czwartek, 13 czerwca 2013

Izabela Jung "Chuliganka"

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Czarna Owca.

Ona jest po trzydziestce, ma dwoje dzieci, męża, piękny dom. On jest dziesięć lat młodszy, wysoki, postawny, przystojny, ciemnowłosy i ciemnooki, przyjechał z Czeczeni i pracuje jako budowlaniec. A jednocześnie studiuje w Warszawie. Ona to nowoczesna kobieta, wyzwolona, świadoma swych pragnień. On to muzułmanin, dla którego tradycja i religia są najważniejsze w życiu. Granice, różnice, ideologiczna i społeczna przepaść. I co z tego? Czy to w ogóle ma jakiekolwiek znaczenie, kiedy pomiędzy tą dwójką wybucha miłość? Uczucie gorące, na początku oparte jedynie na nieprawdopodobnym pociągu fizycznym, później przeradza się w coś niesamowicie uzależniającego, obejmującego i ciało i umysł i oczywiście serce. Ciągłe rozterki, analizy, przewidywania męczą Ewę i Zeliema, ale to i tak nie zmienia faktu, że najpierw pragną siebie bez opamiętania, a potem… Potem zakochują się szaloną i zakazaną miłością. Zakazaną… no bo jak to tak? Ona mężatka, starsza od niego, on Czeczen, pięć razy dziennie odmawiający modlitwę. Czy to w ogóle jest możliwe? Oczywiście, że jest, ale czy to w ogóle ma szansę na jakąś przyszłość?

Izabela Jung w swej debiutanckiej powieści „Chuliganka” próbuje wniknąć w umysł głównej bohaterki i pokazać całą gamę, a właściwie lawinę uczuć, pragnień, rozpaczy i tęsknoty, które władają Ewą i kierują jej życiem przez wiele lat. Bo z takiej miłości nie można się uleczyć, to pewnie zdarza się raz w życiu i nie da się zastąpić czym innym. 

Na początku denerwowała mnie nieco infantylność bohaterki, mówiłam sobie, kobieto, jak ty się zachowujesz? Jak napalona babka uwodząca młodszego faceta! A gdzie rodzina, mąż, dzieci? Chcesz to wszystko zaprzepaścić? Lecz nie były to tylko moje słowa. Ewa tak samo myślała o sobie, ale nie mogła nic na to poradzić. Zakochała się i oszalała. 

Potem autorka już wnika w umysł bohaterki i funduje nam bolesną i trudną podróż poprzez ogarniające Ewę myśli, dzięki którym możemy zobaczyć jak cierpi zakochana i tęskniąca kobieta. To chyba najbardziej mną wstrząsnęło, czułam jej ból, rozrywającą tęsknotę, żal. Izabela Jung umiejętnie ukazuje także owe różnice społeczne, religijne, odmienne postrzeganie świata, ludzi, definicję rodziny, kobiety, wszelkie antagonizmy pomiędzy Polką a Czeczenem. A z drugiej strony stawia potęgę uczucia, wmawiając czytelnikowi, że pewne rzeczy da się nią pokonać. Ale czy wszystkie?

Ta książka jest inna, chociaż na początku może być odbierana jako gorący romans, pełen równie gorących scen. Ale to nie tylko to, właśnie to wniknięcie w psychikę Ewy sprawiło, że powieść porusza do głębi. Myślę, że warto przeczytać historię Chuliganki i jej czeczeńskiego bandyty. Polecam.

„- Ty jesteś moja druga połówka, rozumiesz to? Niektórzy ludzie nigdy nie znajdują swoich drugich połówek… no, my znaleźliśmy, ale co my teraz z tym zrobimy? – westchnął, a ja przytuliłam się mocno do niego. – Ty jesteś moja połowa serca, ja ciebie mam tutaj – położył sobie dłoń na piersi – o, tu. Ja bym nie mógł tobie zrobić źle, bo to by było tak, jakbym sam sobie źle zrobił. Jakby mi się kiedyś coś stało, to ja wiem, że ty byś poczuła. I jak tobie coś by było, ja też bym to od razu wiedział.

On też był moją drugą połówką, ale co miałam poradzić na to, że kiedy połówki spadały na ziemię, to silnie zawiało na wschód i moja wylądowała na dzikim Kaukazie.”[1]


[1] Str. 126, Chuliganka, Izabela Jung, Czarna Owca, Warszawa 2013.

14 komentarzy:

  1. ja jestem w trakcie lektury i muszę przyznać, że książka robi wrażenie

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją na półce, więc niedługo po nia sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak książka robi wrażenie i warto ją przeczytać gdyż budzi skrajne emocje. Historia bardzo dogłębnie opisana, to wejście w umysł głównej bohaterki jej rozterki.
    Negatywnie odebrałam postępowanie bohaterki jej głupotę ale cóż serce nie sługa. Natomiast jak najbardziej pozytywnie ukazanie historii miłości trochę zakazanej do muzułmanina....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także bardzo się irytowałam i wkurzał mnie jej infantylizm, co jednak nie zmieniło tego, że powieść wciąga.

      Usuń
  4. Ostatnio jest głośno o tej książce a ja z każdą recenzją mam na nią coraz większą ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawy temat i ciekawy debiut...

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam jedną negatywną recenzję tej książki i się zraziłam, ale kto wie? Bohaterki raczej nie będę lubić, ale to ukazanie uczuć... zastanowię się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wyznaję zasadę, że najlepiej przekonać się na własnej skórze :)

      Usuń
  7. Przygotuj tę książkę do pożyczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okej, postaram się nie zapomnieć, bo wiesz, jutro BIG DAY :D

      Usuń