niedziela, 3 lipca 2011

Mari Jungstedt "Umierający dandys"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości serwisu Zbrodnia w Bibliotece.

"Umierający dandys" Mari Jungstedt to piąta książka z cyklu o szwedzkim inspektorze policji, Andersie Knutasie. Akcja powieści rozgrywa się na Gotlandii, w mieście Visby, a przed bohaterami serii pojawia się nowa zagadka do rozwiązania. Tym razem na bramie murów starówki miasta zostają znalezione powieszone zwłoki jednego z mieszkańców, Egona Wallina, który był znanym właścicielem gotlandzkiej galerii. Knutas i jego zespół, w tym ulubiona inspektor Karin Jacobsson, zaczynają działać, chcąc jak najszybciej ująć mordercę i wyjaśnić wszelkie zawiłości śledztwa. A będzie ich sporo, bo okazuje się, że szanowany piewca sztuki miał wiele tajemnic i to niezbyt chlubnych. W zakamarkach jego domu odnaleziono skrytkę z kradzionymi dziełami sztuki, odkryto, że sprzedał galerię i zamierzał wyjechać z Visby zostawiając żonę, poza tym miał niewątpliwie homoseksualne skłonności i to wszystko nierozerwalnie łączy się z motywami popełnionego na nim morderstwa. Ale zanim grupa inspektora Knutasa wyjaśni wszystkie meandry tej sprawy, będzie musiała pokonać wiele trudności. Bo pojawia się Johan Berg, dziennikarz znany z poprzednich części, który z wrodzonym śledczym zapałem, odkrywa inne, bardziej mroczne zakamarki tej ponurej historii, po raz kolejny ściągając na siebie, a tym razem nie tylko na siebie, śmiertelne niebezpieczeństwo. Wkrótce też pojawia się kolejna ofiara, a miejsce odnalezienia jej zwłok, w sposób jednoznaczny łączy obie sprawy. Knutas stara się rozwikłać zagmatwane śledztwo, jednocześnie próbując pełnić swoje obowiązki jako przełożonego. Jedna decyzja prowokuje kolejną, w zespole po raz pierwszy chyba rodzą się antagonizmy, a morderca wciąż jest na wolności. Czy tym razem Anders Knutas pokona przeciwności i doprowadzi do ujęcia winnego lub winnych? Myślę, że warto sięgnąć po tę pozycję, aby się o tym przekonać.

Mari Jungstedt i tym razem mnie nie zawiodła, tworząc historię, która na początku powoli się rozkręca, nabierając rozpędu i w szalonym tempie zmierzając do zaskakującego i pasjonującego finału. Poza tym oprócz interesującego śledztwa, zyskujemy faktyczną wiedzę na temat szwedzkich twórców, artystów, malarzy, domów aukcyjnych i idących za tym wielkich pieniędzy. A także wchodzimy w świat pokus, pragnień i ukrytych skłonności, które czasami odkrywają tę drugą naturę człowieka. Niekoniecznie dobrą. Albo sprawiają, że... w kims innym może obudzić się potwór.

Polecam kryminał szwedzkiej pisarki, kolejna świetna odsłona serii, ciekawa historia, intrygujące śledztwo i pasjonujący finał. Idealna lektura na wakacje i oczywiście dla pasjonatów kryminałów. Zachęcam.

2 komentarze:

  1. Mari świetnie pisze :) Recenzja więc równie dobra jak będzie dobra książka :D Kiedyś tam przeczytam... jak przyjdzie jej pora :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę w końcu przeczytać coś tej pani! :)

    OdpowiedzUsuń