sobota, 10 sierpnia 2019

Colleen Hoover "Coraz większy mrok"

Colleen Hoover i thriller? Powiecie: niemożliwe! Przecież to autorka romansów New Adult! No oczywiście, ale kto powiedział, że nie może pokazać się od innej, mrocznej strony? I powiem szczerze, że wyszło to bardzo dobrze. 
„Coraz większy mrok” jest budzącym dreszcze thrillerem, który od samego początku wciąga czytelnika w historię pełną niedopowiedzeń i tajemnic.

Lowen Ashleigh to mało znana pisarka thrillerów, która boryka się z problemami finansowymi. Przez kilka lat była związana ze swoim agentem literackim, teraz łączy ich tylko biznes. Lowen dostaje niespodziewaną propozycję od Jeremy’ego Crawforda, męża sławnej autorki bestsellerowej serii, propozycję, która może być dla niej szansą na nowe życie, a także na zarobienie wielkich pieniędzy. Lowen ma bowiem za zadanie ukończyć serię znanych thrillerów, autorstwa Verity Crawford, musi napisać jeszcze trzy tomy, kończące cykl. Verity uległa poważnemu wypadkowi i nie jest w stanie kontynuować pracy. Jest unieruchomiona, w stanie śpiączki. Lowen przyjmuje propozycję, zwłaszcza że ofertę składa ujmujący i przystojny Jeremy, którego poznała tego samego dnia w dość nieoczekiwanych okolicznościach.

Kobieta wyjeżdża do posiadłości Crawfordów, znacznie oddalonej od Nowego Jorku. Tam poznaje tragiczną historię rodziny Jeremy’ego i Verity. Ich dwie córki-bliźniaczki zginęły w dramatycznych okolicznościach. Został tylko pięcioletni synek-Crew. 

Lowen zaczyna pracować w gabinecie znanej pisarki i pewnego razu odkrywa pewien zaskakujący tekst, który wygląda na autobiografię. To, czego się z niego dowiaduje, przyprawia ją o dreszcz, mdłości i przerażenie. Widzi całkiem inną twarz sławnej Verity i poznaje tajemnicę związaną ze śmiercią dziewczynek. W dodatku zaczyna czuć coś do Jeremy’ego, a i on nie pozostaje jej obojętny. 

Co tak naprawdę było motywacją do napisania przez Verity autobiografii, w której obnaża mroczną stronę swojej natury?
I czy Verity Crawford naprawdę jest w śpiączce?

Powiem szczerze, że niektóre sceny przypominały mi najlepsze thrillery, a nawet horrory, jakie miałam okazję czytać. Książkę kończyłam późnym wieczorem i co rusz oglądałam się za siebie, bojąc się, że ujrzę tam wstającą z łóżka Verity.
„Coraz większy mrok” to świetnie skonstruowany thriller z zaskakującym zakończeniem i nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Niczego nie można być pewnym i nikt nie jest takim, za jakiego czytelnik ma go na początku.

Konstrukcją książka przypomina mi jedną z moich ulubionych powieści, zatytułowaną „Trzynasta opowieść” Diane Satterfield, którą wam także serdecznie polecam.

A jeśli lubicie dobre thrillery z wyrazistymi bohaterami, intrygą i tajemnicą, to książka Colleen Hoover na pewno spełni wasze oczekiwania. Moje spełniła.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz