niedziela, 1 grudnia 2013

Abigail Gibbs "Mroczna bohaterka. Kolacja z wampirem"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza.


Abigail Gibbs to młodziutka autorka, która zaczynała swoją przygodę w Internecie. Publikowała na portalu Wattpad i jej teksty osiągnęły liczbę szesnastu milionów odsłon. Wówczas zainteresowało się jedno z wydawnictw i w tej chwili „Mroczna bohaterka. Kolacja z wampirem” jest tłumaczona na kilkanaście języków. Książka trafiła także na polski rynek wydawniczy, została wydana przez wyd. Muza.

Bohaterką powieści jest osiemnastoletnia Violet Lee, która zaraz na samym początku wpada w poważne tarapaty. Znajduje się w niewłaściwym miejscu i o niewłaściwej porze. Jest świadkiem krwawego pogromu grupy mężczyzn, którzy padają ofiarami dziwnych "ludzi". Nieliczna grupka bladych, przystojnych i niezwykle szybkich facetów, bez najmniejszego problemu pokonuje uzbrojoną grupę trzydziestu wojowników. Krew się leje, dziwni mężczyźni są bezlitośni, a ich przywódca, Kaspar, zdaje się być najokrutniejszym z nich. I wówczas jego wzrok pada na ukrywającą się Violet. Dziewczyna myśli, że to jej ostatnie chwile, jednak książę Kaspar Varn ma inne plany co do młodej kobiety  o fiołkowych oczach. Zabiera ją do swojej posiadłości i od tej chwili jej życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni.

Muszę powiedzieć, że ciężko było mi zabrać się do pisania tej recenzji. „Mroczna bohaterka” wzbudziła we mnie wiele uczuć, ale wszystkie były ambiwalentne. Z jednej strony muszę przyznać, że książka na pewno jest wciągająca i napisana lepiej niż osławiony „Zmierzch”. Z drugiej niekiedy irytowała mnie tak bardzo, że miałam ochotę odłożyć ją na półkę i już nie wracać. Infantylność, głupota wręcz, zwłaszcza panny Violet, sprawiały że lektura wywoływała u mnie wybuchy ironicznego śmiech. Ale już za chwilę pojawiało się coś, co sprawiało, że jednak czytałam dalej. Książka na pewno napisana jest językiem prostym, akcja toczy się szybko, książę Kaspar ma w sobie wiele demonicznego uroku, sceny miłosne są całkiem ujmujące, to wszystko sprawia, że historia ta staje się po prostu rozrywką i niekiedy intryguje pomysłami, a niekiedy żenuje zachowaniami bohaterów. Skierowana raczej do młodszego czytelnika (nie za młodego, ze względu na sceny seksu), być może jestem po prostu za stara na taką lekturę. Co nie zmienia faktu, że przeczytałam do końca, a finałowa scena wywołała uśmiech na mojej twarzy. Tak więc summa summarum polecam, bo w świetle wampiropodobnych opowieści ta wcale nie wypada najgorzej.

1 komentarz: