O wampirach książek jak pszczół w pasiece, jabłek w sadzie,
igieł w sośnie. Prawdą jest też, że wiele z tych pozycji nie wnosi nic nowego,
albo inaczej, autorki sięgają po coraz to nowe formy przedstawienia
krwiożerczych bohaterów, czasami kuriozalne i zupełnie przekraczające nawet
zdrową wyobraźnię. Ale czasami zdarza się ciekawy, pełen nieco czarnego humoru
pomysł, z ciekawą konstrukcją wydarzeń, konsekwentnie realizowaną. Na pewno do
takich właśnie książek należy ostatnia powieść z serii autorstwa Kerrelyn
Sparks, zatytułowana „Moje wielkie wampirze wesele”.
Autorka rozwija opowieść o dobrych wampirach, złych Malkontentach,
bezwzględnym Casimirze i kolejnej śmiertelniczce, która wpada w sidła
ponadczasowej miłości. Tym razem poznajemy losy kolejnego byłego szkockiego
wojownika, Robby’ego MacKaya. Robby, po niedawno przebytej traumie zostaje
zmuszony do wyjazdu na grecką wyspę i odbudowę może nie tyle swojej
fizyczności, bo oto, jako wampir nie musi się martwić. Ale za to jego psychika
znacznie ucierpiała i najlepiej by było, jakby poddał się terapii. Robby nie
chce o tym słyszeć, ale w końcu naciskany przez towarzyszy, wyjeżdża. Nie wie,
że na tej greckiej wyspie pozna swoją grecką (nie do końca) boginię.
Olivia Sotiris pracuje jako psycholog w FBI, niedawno
pomogła złapać seryjnego zabójcę kobiet, który ma na jej punkcie obsesję.
Postanawia odciąć się od tych przeszłych wydarzeń i odpocząć na wyspie, na
której zamieszkuje jej ukochana babcia. I gdy sądziła, że już nic dobrego w jej
osobistym życiu się nie wydarzy, w okolicy pojawia się mężczyzna tak zniewalający,
że sama nie jest w stanie zrozumieć, co właściwie się z nią dzieje. Jednak to
dopiero początek wydarzeń, pełnych zawirowań, niebezpieczeństw, ucieczek z
więzienia, a także… nieposkromionego pożądania.
„Moje wielkie wampirze wesele” to przyjemna i wciągająca
opowieść, pełna dynamiki, akcji i gorących scen parujących seksem. Czyta się ją
błyskawicznie, stanowi dobrą rozrywkę dla umęczonego codziennością umysłu.
Oczywiście taki rodzaj rozrywki należy lubić, mi bardzo pasuje cały cykl Sparks
i czytam wszystkie tomy o przygodach wampirów z Romatechu. Bardzo sympatyczna i
miejscami zabawna lektura. Polecam.
Nie potrafię tego wytłumaczyc ale ze wszystkich tematów na świecie wampiry to chyba jedyny który mnie skutecznie odstrasza. I choćby nie wiem co nie potrafię się przemóc :-)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie, jak mi wpadnie w ręce to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam wszystkie 8 części i bardzo mi się podobały :) Serdecznie polecam :)
OdpowiedzUsuńlubię książki o wampirach - z czasem na pewno ją przeczytam :) zapraszam także do siebie :)
OdpowiedzUsuń