Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Feeria.
Gabriela Gargaś to autorka powieści „W plątaninie uczuć”,
którą właśnie skończyłam czytać. Wcześniej zadebiutowała książką „Jutra może
nie być”, jednak nie miałam okazji jej czytać. Teraz, dzięki propozycji
wydawnictwa Feeria, najnowsza powieść tej autorki trafiła do mojej
biblioteczki. I bardzo dziękuję wydawnictwu, że zaproponowało mi lekturę tej
książki, bo znając siebie, po przeczytaniu opinii czytelniczek na obwolucie,
nie sięgnęłabym po tę opowieść. Może jestem trochę uprzedzona do historii, w
której bohaterkami są przyjaciółki, ich problemy, zmagania z codziennością. Ale
teraz już wiem, że to całkiem inna opowieść i na pewno wiele by mnie ominęło,
gdybym nie zagłębiła się w historii o Dorocie, Hance i Kalinie.
Trzy kobiety, trzy historie, trzy różne charaktery i jedna
wielka przyjaźń. Taka na śmierć i życie. Dosłownie.
Dorota to niepracująca mama dwójki małych chłopców, żona zapracowanego
Roberta, który woli brać nadgodziny, niż wracać do domu pełnego pieluch, płaczu,
rozrzuconych zabawek. A już wkrótce znajdzie sobie coś lepszego niż nadgodziny
w biurze.
Hanka to pracoholiczka, spędza po dwanaście godzin w
szklanym budynku korporacyjnego molochu, uprawia szybki seks z równie zapracowanymi „białymi
kołnierzykami” i nosi w sercu tajemnicę. Skłócona z siostrą, rzadko odwiedza
dom rodzinny, tęskniąc za bliskimi.
Kalina to młoda bizneswoman, rozwijająca sieć ekskluzywnych
butików. Żyje w nieformalnym związku z Piotrem, czekając na jakiś ruch z jego
strony. Gdy spotyka swoją dawną wielką miłość, Krzysztofa, zaczyna mieć
wątpliwości co do swojego wyboru i to powoduje w jej życiu wiele zawirowań. W dodatku nadal nie może porozumieć się z
ojcem, a już wkrótce odkryje jego tajemnicę sprzed lat.
To tylko ogólny zarys sytuacji, z jaką spotykamy się na
początku powieści. Potem wnikamy w życie każdej z kobiet, poznając ich smutki,
marzenia, pragnienia. Podczas lektury
przeżywamy prawdziwy emocjonalny rollercoaster, wpadając wraz z bohaterkami w
coraz trudniejsze sytuacje i starając się znaleźć jakieś najmniej bolesne
wyjście. Myślałam, że taka opowieść nie będzie w stanie mnie zainteresować na
tyle, że chciałabym czytać ją cały czas. Jednak człowiek uczy się przez całe
życie i to była kolejna nauczka. Nie oceniaj książki po okładce, nie sugeruj
się opisem, nie ulegaj stereotypom.
„W plątaninie uczuć” to wciągająca powieść,
miejscami radosna, innym razem wzruszająca aż do łez, które przyznam się,
naznaczyły moje policzki podczas lektury. Energetyczny język, krótkie rzuty
fabuły na każdą z bohaterek, dużo humoru, jeszcze więcej uczuć, sprawiają że
książkę się pochłania i przez ten czas żyje życiem Doroty, Hanki i Kaliny.
Gorąco polecam, naprawdę fantastyczna lektura. I nie tylko dla kobiet, panowie
wiele by się z niej dowiedzieli, a może i nauczyli. Oj tak!
Bardzo ciekawa recenzja - zapiszę książkę na moją listę:)
OdpowiedzUsuńTaka kobieca. :)
OdpowiedzUsuńTaaa... Już widzę jak ją jakiś pan czyta :D
OdpowiedzUsuńJuż tak poważniej to żeby nie wydawnictwo również bym po nią nie sięgnęła... To byłaby wielka szkoda...