.
Gdy
go nie ma rodzą się zadry, które prowadzą do nieporozumień,
kłótni, czy nawet rozstań.
Czasami
wystarczy drobna rysa, by misternie zrobione lustro zmieniło się w
ostry pył.
Wtedy
rodzi się cierpienie.
Zalewa
ludzkie serca i dusze.
Karmi
się naszą słabością, udręką, której nijak nie możemy się
pozbyć.
Choć
wystarczy kilka słów i gestów, nierzadko trudno je nam wykonać.
Bo
gdy już mamy wypowiedzieć te kilka słów, zaczynamy mieć
wątpliwości.
Tylko
dlaczego?
Dlaczego,
kiedy kochamy i chcemy być kochani?
WE ŚNIE…
Gdybym
mógł jej powiedzieć.
Wyznać,
To, co
skrywa me serce.
Gdybym
mógł się zbliżyć.
Pocałować
Usta
różane.
Gdybym
mógł jej dotknąć.
Upewniając
się,
Że to nie
sen.
Gdybym
mógł z nią być.
Budzić
się tam,
Gdzie ona.
Gdybym
mógł ją kochać.
Wiedząc,
Że i ona
kocha.
Gdybym
mógł być inny.
Kochałbym.
I byłbym
kochany.
Wtedy
musimy znaleźć w sobie odwagę, by zawalczyć.
Choćby
ten ostatni raz.
Bo gra
jest warta świeczki.
W końcu
chodzi o miłość.
***************************************************
Dorota Pansewicz
„Każde głębsze
uczucie prowadzi do cierpienia.
Bez cierpienia nie ma
miłości”.
(Ks. Jan Twardowski)
Powyższe słowa uważam
za bardzo głębokie i prawdziwe. Po pierwsze cierpienie jest czymś
, co wpisane jest w życie człowieka, czy tego chcemy, czy też nie.
Życie bez cierpienia nie byłoby możliwe. Życie bez cierpienia nie
byłoby prawdziwym życiem. Istnieje nawet takie powiedzenie:
„Cierpienie uszlachetnia”, a Adam Mickiewicz w II części
„Dziadów” pisał:
„Kto nie doznał goryczy
ni razu,
Ten nie dozna słodyczy w
niebie.”
„Kto nie dotknął ziemi
ni razu,
Ten nigdy nie może być w
niebie”.
Podobnie jest z miłością,
która stanowi nieodłączną część życia ludzkiego. Mimo że
każdy chyba chciałby, aby jego miłość była szczęśliwa,
odwzajemniona i wolna od cierpienia, to nie zawsze tak jest. A
właściwie chyba nie zdarza się tak, by miłość była całkowicie
pozbawiona cierpienia.
Jeśli kogoś kochamy, chcemy dla tej osoby jak najlepiej. A jeżeli tę osobę spotka coś złego, jakaś przykrość, choroba – wtedy widząc, że ona cierpi i my cierpimy.
Jeśli kogoś kochamy, chcemy dla tej osoby jak najlepiej. A jeżeli tę osobę spotka coś złego, jakaś przykrość, choroba – wtedy widząc, że ona cierpi i my cierpimy.
Nie mówiąc już o
sytuacji, gdy kochana osoba odchodzi na zawsze, umiera. Z tym
wiąże się ogromne cierpienie.
Bywa też i tak, że
kochamy kogoś bez wzajemności i wówczas jest to zrozumiała
przyczyna cierpienia. Ale też kiedyś spotkałam się ze
stwierdzeniem, że lepiej kochać kogoś nawet bez wzajemności, niż
w ogóle nie nikogo nie kochać. Człowiek bez miłości staje się
pusty.
Tak więc z miłością
wiąże się takie czy inne cierpienie i ono także miłość
uszlachetnia.
O pięknej i prawdziwej
miłości opowiada trylogia Paulliny Simons: „Jeździec miedziany”,
„Tatiana i Aleksander”, „Ogród letni”. Te powieści pokazują
prawdziwą miłość, bez upiększeń. Pokazują miłość pełną
cierpienia; miłość, o którą, mimo tego cierpienia z nią
związanego, warto walczyć. Do końca.
Jak bowiem mówią słowa
powieści Coleen McCullough, „Ptaki ciernistych krzewów”:
Bo to, co najlepsze,
trzeba okupić ogromnym cierpieniem”.
I tak właśnie jest.
Wtedy wiemy, że było warto cierpieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz