wtorek, 14 lutego 2012

Jaye Ford "Poza strachem"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Świat Książki.


Strach. Adrenalina. Przyspieszony puls. Czasami ogarnia nas takie uczucie. Gdy czegoś się przestraszymy, gdy znajdziemy się w niebezpiecznej sytuacji, gdy coś nam grozi. Albo... gdy oglądamy trzymający w napięciu film lub gdy czytamy pasjonującą powieść.

Takie właśnie wrażenia towarzyszyły mi niemal przez cały czas, który poświęciłam lekturze książki Jaye Ford, zatytułowanej „Poza strachem”. Tak porywający thriller dawno nie znalazł się w moich rękach, a o olbrzymim moim „wciągnięciu” się w lekturę niech świadczy fakt, że przeczytałam ją praktycznie w jeden dzień.
Jodie Cramer to rozwódka, matka dwójki dzieci, która postanawia spędzić „babski” weekend wraz z trzema serdecznymi przyjaciółkami. Louise, Hannah i Corrine zostawiają swoje rodziny i wyjeżdżają wraz z Jodie do malutkiego Bald Hill, gdzie nieopodal znajduje się stara stodoła, teraz przerobiona na luksusowy dom gościnny. Jednak już w drodze do miasteczka cudem unikają czołowego zderzenia z jakimś piratem drogowym i ich środek transportu zostaje unieruchomiony. Na pomoc rusza im syn miejscowego mechanika, a także były policjant, który po tragicznych wydarzeniach jest na przedłużonym urlopie zdrowotnym. Matt, bo to o nim mowa, pomaga kobietom dostać się do stodoły i zabiera samochód Jodie do naprawy. Zwraca również uwagę na właścicielkę pojazdu, która zachowuje się trochę dziwnie. Bo dziewczynę ogarniają dawne, mrożące krew w żyłach odczucia, kiedy to cudem uniknęła śmierci a jej przyjaciółka została brutalnie zgwałcona i zamordowana. Gdy przyjaciółki docierają do celu swej wędrówki, Jodie nie potrafi się zrelaksować, bo czuje, że gdzieś blisko czyha olbrzymie niebezpieczeństwo. Czy to tylko paranoiczne wspomnienia, na które jej przyjaciółki patrzą z lekkim zażenowaniem? A może naprawdę w miejscu, w którym się znalazły, działo się coś okrutnego i teraz ludzie, którzy przed laty tutaj przebywali, postanowili odwiedzić starą kryjówkę?

Powiem jedynie, że akcja rozgrywa się w błyskawicznym tempie, a powieść pochłania się, a nie czyta. Pełne przemocy obrazy przesuwają się przed oczami, serce bije jak oszalałe i siłą woli powstrzymujemy się, aby nie zerknąć na ostatnią stronę i nie sprawdzić, jak zakończy się ta eskalacja zła i morderczych instynktów. Na obwolucie przeczytałam, że „Poza strachem” to debiut literacki australijskiej dziennikarki sportowej i prezenterki telewizyjnej. No cóż. Oby więcej tak udanych debiutów. Polecam, to trzymający i wciągający thriller, z dynamiczną akcją i wyrazistymi bohaterami. Tylko dla czytelników o mocnych nerwach.

5 komentarzy:

  1. Zachęcająca recenzja :D Z pewnością "Poza strachem" będzie jedną z następnych książek, jakie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  2. skąd ja znam tę okładkę?? hehe
    Ta książka i na mnie czeka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozytywnie wspominam i będę wspominać tę książkę :).

    OdpowiedzUsuń