Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Fascynacja dziełami sztuki, które na
zawsze wpisały się w kulturę naszego istnienia była często
motywacją, inspiracją do powstawania kolejnych przejawów
artystycznych poszukiwań ludzi. Obrazy, rzeźby, utwory liryczne. To
wszystko niosło i niesie pewną ponadczasową wartość, umiłowanie
ponadprzeciętnego postrzegania świata i umiejętność
specyficznego przedstawiania obrazów rzeczywistości, którą nie
każdy może posiąść. Jak jednakże postrzegać artyzm, sztukę w
momencie, gdy ktoś ukazuje ją poprzez swój chory umysł i aby
osiągnąć swój cel, zaczyna mordować ludzi, traktując ich jako
bazę, jako surowiec?
W powieści Gregory'ego Funaro,
zatytułowanej „Rzeźbiarz”, tytułowy Rzeźbiarz to
psychopatyczny morderca, który porywa starannie wybrane osoby i
wykorzystuje ich ciała do stworzenia rzeźb, będących wiernymi
kopiami dzieł Michała Anioła. Dobiera swe ofiary w taki sposób,
aby idealnie pasowały do postaci, które „rzeźbi”. Poprzez
dokonywanie plastynacji, czyli sposobu preparowania zwłok,
kształtuje swoje okazy na wzór rzeźb renesansowego artysty. A
wszystkie swoje prace dedykuje doktor Cathy Hildebrandt, autorce
książki o Michale Aniele. Wkrótce okazuje się, że pani doktor
zostaje wciągnięta w chory plan psychopaty o wiele bardziej, niż
to mogłoby się wydawać, a zagrożenie pojawia się tuż obok niej.
Z pomocą przychodzi oczywiście dzielny agent FBI, Sam Markham,
który po tragicznych przeżyciach z osobistej przeszłości żyje
tylko pracą i z trudem otwiera się na drugiego człowieka. Jak
nietrudno się domyślić, Cathy pomoże mu w tym i już wkrótce
połączy ich coś więcej, niż tylko wspólne śledztwo.
Powieść Funaro może trochę
przewidywalna, zwłaszcza w sposobie przedstawienia wątku osobistego
Agenta FBI i pani doktor, jednak wciąga, zwłaszcza pod kątem
nietuzinkowych morderstw i całej tej historycznej otoczki. Poza tym
ciekawie nakreślony jest główny zły bohater, czyli Rzeźbiarz,
aczkolwiek geneza jego szaleństwa już taka oryginalna nie jest.
Podsumowując, „Rzeźbiarz” to
całkiem udany thriller, niekiedy powielający pewne schematy, ale
sprawnie napisany. Na pewno wciągnie niejednego amatora opowieści z
szalonym psychopatą w roli głównej.
Zapowiada się dość ciekawie;)
OdpowiedzUsuńBędę musiała się rozejrzeć podczas najbliższej wyprawy do biblioteki;)