piątek, 13 kwietnia 2012

J.R. Ward "Sidła namiętności" seria Bractwo Czarnego Sztyletu

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Videograf II.
Życie Manuela Manello toczyło się spokojnie, nieco standardowo może, ale na pewno brakowało w nim odrobiny szaleństwa. Dyżury w szpitalu na oddziału chirurgii, poranki na bieżni, weekendy na wyścigach konnych, noce spędzane z coraz to nowymi partnerkami. I to ciągłe uczucie,że coś jest nie tak, że czegoś mu brakuje. Lecz na próżno uświadamiać sobie rzeczy, których nie jest się w stanie dostrzec racjonalnym okiem lekarza. Lecz co, jeśli w życiu pojawi się swego rodzaju... nadnaturalność?

Drastyczna zmiana w życiu Manuela, zwanego Manny'm, na pewno zaszła wówczas, gdy w jego życiu znowu pojawiła się doktor Jane. A właściwie objawiła, bo została pochowana kilka miesięcy wcześniej. Jane prosi go o pomoc, nie chcąc wyjaśnić swojej sytuacji. Manny jedzie wraz z byłą współpracownicą do dziwnej rezydencji i tam spotyka potężnego mężczyznę, którego już kiedyś wcześniej widział. Okazuje się, że Jane i jej zaskakujący towarzysz potrzebują pomocy doktora przy opiece nad siostrą wytatuowanego olbrzyma. To Panikha, siostra Vrhednego. Manello ujrzawszy swoja pacjentkę zapomina o wszystkich pytaniach, które cisną mu się na usta, wie jedynie, że w życiu nie widział piękniejszej kobiety i wówczas podświadomie czuje, że jego losy potoczą się już całkiem inaczej, niż do tej pory wskazywało jego poukładane życie. Tak zaczyna się jedenasta odsłona kultowej serii J.R. Ward o Bractwie Czarnego Sztyletu. „Sidła namiętności” to historia Manulea i Panikhi, ale znajdziemy tutaj także zakończenie losów Vrhednego i Jane, a także poznamy problemy Khilla. Wampiry z Bractwa nadal walczą z Reduktorami, nie przeczuwając, że już wkrótce pojawi się jeszcze większe niebezpieczeństwo i to ze strony ich pobratymców.
Jak zawsze u Ward mnóstwo tu akcji, słownych potyczek, łóżkowych zmagań bohaterów, pełnych pasji, namiętności, czasami bardzo ostrych, wręcz na granicy pornografii. Nic nie stanowi dla autorki tabu, tak więc mamy trójkąty, seks sado-macho i homoseksualne pragnienia. Jest to moje jedenaste spotkanie z historią Braci, tak więc przyzwyczaiłam się i do stylu autorki, do bohaterów, do ostrego języka. „Sidła namiętności” to kolejna odsłona, całkiem udana, jak zawsze wciągająca i dająca nadzieję na ciąg dalszy. Dla miłośników nadnaturalnych historii-lektura idealna, polecam.


1 komentarz:

  1. Wydaje się bardzo ciekawa choć ostry język nieco mnie odstrasza, ale mogę zaryzykować i przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń