niedziela, 27 stycznia 2013

Vincent V. Severski "Niewierni"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu DużeKa i wydawnictwa Czarna Owca. 
Wcześniej recenzja ukazała się TUTAJ


Ostatnie dni były dla mnie niezwykle aktywne. Byłam w Sztokholmie, Londynie, Moskwie, Wilnie, Warszawie. Ścigałam, uciekałam, grałam, strzelałam, szpiegowałam, obserwowałam. Wciągałam się w dziwne rozgrywki pomiędzy tuzami wywiadu i próbowałam ugrać swoje. Dzięki czemu mogłam się przenieść w niebezpieczny świat polskiego i obcego wywiadu? Po raz kolejny zafundował mi taką wycieczkę all inclusive Vincent V. Severski w drugim tomie trylogii o sekcji Konrada Wolskiego, zatytułowanym "Niewierni".

W tej części ponownie spotykamy głównych bohaterów, znanych z "Nielegalnych". Tym razem służby wywiadowcze Polski i innych krajów zostają postawione w stan najwyższej gotowości, bo oto w stolicy Polski dochodzi do bardzo podejrzanego spotkania. Bo co robią agenci wywiadu Korei Północnej w hotelu Marriott w centrum Warszawy? Jednocześnie uaktywnia się polski islamista, czyli Karol Hamond. Do akcji wkracza oficer Specnazu, rosyjski wywiad, a także zaniepokojeni Szwedzi. Macki sięgają do Irlandzkiej Armii Republikańskiej, a w tym wszystkim dużą rolę odgrywają... hakerzy. Ale największym zagrożeniem okazuje się być pewne czeczeńskie rodzeństwo, wyszkolone i zmanipulowane przez Al-Kaidę. 
Nietrudno się domyślić, że takie nagromadzenie elementów fabuły gwarantuje prawdziwą huśtawkę emocji i przenikających się wątków. Czy jednak nie stanowi to pewnego ryzyka? Że na ponad 800 stronach autor może w pewnym momencie się nieco "pogubić"? Że czytelnik odczuje w końcu lekkie znużenie? Nakładaniem się wątków, niedokończonymi scenami, których taka właśnie konstrukcja ma zapewne budować napięcie? Czy czytelnik nie będzie zdezorientowany mnogością występujących bohaterów? Na pewno trzeba lekturę czytać uważnie, aby przyswoić wszystkie nazwy, sytuacje, miejsca, odniesienia do realnych ulic, miast, budynków. Ale uważam, że autor z drugiej części serii o polskich wywiadowcach również wyszedł obronną ręką. Równy poziom, szybkie akcje, właśnie te niedopowiedzenia, przeskakiwanie do kolejnych wątków, by po chwili powrócić do tych wcześniejszych, humor, realia... To wszystko sprawia, że powieść czyta się z prawdziwą pasją. I przyjemnością.
 
W "Niewiernych" najbardziej przypadły mi do gustu wszelkie wątki związane ze światem islamu. Od jakiegoś czasu bardzo interesuje mnie ta religia, kultura i idee. Jeśli chodzi o sposób pisania i przedstawioną tematykę, to proza Vincenta V. Severskiego wcale nie kojarzy mi się z Larssonem. Bliżej jej raczej do Daniela Silvy i do jego świetnej serii z izraelskim agentem Mossadu, Gabrielem Allonem. Pewnie dlatego od pierwszej chwili dałam się porwać Wolskiemu i jego ekipie, bo Allon to mój ulubiony bohater literacki. Przynajmniej ostatnio. Cóż, czekam na tom trzeci i być może Konrad Wolski będzie miał szansę stać się moim numerem jeden? A tymczasem polecam "Niewiernych". To pasjonująca i inteligentna lektura dla wielbicieli doskonałej sensacji.

3 komentarze:

  1. W tym tygodniu wreszcie nabyłam pierwszą część więc na Niewiernych przyjdzie mi trochę poczekać. Ale czuję że książki tego autora naprawdę przypadną mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  2. O, jak religia islamu to coś dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak Ty znajdujesz czas na to wszystko??? i recenzje i wszystko inne... ech... podziwiam
    i jeszcze TAK piszesz
    podrzucam link do Braterstwa krwi, a sama pędzę do kolejnego tomu!!!
    http://asymaka.blogspot.com/2013/01/zakrety-losu-braterstwo-krwi-agnieszka.html

    OdpowiedzUsuń