sobota, 1 lipca 2017

Alicja Sinicka "Oczy wilka"

Lubicie historie o pięknej miłości, oscylujące na granicy jawy i snu? Kiedy bohaterowie noszą w sobie tajemnicę, swego rodzaju mrok i postępują we wzbudzający dreszcz niepokoju sposób? Ja uwielbiam. 
W moje ręce trafił zaskakujący debiut. Alicja Sinicka i jej „Oczy wilka” to wciągająca od pierwszych stron historia baśniowej niemal miłości, której początek zaczyna się od bardzo złych rzeczy.

Lenka Kajzer dostaje pracę we włosko-polskiej firmie w małym miasteczku na Dolnym Śląsku. Opuszcza Katowice, w których niewiele ją trzyma i zamieszkuje z koleżanką ze studiów w Głębi. Jolka wraz z nią rozpoczyna staż w firmie zagadkowej rodziny Mangano, a Lenka już w pierwszym dniu uderza w samochód właściciela firmy, niesamowicie przystojnego Artura Mangano, który wzbudza respekt od pierwszego ich spotkania. Jego zimnoniebieskie oczy wilka onieśmielają dziewczynę, ale sprawiają, że nie może przestać myśleć o niesamowicie przystojnym i zagadkowym mężczyźnie.

Lenka zaczyna pracę w firmie Artura, poznaje Kornela, który pojawia się dość często w jej otoczeniu i Nadię, która okazuje się być bardzo wrogo nastawiona do dziewczyny. A sam Artur anektuje jej każdą wolną chwilę i sprawia, że Lena ucieka w świat namiętności, nieposkromionych uczuć, tajemnic i mrocznych działań swego towarzysza.

Okazuje się, że nic nie jest takim, jakim wydawało się na początku, a finał na pewno sprawia duże „wow” u nic nie spodziewającego się czytelnika.

Autorka wykazała się niesamowitą wyobraźnią, fabułę skomponowała naprawdę świetnie, a nakreśleni bohaterowie są idealnie dopasowani do tajemniczych i zaskakujących elementów powieści. Oczywiście, mogłabym się przyczepić do pewnych nieścisłości, typu: brak numeru na taksówkę (a gdzie google?), ale błagam, to rozrywka, a nie literatura faktu, w dodatku historia pełna niedopowiedzeń, tajemnic i mrocznych postaci. Fantazja gra tu główną rolę na całego, ale całość jest idealnie dopasowana, tak że do końca czytelnik trzymany jest w napięciu i przymyka oko na pewne niedociągnięcia.


Niezwykle udany debiut, który przeczytałam jednym tchem! Polecam serdecznie i mam nadzieję, że pani Alicja pracuje już nad kolejną, równie pasjonującą książką!



Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Novae Res.

1 komentarz:

  1. Bardzo lubię tego typu historie :) Kolajny raz Novae Res zachwyca mnie okładką oraz bardzo dobrze prezentującym się debiutantem.

    OdpowiedzUsuń