leżę...
po prostu leżę...
nie ma nic wokół mnie
oprócz ciszy
oprócz ptaków
oprócz bzyczących owadów
mrówek tuptających wśród utajonych traw
kaczek, pływających w zimnej wodzie burawej rzeczki
a ja leżę
nade mną błękit szczypiący w oczy swoją jaskrawością
rozgrzewam się od wszechogarniającego ciepła
i szczęścia
bo... leżę...
i mogłabym tak zostać na wieczność
teraz
w tej chwili
czuję
że po prostu... leżę...
i nie muszę robić nic więcej
choćby przez ten krótkie dziesięć minut mego życia.
"Czytać to bardziej żyć, to żyć intensywniej". Rozmówki, przemyślenia, recenzje młodej pisarki. Bo jestem gadułą, choć czasami milczę. Bo jestem milcząca, choć czasami ględzę. Bo jestem miła, choć czasami trudno mnie znieść. Bo jestem niesympatyczna, choć czasami trudno w moim towarzystwie się smucić. Bo kocham słowo pisane. I kocham słowo czytane. I nie lubię fałszu i zawiści, a frustratom mówię stanowcze NIE. Szkoda czasu i atłasu, a życia to na pewno. :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj nie leż, wilka dostaniesz...:-)
OdpowiedzUsuńMiałam taki wypad w piątek - pojechałam sama rowerem do pobliskiej wsi, a gdy dotarłam - delektowałam się lekturą przy rzece, wśród zieleni trawy i ćwierkających ptaków. RAJ. :)
OdpowiedzUsuńteż chcę tak poleżeć.... :(
OdpowiedzUsuńPiękna impresja sis :)