Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak.
„Myślę, że w ten sposób
przekonujemy się, że kogoś kochamy: gdy nie wyobrażamy sobie, że
możemy coś przeżyć bez tej drugiej osoby”.1
Czy naprawdę znamy innych ludzi,
zwłaszcza bliskich? Czy znamy ich marzenia, myśli dotyczące
przyszłości, to jak odbierają nas samych? Czy to, że jesteśmy z
kimś blisko, oznacza, że mamy monopol na jego odczucia, wrażenia?
Czy czasami zapominamy, że trzeba dużo samozaparcia i uwagi, aby
poznać tę drugą osobę i uznać, że wiemy o niej wszystko. A może
jest to zupełnie nierealne?
Bohater książki „Spadkobiercy”
autorstwa Kaui Hart Hemmings na pewno zadawał sobie wiele z
powyższych pytań. Matt King jest jednym ze spadkobierców
hawajskiej fortuny, wiedzie bezpieczne i dostatnie życie właśnie w
tym rajskim kawałku świata. Pracuje jako prawnik, ma żonę Joanie
i dwie córki, młodszą Scottie i starszą Alex. Już dawno
zauważył, że jest marionetką w rękach szalonej żony, a i córki
są dla niego coraz mniej zrozumiałe. Jednak największa próba
rodzicielstwa dopiero przed nim. Gdy jego żona ulega poważnemu
wypadkowi podczas wyścigów motorowodnych i zapada w śpiączkę,
Matt zostaje postawiony przed poważnym zadaniem. Pierwszy raz
wszystko spada na jego głowę i mężczyzna czuje się ogromnie
zagubiony. Jak poradzić sobie z większymi i mniejszymi grzeszkami
córek, jak zrewidować przeszłość, gdy okazuje się, że nie była
ona taka, jaką postrzegał Matt? Wiele niespodzianek i tajemnic
przed bohaterami tej powieści, a wszystko umiejscowione w
przepięknej scenerii Hawajów.
Książka nie jest kolejną ciepłą
opowieścią o ludziach, czy romansem na bajkowej plaży. To
słodko-gorzka historia o życiu, wszelkich jego blaskach i cieniach,
o poszukiwaniu drogi do zrozumienia drugiego człowieka, także o
wybaczeniu w obliczu tragedii.
Jest wiele humorystycznych momentów,
ale nawet ten humor coś ze sobą niesie, jakąś ukrytą prawdę o
tym, jak trudno czasami być rodzicem, małżonkiem, jak ważna jest
szczerość i wzajemne zainteresowanie.
„Spadkobiercy” to na pewno opowieść
refleksyjna, czasami wzruszająca, innym razem zabawna. Obecnie na
ekrany kin wchodzi adaptacja filmowa książki, myślę, że będzie
doskonałym uzupełnieniem tej lektury. Polecam.
1) Str.213,
Spadkobiercy, Znak, 2012
Ksiązkę mam na prywtanej liście. Wiele pozytywnych recenzji przeczytałem i nie mogę nie przeczytac :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka dodana do listy must read. Oby jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością wkrótce zapoznam się z tą książką. Pojawiło się na jej temat mnóstwo pozytywnych opinii, które niesamowicie mnie zaciekawiły tą powieścią.
OdpowiedzUsuńZraziłam się do tej książki po negatywnej ocenie koleżanki.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nie wiem... nie mam jej i nie zapowiada się na jej zdobycie... i w sumie.. nawet nie wiem czy obejrzę film... nie wiem czy to książka dla mnie...
OdpowiedzUsuń