-->posłuchaj
Mężczyzna zacisnął usta i patrzył na stojącą przed nim kobietę z tak wielką rozpaczą w oczach, że poczuła, iż ten ból, którym nim targa, przenika ją na wskroś.
- Kochałeś ją? Prawda? Kochasz ją nadal? To znaczy, że nie jesteś pozbawiony uczuć - powiedziała pewnym głosem.
- Ona... Ciągle siedzi tutaj. - Dotknął pięścią głowy. - Ciągle tam jest. Nie daje zapomnieć. A ja... nie chcę zapomnieć. Chcę pamiętać. Zawsze.
***
- Kocham cię... śliczna... tak bardzo cię kocham... - jego zachrypnięty głos przepełniony był rozpaczą.
- Ja ciebie też... Zabijasz mnie za każdym razem, gdy odwracasz się ode mnie, ale ja odradzam się, wzmocniona twoją miłością i czekam i trwam, bo wiem, że nie ma dla mnie innej drogi - szeptała, obejmując go ramionami i udami, ciągle czując go w sobie.
- Nie chciałem cię skrzywdzić, nigdy. Zabiłbym się za to... - jęknął, całując jej szyję.
- Nie zabijaj się. Bo wtedy... też już bym nie żyła...
***
Ostatni rzut oka na dom i na nią, stojącą w drzwiach. Uśmiech, mrugnięcie okiem, wzrok pełen otuchy i miłości, niezbyt skutecznie maskujący czającą się pod nimi rozpacz, ból i tęsknotę. I nagle biegnie do niej, ona nie wie co się dzieje, on łapie ją w pół i całuje mocno, głęboko, rozdzierająco, ich języki stykają się, dotykają, szaleją, jakby chciały zapamiętać ten najcudowniejszy smak na świecie. Smak miłości. Smak wierności. Smak szaleństwa i pożądania. On wychodzi, ale trzyma coś w ręku. I gdy wsiada do samochodu, ona już wie co to jest. Z kieszeni płaszcza wyciągnął jej granatową apaszkę, która teraz dumnie spoczywa na lusterku jego samochodu.
Tak...
To ich symbol.
Ich miłości, ich tęsknoty, ich pasji i namiętności.
A także...
Ich powrotu do siebie.
Czy...
Czy tym razem, też tak będzie?
***
I na koniec... Szła do miejsca, które było nazywane „bezimiennym grobem”. Tam kładła znicz i długo stała i patrzyła. I zastanawiała się... Czy ma w sobie dość siły, żeby zapalić zapałkę i przytknąć ją do krótkiego knota? I za każdym razem, gdy już miała to zrobić... drżała jej ręka i zapałka spadała na ziemię, by zgasnąć z lekkim sykiem. Jak mogła zapalać znicz za jego duszę, skoro nie była w stanie przyjąć do wiadomości tego, że on... Skoro ciągle pamiętała jego dotyk, zapach, smak i słyszała jego głęboki głos, mówiący do niej „hej piękna...”.
"Czytać to bardziej żyć, to żyć intensywniej". Rozmówki, przemyślenia, recenzje młodej pisarki. Bo jestem gadułą, choć czasami milczę. Bo jestem milcząca, choć czasami ględzę. Bo jestem miła, choć czasami trudno mnie znieść. Bo jestem niesympatyczna, choć czasami trudno w moim towarzystwie się smucić. Bo kocham słowo pisane. I kocham słowo czytane. I nie lubię fałszu i zawiści, a frustratom mówię stanowcze NIE. Szkoda czasu i atłasu, a życia to na pewno. :)
okrutna jesteś ;) tylko wyrywki... ech! piękne!
OdpowiedzUsuńojej... ty człowieka potrafisz.. zdołować... dobrze że wiem co dalej jest w tej opowieści...
OdpowiedzUsuńech... podoba się... też bym chciała, żeby ktoś tak całował jak w tym przedostatnim fragmencie :/
OdpowiedzUsuńKusisz .
OdpowiedzUsuńUwielbiam;)zibva
OdpowiedzUsuń