poniedziałek, 3 września 2012

Kerrelyn Sparks "Moje wielkie wampirze wesele"

O wampirach książek jak pszczół w pasiece, jabłek w sadzie, igieł w sośnie. Prawdą jest też, że wiele z tych pozycji nie wnosi nic nowego, albo inaczej, autorki sięgają po coraz to nowe formy przedstawienia krwiożerczych bohaterów, czasami kuriozalne i zupełnie przekraczające nawet zdrową wyobraźnię. Ale czasami zdarza się ciekawy, pełen nieco czarnego humoru pomysł, z ciekawą konstrukcją wydarzeń, konsekwentnie realizowaną. Na pewno do takich właśnie książek należy ostatnia powieść z serii autorstwa Kerrelyn Sparks, zatytułowana „Moje wielkie wampirze wesele”.

Autorka rozwija opowieść o dobrych wampirach, złych Malkontentach, bezwzględnym Casimirze i kolejnej śmiertelniczce, która wpada w sidła ponadczasowej miłości. Tym razem poznajemy losy kolejnego byłego szkockiego wojownika, Robby’ego MacKaya. Robby, po niedawno przebytej traumie zostaje zmuszony do wyjazdu na grecką wyspę i odbudowę może nie tyle swojej fizyczności, bo oto, jako wampir nie musi się martwić. Ale za to jego psychika znacznie ucierpiała i najlepiej by było, jakby poddał się terapii. Robby nie chce o tym słyszeć, ale w końcu naciskany przez towarzyszy, wyjeżdża. Nie wie, że na tej greckiej wyspie pozna swoją grecką (nie do końca) boginię.

Olivia Sotiris pracuje jako psycholog w FBI, niedawno pomogła złapać seryjnego zabójcę kobiet, który ma na jej punkcie obsesję. Postanawia odciąć się od tych przeszłych wydarzeń i odpocząć na wyspie, na której zamieszkuje jej ukochana babcia. I gdy sądziła, że już nic dobrego w jej osobistym życiu się nie wydarzy, w okolicy pojawia się mężczyzna tak zniewalający, że sama nie jest w stanie zrozumieć, co właściwie się z nią dzieje. Jednak to dopiero początek wydarzeń, pełnych zawirowań, niebezpieczeństw, ucieczek z więzienia, a także… nieposkromionego pożądania.

„Moje wielkie wampirze wesele” to przyjemna i wciągająca opowieść, pełna dynamiki, akcji i gorących scen parujących seksem. Czyta się ją błyskawicznie, stanowi dobrą rozrywkę dla umęczonego codziennością umysłu. Oczywiście taki rodzaj rozrywki należy lubić, mi bardzo pasuje cały cykl Sparks i czytam wszystkie tomy o przygodach wampirów z Romatechu. Bardzo sympatyczna i miejscami zabawna lektura. Polecam.

4 komentarze:

  1. Nie potrafię tego wytłumaczyc ale ze wszystkich tematów na świecie wampiry to chyba jedyny który mnie skutecznie odstrasza. I choćby nie wiem co nie potrafię się przemóc :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęciłaś mnie, jak mi wpadnie w ręce to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja przeczytałam wszystkie 8 części i bardzo mi się podobały :) Serdecznie polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. lubię książki o wampirach - z czasem na pewno ją przeczytam :) zapraszam także do siebie :)

    OdpowiedzUsuń