poniedziałek, 10 marca 2014

Koncert Within Temptation, niesamowite spotkanie, latający telefon i inne perełki, czyli Poznań wita!

W sobotę byliśmy na koncercie naszego ukochanego Within Temptation. Koncert odbywał się w Sali Ziemi na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Ja z małżem i naszą Madzią, oraz nasi przyjaciele zjechaliśmy z różnych stron Polski i spotkaliśmy się w Poznaniu, gdzie czekała na nas Ania (cwaniara, ona nie musiała nigdzie jechać).
Koncert był, jak zawsze, fantastyczny, Sharon dała z siebie 100%, jej mezzosopran po prostu miażdży. To nasz kolejny koncert WT i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to jeden z najlepszych zespołów grających metal/rock symfoniczny.
Przed wejściem spotkało mnie coś niesamowicie miłego, otóż podeszła do mnie uśmiechnięta dziewczyna, oznajmiła, że jest fanką moich książek i chciałaby zrobić sobie ze mną zdjęcie! To był szok, naprawdę! Zrobiłyśmy wspólną fotę, którą mi potem przesłała, oto ona:

Oczywiście moi przyjaciele dbają o to, aby nie przewróciło mi się w głowie (jakby to w ogóle możliwe było) i kupili mi to:





No comments :)))

Sam koncert-bajka, kawałki z każdej płyty, oczywiście najwięcej piosenek z najnowszej "Hydra", ale nie zabrakło mojego ukochanego "What have you done", "See who I am" czy "Mother Earth".

Pod koniec pojawił się także Piotr Rogucki i razem zaśpiewali "Whole world watching" z najnowszej płyty oczywiście. Tutaj nagranie z koncertu:

Tym razem na WT pojechała z nami nasza Magda, która także ma dobry gust muzyczny (po rodzicach) :) Oczywiście nagrywała telefonem (jak większość) i w pewnym momencie ktoś machnął ręką i telefon pooooooofruuuuunął w dziki tłum. Ale na takich imprezach ludzie są naprawdę w porządku, zaraz ktoś podniósł zgubę, ja zaczęłam machać i telefon (cały i zdrowy) wrócił do przestraszonej właścicielki. (Gdy młoda wróci ze szkoły, może uda mi się wyszarpać od niej ten filmik, doskonale widać "upadek" telefonu).

Gdy wychodziliśmy (a długo to trwało), przez tłum przepychała się pani z deską do prasowania, wszyscy zastanawiali się, czy machała nią na koncercie ;)

W drodze powrotnej do Wrocławia musieliśmy jechać jakimiś czarnymi dziurami bo na trasie zapalił się samochód i nie przepuszczali pojazdów. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale auto spłonęło doszczętnie :(
Za to my mieliśmy okazję jechać naprawdę dziwnymi drogami, rodem z horroru klasy B.

Tak więc sobota i sobotnia noc obfitowały w szereg wrażeń :)

A tutaj kilka zdjęć z koncertu:





3 komentarze:

  1. Ale świetnie! Zazdroszczę, dawno nie byłam na koncercie, ale wolę oldschoolowo bez nagrywania. ;)
    WT też lubię i chętnie bym dołączyła do Was, mimo że nie jestem oddaną fanką. ;) Niemniej jednak Ty w POznaniu, a mnie znów nie ma! Ach! :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, koncert miał MOC! A my się kiedyś spotkamy :) Byleby przed emeryturą ;)

      Usuń
  2. było super. Szkoda że tak mało takich koncertów... i tak DALEKO. Może następny zrobią w Katowicach?

    OdpowiedzUsuń