sobota, 23 lipca 2011

Lena Wilczyńska "Odwiedź mnie we śnie"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Skrzat.


O czym może marzyć nastoletni chłopiec? Może o nowej grze na Playstation3? Albo o komórce z dotykowym ekranem? O nowym rowerze, a może nawet motorowerze? O tym, aby wakacje w ciepłym kraju były tak udane, jak te w zeszłym roku? A może o tym, aby ta blondynka z domu naprzeciwko umówiła się z nim do kina? Czy to zbyt wiele? Czy to za dużo, czy to musi znajdować się w sferze marzeń?

Pewnie nie dla wszystkch.

Ale dla Łukasza Maślonki takie myśli są zupełną abstrakcją. Bo jego marzenia dotyczą czegoś innego. Aby ojciec w końcu przestał pić. Aby wybudował im dom, w którym każdy miałby swój pokój. Aby córka miejscowego bogacza zwróciła na niego uwagę. Aby ojciec nie sprzedał jego kolejnego roweru, tak jak to zrobił z wszystkimi prezentami komunijnymi swoich synów i nie przepił tych pieniędzy w pobliskiej knajpie "Laguna".

Łukasz Maślonka to główny bohater i jednocześnie narrator książki Leny Wilczyńskiej "Odwiedź mnie we śnie". Na niewielu stronach autorka przekazała tak wiele treści, wrażeń, uczuć i wzruszeń, co niekiedy nie udaje się umieścić w opasłych tomiskach powieści. Ukazany świat jest do gruntu prawdziwy, realny, nieco cyniczny, ale za to nie ma w sobie nic z fantazji czy sielanki. Przedstawione życie chłopca z małej wsi, który próbuje po prostu żyć w świecie, w którym ojciec notorycznie chodzi pijany, matka podupada na zdrowiu, a on, jego trzech braci i mała siostrzyczka muszą sobie jakoś radzić.

Ta książka naprawdę wstrząsa. Postać Łukasza, historia jego rodziny, jego przyszłość, która niepokojąco wyziera z ostatnich stron opowieści wryła mi się głęboko w umysł i sprawiła, że uświadamiam sobie kilka rzeczy. Że takie książki powinny być obowiązkowymi lekturami dla gimnazjalistów. Aby im pokazać, uzmysłowić, że powinni być wdzięczni za każdy dzień, za każdy dar, prezent, jaki otrzymują, że powinni dostrzegać w każdej rzeczy coś pozytywnego, gdyż życie naprawdę jest cudowne, zwłaszcza gdy ma się wokół siebie kochającą rodzinę, żyjącą w zgodzie i spokoju.

Wielkie uznanie dla autorki za przedstawienie tego trudnego tematu i za doskonałą konstrukcję głównego bohatera-narratora, który jest autentyczny i tym samym nie daje się zapomnieć.
Historia wzrusza, może być doskonałym materiałem dydaktycznym, a także przedmiotem wielu refleksji.

Polecam bez wyjątku wszystkim, młodzieży, dorosłym, matkom, ojcom, synom, córkom. Obowiązkowa lektura dla każdego.

5 komentarzy:

  1. kiedy czytasz? kiedy piszesz recenzje? nie nadążam za Tobą sis :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chcę przeczytać tę książkę. Muszę się ją sobie w końcu kupić.

    OdpowiedzUsuń
  3. przeczytanie tej książki zajęło mi 40 minut, jest bardzo cieniutka, ale za to bardzo treściwa. Patrycjo, polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo trudne tematy, lecz warte poznania. z chęcią i ja sama przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna choć szokuje!!!
    Autorka zrobiła na mnie ogromne wrażenie!

    OdpowiedzUsuń