piątek, 27 grudnia 2013

John Lutz "Puls"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i S-ka.


„Puls” autorstwa Johna Lutza to kolejna odsłona w kryminalnej serii wydawnictwa Prószyński i S-ka. To także drugi tom z cyklu o detektywie Quinnie i jego partnerce Pearl. Agencja Franka Quinna specjalizuje się w poszukiwaniu seryjnych zabójców i ściśle współpracuje z policją Nowego Jorku. Tym razem także detektywi muszą stawić czoło okrutnemu mordercy, który atakuje kobiety o określonym typie urody. Są to ładne brunetki z długimi czarnymi włosami i bujnymi piersiami. Czy to przypadek, że są niezwykle podobne do Pearl? Czy to przypadek, że giną w ten sam okrutny sposób, w jaki mordowane były niegdyś przez seryjnego zabójcę Daniela Danielle? Przecież to niemożliwe, aby on wrócił, skoro zginął przed laty podczas huraganu Sophia? Jednak modus operandi jest identyczny. Ładne brunetki, związane w zmyślny sposób i pozbawione piersi. Wszystkie ofiary żyły, kiedy morderca dokonywał makabrycznej amputacji. Policja jest bezradna, a Quinn wie, że podobieństwo do ukochanej, a jednocześnie partnerki w agencji nie jest przypadkowe. Musi zrobić wszystko, aby ująć psychopatę, bez względu na to, kim on jest. Czy to faktycznie Daniel, czy może naśladowca. Ale skąd ten by znał szczegóły mordu i sposób postępowania seryjnego mordercy?

W międzyczasie pojawiają się nowe elementy, na początku nie mające zbyt wiele wspólnego z poszukiwaniami zwyrodnialca. Pojawia się także tajemnicza młoda kobieta, która śledzi Pearl. Co to może oznaczać? Kim jest ta dziewczyna? Rozwiązanie okaże się bardzo zaskakujące dla Pearl i Quinna, a także wiele zmieni w ich życiu. Okaże się, że wszystkie tropy prowadzą do ludzi, którzy powinni być wzorem dla innych, którzy kreują wielkie umysły i stanowią dla nich doskonały przykład. A przynajmniej powinni stanowić. 

„Puls” to całkiem zgrabny thriller, trochę przewidywalny, ale niekiedy trzymający w napięciu. Jak dla mnie zawierający zbyt wiele wątków pobocznych, które w sumie nie mają zbyt wielkiego wpływu na finał i wyjaśnienie sprawy. Ale czyta się całkiem sprawnie, tak więc dla wielbicieli powieści z dreszczykiem może to być całkiem przyjazna lektura.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz