niedziela, 22 lipca 2012

Marta Obuch "Miłość, szkielet i spaghetti"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa SOL.


Swego czasu czytałam wszystko co wyszło spod pióra Joanny Chmielewskiej. Zmagania Lesia, perypetie roztargnionej Alicji, miłosno-kryminalne przygody Joanny, to wszystko towarzyszyło mi przez licealne lata i jest czymś, do czego na pewno powrócę. Nie spodziewałam się, że z podobną konwencją i formą spotkam się przy okazji lektury najnowszej powieści Marty Obuch, zatytułowanej „Miłość, szkielet i spaghetti”.
Bohaterką tej niewątpliwie kryminalnej komedii jest grupa trzech pięknych i równie zwariowanych sióstr, jeden przeprzystojny paleoantropolog, jeden równie niczego sobie policjant i banda wiecznie głodnych Włochów, będących odłamem równie drapieżnej i głodnej zemsty mafii. Jedna z sióstr, Dorota, chcąc uwolnić się od toksycznej matki i jej siostry, postanawia się usamodzielnić. Zatrudnia się zatem jako opiekunka uroczego Włocha, który uległ małemu wypadkowi. Nie wie jednak, że przyjdzie jej być nie tylko pielęgniarką. Musi także gotować wymyślne południowe potrawy dla całej watahy kompanów swojego pracodawcy, zamieszkujących luksusową willę w Częstochowie. W tym samym czasie, podczas wykopalisk na Jasnej Górze, mają miejsce dziwne wydarzenia, nie mające wiele wspólnego z rzeczonymi pracami badawczymi, ale wiele za to z morderstwami, samobójstwami i zaskakującymi wypadkami. W tym wszystkim tkwi głęboko wspomniany wcześniej paleoantropolog Cezary, pojawia się także komisarz Niecko. Oczywiście pozostałe dwie siostry Doroty, jej matka i ciotka także zostają wplątane w całą historię, gdyż chyba zapomniałam wcześniej dodać, że piękna dziewczyna może i jest dobrą pielęgniarką, ale za to kucharka z niej żadna..
Oczywiście pojawia się lawina następujących po sobie wypadków, zbiegów okoliczności i innych szczęśliwych i nieszczęśliwych zdarzeń, które wplątują głównych bohaterów w iście szatańską historię.
Książka Marty Obuch to pełna zwariowanego humoru opowieść, w której groteska miesza się z akcją sensacyjną, zapewniając rozrywkę na całkiem przyzwoitym poziomie. Sprawny język, cięte riposty, uroczo zakręceni bohaterowie, ciekawa intryga, to recepta na udany związek. Kryminalno-komediowy. Polecam, idealna lektura na lato.


4 komentarze:

  1. Może ale nie będzie ro chyba number one:D
    A Chmielewskiej nic nie czytałam:P

    OdpowiedzUsuń
  2. jakoś ogl nie ciągnie mnie do polskiej literatury , ale taa książeczka mnie zaciekwiła. ;) pozdrawiam !
    http://books-for-imagination.blogspot.com/ zapraszam do mnie no i oczywiście obserwuje. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie czytam, na przemian z "Folwarkiem zwierzęcym" :) Zapowiada się ciekawie, bohaterki to ewidentne wariatki!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja właśnie zaczęłam czytać tę książkę, która coraz bardziej mi się podoba:)

    OdpowiedzUsuń