Życie Manuela Manello toczyło się spokojnie, nieco
standardowo może, ale na pewno brakowało w nim odrobiny szaleństwa. Dyżury w
szpitalu na oddziału chirurgii, poranki na bieżni, weekendy na wyścigach
konnych, noce spędzane z coraz to nowymi partnerkami. I to ciągłe uczucie,że
coś jest nie tak, że czegoś mu brakuje. Lecz na próżno uświadamiać sobie
rzeczy, których nie jest się w stanie dostrzec racjonalnym okiem lekarza. Lecz
co, jeśli w życiu pojawi się swego rodzaju... nadnaturalność?
Drastyczna zmiana
w życiu Manuela, zwanego Manny'm, na pewno zaszła wówczas, gdy w jego życiu
znowu pojawiła się doktor Jane. A właściwie objawiła, bo została pochowana
kilka miesięcy wcześniej. Jane prosi go o pomoc, nie chcąc wyjaśnić swojej
sytuacji. Manny jedzie wraz z byłą współpracownicą do dziwnej rezydencji i tam
spotyka potężnego mężczyznę, którego już kiedyś wcześniej widział. Okazuje się,
że Jane i jej zaskakujący towarzysz potrzebują pomocy doktora przy opiece nad
siostrą wytatuowanego olbrzyma. To Panikha, siostra Vrhednego. Manello
ujrzawszy swoja pacjentkę zapomina o wszystkich pytaniach, które cisną mu się
na usta, wie jedynie, że w życiu nie widział piękniejszej kobiety i wówczas
podświadomie czuje, że jego losy potoczą się już całkiem inaczej, niż do tej
pory wskazywało jego poukładane życie. Tak zaczyna się jedenasta odsłona
kultowej serii J.R. Ward o Bractwie Czarnego Sztyletu. „Sidła namiętności” to
historia Manulea i Panikhi, ale znajdziemy tutaj także zakończenie losów
Vrhednego i Jane, a także poznamy problemy Khilla. Wampiry z Bractwa nadal
walczą z Reduktorami, nie przeczuwając, że już wkrótce pojawi się jeszcze
większe niebezpieczeństwo i to ze strony ich pobratymców.
Jak zawsze u Ward mnóstwo tu akcji, słownych potyczek,
łóżkowych zmagań bohaterów, pełnych pasji, namiętności, czasami bardzo ostrych,
wręcz na granicy pornografii. Nic nie stanowi dla autorki tabu, tak więc mamy
trójkąty, seks sado-macho i homoseksualne pragnienia. Jest to moje jedenaste
spotkanie z historią Braci, tak więc przyzwyczaiłam się i do stylu autorki, do
bohaterów, do ostrego języka. „Sidła namiętności” to kolejna odsłona, całkiem
udana, jak zawsze wciągająca i dająca nadzieję na ciąg dalszy. Dla miłośników
nadnaturalnych historii-lektura idealna, polecam.
Wydaje się bardzo ciekawa choć ostry język nieco mnie odstrasza, ale mogę zaryzykować i przeczytać :)
OdpowiedzUsuń