Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa WAB
„Klaudyna odchodzi” to czwarta
książka z serii o Klaudynie, autorstwa francuskiej pisarki
Sidonie-Gabrielle Colette. Jedna z największych skandalistek
belle-epoque, znana z kontrowersyjnego sposobu bycia, gustująca w
kobietach, odważna, otwarta i burząca wszelkie konwenanse. Jej
seria o Klaudynie w przeważającej części zawiera wątki
autobiograficzne, które potwierdzają plotki o jej życiu i
charakterze jej związków.
W ostatniej odsłonie to nie Klaudyna
jest główną bohaterką powieści. Tym razem śledzimy losy Annie,
zahukanej młodej mężatki, dla której mąż jest całym światem,
władzą ustawodawczą , panem mężem, który decyduje o wszystkim i
planuje dziewczynie niemal każdą minutę jej życia. Jednakże mamy
okazję być świadkami przemiany młodej kobiety, która poszukuje
własnej tożsamości i przebija się do świata zewnętrznego,
odzyskując własną osobowość i przestając być marionetką w
rękach zaborczego męża. Oczywiście pomaga jej w tym, między
innymi, zawsze zbuntowana Klaudyna. Która sama wiele przeżyła i
miłość i zdradę, która zna życie we wszystkich jego najbardziej
ponurych aspektach. Colette ukazała jak zawsze, swego rodzaju
słabość płci pięknej do płci pięknej, fascynację, pragnienia.
Łamie fasadę moralności, czyniąc to jednakże ze smakiem i nutką
pewnego romantyzmu, przekonania o miłości pięknej i wiecznej,
czystej i delikatnej.
Colette czytałam jeszcze w czasach
licealnych, teraz z przyjemnością powróciłam do tego cyklu. Bo to
powieści, które nie tylko łamią konwenanse, nie należy się w
nich dopatrywać tylko śmiałych, jak na tamte czasy, scen
erotycznych czy związków, które mogą budzić oburzenie ogółu.
To także opowieści o poszukiwaniu siebie, własnej drogi w życiu,
o realizacji pragnień z zachowaniem własnej osobowości.
Klaudyna to idealnie wykreowana
bohaterka, w tej części staje w silnej opozycji w stosunku do
słabej na początku Annie. Te dwa przeciwstawne charaktery stanowią
ciekawe tło do ukazanych w powieści wydarzeń. Dzięki temu mamy
atrakcyjną historię przemiany głupiutkiej, zdominowanej kobietki w
świadomą swej wartości kobietę.
Zachęcam do sięgnięcia po wszystkie
części serii o Klaudynie, proza Colette wciąga, fascynuje,
podnieca i zaskakuje. Kreuje także nasz wizerunek tamtej epoki i
pokazuje, jak wielką siłą posiada zakłamanie. Które jest tak
stare, jak świat. Polecam
Nie znam tej serii, ale zaciekawiła mnie Twoja recenzja i myślę, że przy najbliższej sposobności zabiorę się za czytanie "Colette".
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Polecam:)
OdpowiedzUsuńRównież nie znam tej serii, ale od dłuższego czasu mam na nią ochotę. Muszę wybrać się do biblioteki ;D
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii i szczerze mówiąc mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNa pewno sięgnę po ta serie już niedługo.
OdpowiedzUsuń