Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Muza.
Federico Moccia to włoski pisarz i scenarzysta filmowy
i telewizyjny. Autor takich powieści, jak: „Trzy metry nad niebem”, „Tylko
ciebie chcę”, „Wybacz, ale będę mówiła ci skarbie” i wielu innych. Większość
jego książek została zekranizowana, a autorem scenariusza jest zwykle on sam.
Moccia jest Rzymianinem z urodzenia i jego miłość do tego miasta widać
praktycznie w każdej jego powieści. Nie
inaczej jest w najnowszej książce autora, zatytułowanej „Chwila szczęścia”.
Tutaj także poznajemy sercowe rozterki młodych
Włochów, zerwania, powroty, trudne decyzje, ryzykowne zagrania i szukanie
tytułowego szczęścia. Główny bohater i jednocześnie narrator, to Nicco, młody
chłopak, pracujący w kiosku z gazetami,
a po południu sprzedający domy i mieszkania dla jednej z większych agencji
nieruchomości w Rzymie. Nicco przyjaźni się z Domenikiem, którego wszyscy znają
pod ksywką „Gruby”. Tenże to prawdziwy ryzykant, umawia się z kilkoma
dziewczynami naraz, licząc na łut szczęścia, ma głowę pełną szalonych pomysłów
i kilkoma zgrabnymi słówkami potrafi zawrócić w głowie niejednej pannie. Nicco
poznajemy na jego życiowym zakręcie, bo właśnie zostawiła go jego ukochana
Alessia. Chłopak nie rozumie powodów zerwania, aczkolwiek gdy pozwala nam wniknąć
w swoje wspomnienia, doskonale wiemy co było nie tak w tym związku.
Jednocześnie śledzimy losy jego dwóch sióstr, Grubego, znajomych z pracy, a już
wkrótce na horyzoncie pojawiają się dwie śliczne Polki: Paulina i Ania i
rozpoczyna się przygoda. Nicco i Gruby zaprzyjaźniają się z dziewczynami i
zapewniają im szereg rozrywek, zabierając na wycieczkę po Rzymie i nie tylko.
Potem na ich trasie pojawia się Florencja, Wenecja i Neapol. Nicco jest coraz
bliżej z Anią, a Grubemu nie przeszkadza bagaż w postaci kilku dziewczyn, z
którymi się umawia i zaczyna coś go łączyć z Pauliną.
Przygoda, młodość,
brawura, wolność. Chyba tak można określić to, co dzieje się na kolejnych
kartkach powieści. Jak dla mnie nieco za mało, fabuła w sumie o niczym, jakieś
rozterki, wspomnienia, rozmyślania. Trochę powieść drogi, trochę romans, trochę
obyczaj. Niewątpliwym plusem są miejsca, które warto zobaczyć będąc we Włoszech
i opisy potraw, które jedli bohaterowie (to akurat sprawiało, że byłam ciągle
głodna, czytając tę książkę). Zdecydowanie poprzednie powieści włoskiego autora
bardziej przypadły mi do gustu. A może jestem nieco za stara na taką lekturę?
Zdecydowanie polecam młodszemu pokoleniu, to
niezobowiązująca, lekka, wakacyjna powieść o młodości i miłości, być może
niejeden czytelnik znajdzie tu coś dla siebie, ja niestety tego nie znalazłam.
Czuję się zainteresowana.
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie same odczucia względem tej powieści. Dla mnie ona była też byt sentymentalna.
OdpowiedzUsuńOstatnio obejrzałam "Trzy metry nad niebem” i "Tylko ciebie chcę” i zauważyłam, że bardziej lubię jego filmy niż książki.
Mam na nią oko i tylko czekam na dzień premiery ;)
OdpowiedzUsuń