Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości portalu DużeKa i wydawnictwa Czarna Owca.
Wcześniej recenzja ukazała się TUTAJ
Ostatnie dni były dla mnie niezwykle aktywne. Byłam w
Sztokholmie, Londynie, Moskwie, Wilnie, Warszawie. Ścigałam, uciekałam,
grałam, strzelałam, szpiegowałam, obserwowałam. Wciągałam się w dziwne
rozgrywki pomiędzy tuzami wywiadu i próbowałam ugrać swoje. Dzięki czemu
mogłam się przenieść w niebezpieczny świat polskiego i obcego wywiadu?
Po raz kolejny zafundował mi taką wycieczkę all inclusive Vincent V.
Severski w drugim tomie trylogii o sekcji Konrada Wolskiego,
zatytułowanym "Niewierni".
W tej
części ponownie spotykamy głównych bohaterów, znanych z "Nielegalnych".
Tym razem służby wywiadowcze Polski i innych krajów zostają postawione w
stan najwyższej gotowości, bo oto w stolicy Polski dochodzi do bardzo
podejrzanego spotkania. Bo co robią agenci wywiadu Korei Północnej w
hotelu Marriott w centrum Warszawy? Jednocześnie uaktywnia się polski
islamista, czyli Karol Hamond. Do akcji wkracza oficer Specnazu,
rosyjski wywiad, a także zaniepokojeni Szwedzi. Macki sięgają do
Irlandzkiej Armii Republikańskiej, a w tym wszystkim dużą rolę
odgrywają... hakerzy. Ale największym zagrożeniem okazuje się być pewne
czeczeńskie rodzeństwo, wyszkolone i zmanipulowane przez Al-Kaidę.
Nietrudno się domyślić, że takie nagromadzenie elementów fabuły
gwarantuje prawdziwą huśtawkę emocji i przenikających się wątków. Czy
jednak nie stanowi to pewnego ryzyka? Że na ponad 800 stronach autor
może w pewnym momencie się nieco "pogubić"? Że czytelnik odczuje w końcu
lekkie znużenie? Nakładaniem się wątków, niedokończonymi scenami,
których taka właśnie konstrukcja ma zapewne budować napięcie? Czy
czytelnik nie będzie zdezorientowany mnogością występujących bohaterów?
Na pewno trzeba lekturę czytać uważnie, aby przyswoić wszystkie nazwy,
sytuacje, miejsca, odniesienia do realnych ulic, miast, budynków. Ale
uważam, że autor z drugiej części serii o polskich wywiadowcach również
wyszedł obronną ręką. Równy poziom, szybkie akcje, właśnie te
niedopowiedzenia, przeskakiwanie do kolejnych wątków, by po chwili
powrócić do tych wcześniejszych, humor, realia... To wszystko sprawia,
że powieść czyta się z prawdziwą pasją. I przyjemnością.
W "Niewiernych"
najbardziej przypadły mi do gustu wszelkie wątki związane ze światem
islamu. Od jakiegoś czasu bardzo interesuje mnie ta religia, kultura i
idee. Jeśli chodzi o sposób pisania i przedstawioną tematykę, to proza
Vincenta V. Severskiego wcale nie kojarzy mi się z Larssonem. Bliżej jej
raczej do Daniela Silvy i do jego świetnej serii z izraelskim agentem
Mossadu, Gabrielem Allonem. Pewnie dlatego od pierwszej chwili dałam się
porwać Wolskiemu i jego ekipie, bo Allon to mój ulubiony bohater
literacki. Przynajmniej ostatnio. Cóż, czekam na tom trzeci i być może
Konrad Wolski będzie miał szansę stać się moim numerem jeden? A
tymczasem polecam "Niewiernych". To pasjonująca i inteligentna lektura
dla wielbicieli doskonałej sensacji.
W tym tygodniu wreszcie nabyłam pierwszą część więc na Niewiernych przyjdzie mi trochę poczekać. Ale czuję że książki tego autora naprawdę przypadną mi do gustu.
OdpowiedzUsuńO, jak religia islamu to coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńjak Ty znajdujesz czas na to wszystko??? i recenzje i wszystko inne... ech... podziwiam
OdpowiedzUsuńi jeszcze TAK piszesz
podrzucam link do Braterstwa krwi, a sama pędzę do kolejnego tomu!!!
http://asymaka.blogspot.com/2013/01/zakrety-losu-braterstwo-krwi-agnieszka.html